Krzysztof Parda

Absolwent krakowskiego Studia Lart w Krakowie i Akademii Teatralnej w Warszawie (białostocki wydział sztuki lalkarskiej). Najmłodszy w zespole Teatru "Baj Pomorski", do którego dołączył w zeszłym roku. Grał w przedstawieniach Białostockiego Teatru Lalek. Pierwszym przystankiem w jego rozpoczynającej się karierze zawodowej był Teatr Powszechny im. Jana Kochanowskiego w Radomiu, w którym spędził jeden sezon. Wystąpił w pięciu przedstawieniach radomskiej sceny: "Kopciuszek", "Carmen Latina", "Czerwony Kapturek", "Tygrys Pietrek" oraz "Brat naszego Boga". W Teatrze "Baj Pomorski" debiutuje w najbliższą niedzielę. Zagra postać Rurka Pokurcza w "Najmniejszym balu świata" Maliny Prześlugi w reżyserii Pawła Aignera. Krzysztof Parda ma w swoim dorobku także role w filmie i serialu. Można było oglądać go w "Detektywach", "Magazynie kryminalnym 997", "Paczuszce" i "Jerychu".

ZOBACZ MIEJSCE W RANKINGU "AKTOR TEATRU BAJ POMORSKI"

Imię i nazwisko: Krzysztof Parda
W Teatrze "Baj Pomorski" od… września 2011
Gdybym nie został aktorem… zapewne szukałbym innego zawodu, który sprawiałby mi ogromną satysfakcję i w którym mógłbym się spełniać.
Na profesjonalnej scenie debiutowałem rolą… boya hotelowego w spektaklu "Kopciuszek" w reżyserii Olega Żiugżdy. Parę miesięcy później awansowałem do roli Królewicza w "Kopciuszku" innego reżysera - Petra Nosalka..
Moje motto brzmi: "Żyj w zgodzie ze sobą, a reszta przyjdzie sama i we właściwej kolejności."
Główna cecha mojego charakteru: optymizm.
U przyjaciół najbardziej cenię: słowność i pogodę ducha.
Teatr jest dla mnie: rollercoasterem dla wyobraźni i zmysłów, który dostarcza takiej adrenaliny, że aż wariują w ciele receptory.
Gdybym miał taką możliwość, chciałbym zagrać (U kogo?/Z kim?/Gdzie? - do wyboru): da mnie najistotniejsi są ludzie, z którymi pracuję oraz atmosfera,jaka się wytworzy podczas realizacji przedstawienia, gdyż w dużej mierze ma ona wpływ na całokształt spektaklu.Zawsze chciałem zagrać w spektaklu Pawła Aignera.. No i tak też się stało w "Najmniejszym balu świata". 
Moja ukochana rola: Każdą z moich dotychczasowych ról darzę sympatią, gdyż każdej poświęciłem swój czas i zaangażowanie. Każda z nich pozostawiła we mnie wiele skojarzeń co do osób, przedmiotów, czasu i miejsc. Jest co wspominać. 
Moja najtrudniejsza rola: każda nowa rola stawia przede mną szereg trudności i wyzwań, którym muszę sprostać jako aktor. Mam za zadanie stworzyć postać z krwi i kości, użyczając jej swojego ciała i głosu, następnie wszczepić w nią swoją wrażliwość i emocje by mogła zaistnieć na scenie. Niekiedy aktor ma do zagrania pięć różnych ról w jednym spektaklu.
Ja tak miałem w swoim przedstawieniu dyplomowym "Tragedia Macbetha" w reżyserii Grzegorza Kwiecińskiego.
Moja wymarzona rola: chciałbym zmierzyć się z rolą, która z próby na próbę by mnie: fascynowała, po chwili irytowała wręcz rozjuszała następnie onieśmielała i bawiła, aż w ostateczności nie dawała spać po nocach (no, może z tym ostatnim to przesadziłem troszkę ).
Mój ukochany bohater literacki: Rodion Raskolnikow.
Mój mistrz: jednym z nich był niewątpliwie Zbigniew Zapasiewicz.
Rola, której nigdy bym nie przyjął: nowa rola jest nowym wyzwaniem i nowym doświadczeniem dla aktora, dlatego odrzucenie jej byłoby odebraniem sobie szansy.
Największa wpadka na scenie (do której jestem w stanie publicznie się przyznać): jeszcze takowej nie było, ale wszystko przede mną ( tfu, tfu, odpukać w niemalowane)
Kiedy nie jestem w teatrze… jestem zapewne w innym miejscu 