- Starsze panie spowiadają się z tego, że plują w telewizor, kiedy widzą tam Donalda Tuska lub inne osoby - opowiadał ksiądz Adam Boniecki z "Tygodnika Powszechnego" podczas spotkania z Żninie. - Tym paniom ktoś powiedział, że mają tak robić. One nie chcą zrozumieć drugiej osoby. Boją się jej. A lęk zawsze budzi agresję.
Włocławski biskup Wiesław Mering zrugał księdza za obronę "Nergala"
Sala żnińskiego Domu Kultury wypełniona była do ostatniego miejsca podczas czwartkowego spotkania z ks. Bonieckim, który - po zakazie wypowiadania się poza własnym tygodnikiem - napisał książkę "Lepiej palić fajkę niż czarownice", a teraz jeździ po kraju na spotkania autorskie.
Młodzież pytała księdza Bonieckiego, dlaczego został w ten sposób ukarany przez przełożonego własnego zakonu?
- Może dlatego, żeby zyskać popularność w całym kraju? - żartował, za co zyskał burzę oklasków. - Uchodzę teraz za primadonnę katolicyzmu i ofiarę Świętej Inkwizycji. Przełożony mojego zakonu jest przemiłym człowiekiem, ale dostawał wiele sygnałów, że to co robię jest niejednoznaczne i miesza w głowach wierzących.
Pewnie mu zarzucano, że Boniecki śpiewa poza chórem. Nie mówi, iż do ostatniej kropli krwi trzeba bronić krzyża w Sejmie, ale nie na tym polega nasza wiara. A Boniecki mówi: musi wisieć? Nie musi. Trzeba go zdjąć? Nie trzeba. Obie odpowiedzi są prawidłowe. Nie broniłem Nergala, tylko mówiłem: nie róbcie z pajaca satanisty. Przecież on powiedział w telewizji, że diabeł się dobrze sprzedaje. Jaki to diabeł? Z jasełek! A diabeł jest gdzie indziej i wie się o tym, kiedy się dłużej żyje.
Ksiądz Boniecki odniósł się również do sporu o internet i umowy ACTA.
- Ludzie, którymi anonimowo poniewiera się w internecie, są bezbronni i coś z tym trzeba zrobić - tłumaczył. - Mówi się o wolności słowa, ale wolność to również odpowiedzialność. Te dwie rzeczy się łączą. Jestem za wolnością słowa, praktykuję ją i czasami ryzykuję, bo mogę dostać za to po głowie np. od księdza biskupa Meringa (ordynariusz włocławski - przyp. Lau.). Nie mam pretensji, że on reaguje, bo tak to działa. Z pewnością dokumenty ACTA nie są ostatnim słowem w tej sprawie. Dyskusja i spór pokazują, że nowe środki przekazu wymagają nowej refleksji nad wolnością i odpowiedzialnością.
Po spotkaniach ks. Boniecki podpisywał swoje książki. W Żninie wszystkie zostały wykupione.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?