Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoski gangster "Uwex" z ukraińskim alibi?

(my)
archiwum
Robert S., ps. Uwex, bydgoski gangster ma bogate przestępcze portfolio. Przed sądem odpowiada m.in. za napad na pracowników hurtowni na Osowej Górze wiozących do banku utarg.

Na ławie oskarżonych zasiadają: Robert S. (z zawodu stolarz), jego imiennik S. (stolarz meblowy) oraz ich były znajomy - Arkadiusz B. (tapicer). Zdaniem prokuratury napadli oni zimą 1999 roku na dwoje pracowników hurtowni przy ul. Ołowianej na Osowej Górze.

Narkotyki, broń i były agent CBŚ - czyli gangsterka po bydgosku

19 lutego około godziny 18 Marlena J. i Jerzy U. wyjeżdżali z hurtowni z neseserem pełnym pieniędzy. W pewnym momencie w bok ich peugeota 205 wjechał z rozpędu volkswagen passat. Z auta wyskoczyło trzech zamaskowanych zbirów. Jeden z nich wybił łomem szybę kierowcy. Pozostali, grożąc bronią, wywlekli mężczyznę i siedzącą obok niego pracownicę z samochodu. Zabrali utarg oraz osobiste przedmioty ofiar, drobną gotówkę, telefony i dokumenty. Jeden z tych dokumentów gra w sprawie ważną rolę. Kradzionego passata spalili później w lesie.

Kryminalni bezskutecznie poszukiwali sprawców przestępstwa. Dopiero po latach, przy okazji innego śledztwa, domniemanych wspólników wydał Arkadiusz B. Na jaw wyszło, że w napadzie oprócz "Uwexa" i Roberta S. brało udział także trzech innych mężczyzn, z których jeden już nie żyje, a sprawę dwóch pozostałych wyłączono do odrębnego postępowania.

Bandyci ukradli ponad 17 tysięcy złotych. Było to dla nich zaskoczeniem. Jak bowiem zeznał w śledztwie B., planując rozbój liczyli, że dzienny utarg wynosić będzie od 100 do 150 tysięcy złotych.

- Moja działka to było 1500 złotych - opowiadał B. w prokuraturze. - Dali mi też na przechowanie kominiarki i inne ciuchy z napadu, ale moja konkubina je znalazła w domu i oddałem je Robertowi S.

Przesłuchiwana Ewa W., partnerka G., faktycznie przyznała, że widziała w swoim mieszkaniu reklamówkę z kominiarkami, ale najważniejszym dowodem przeciwko "Uwexowi" i reszcie był szczegół. Poszkodowany w napadzie Jerzy U. zapomniał, że napastnicy zabrali mu legitymację emeryta. Pamiętał o tym Arkadiusz B. Później prowadzący postępowanie potwierdzili tę informację u pokrzywdzonego.
Wczoraj w sądzie stawić mieli się świadkowie. Żaden nie przyszedł, ale jednego z nich usprawiedliwiała narzeczona. - Bierze silne leki. Wkrótce dostarczę zwolnienie od lekarza sądowego - obiecywała.

Co łączy dilerów narkotykowych z wyłudzeniem 5 mln zł od Spółki Wodnej "Kapuściska"?

Adwokat "Uwexa" złożył też kolejny wniosek dowodowy. Jego zdaniem sąd powinien sprawdzić, czy w czasie, kiedy doszło do przestępstwa Robert S. nie był zatrzymany przez ukraińską policję i skazany na kilka dni aresztu przez sąd w Czerkasach. To byłoby żelazne alibi dla "Uwexa".

Sędzia Małgorzata Lessnau-Sieradzka pytała podczas rozprawy, czy S. pamięta zatrzymanie. - Jakbym miał policzyć, ile razy byłem zatrzymywany przed, na i za granicą ukraińską, to byłoby z dwieście, może trzysta razy - wyznał "Uwex". - Nie pamiętam dokładnie, ale chyba to było wtedy, kiedy zatrzymali mnie za bójkę po pijanemu.

"Uwex" po raz kolejny zaproponował, żeby Arkadiusz B. poddał się badaniu wykrywaczem kłamstw. Oskarżony, który już wcześniej nie zgodził się na przeprowadzenie eksperymentu, także teraz odmówił.
Kolejną rozprawa w lutym.

Wiadomości z Bydgoszczy

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska