Refundacja leków zagrożona

Niestety, prawdopodobieństwo, że po nowym roku preparaty, do których dopłaca państwo będą pełnopłatne, staje się coraz bardziej realne. A to dlatego, że Ministerstwo Zdrowia nie zamierza odstąpić od rozporządzenia zmieniającego zasady wystawiania i realizacji recept.

Zgodnie z planami resortu, od stycznia 2012 roku apteka, która będzie chciała wydawać leki refundowane, musi najpierw podpisać umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Przeczytaj także:Leki na nowej liście podrożały. Niektóre - drastycznie!

Z kolei projekt tej umowy zakłada, że najdrobniejszy nawet błąd na recepcie wyklucza możliwość refundacji zapisanego na niej leku. Jeżeli aptekarz mimo to wyda pacjentowi preparat ze zniżką, musi liczyć się z nakładaną przez NFZ karą pieniężną.

Ale na tym nie koniec. Bo kara będzie również wtedy, gdy farmaceuta, widząc na recepcie błąd, odmówi sprzedania leku.

Projekt umowy wyklucza również możliwość występowania apteki na drogę sądową. Jedyną formą odwoławczą będzie rozstrzygnięcie prezesa NFZ.

Zdaniem Naczelnej Rady Aptekarskiej ministerialne ustalenia są nie do przyjęcia. Dlatego niewykluczone, że do aptek trafi wkrótce apel o nieakceptowanie umów w obecnym projekcie. Pod protestem tym podpisuje się Piotr Chwiałkowski, prezes Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. - Jeżeli umowa nie ulegnie zmianom, będziemy nakłaniać kierowników aptek, aby jej nie podpisywali - zapowiada.
Dla pacjentów oznacza to spore utrudnienia w dostępie do leków refundowanych. Mimo braku umowy apteka sprzeda lek na receptę, ale będzie on pełnopłatny.

- W takiej sytuacji zarówno ministerstwo, jak i fundusz, muszą zareagować - wskazuje Piotr Chwiałkowski.