Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice oddają dzieci do domu dziecka, bo są niegrzeczne

Katarzyna Piojda
W przypadku dziecka, które powraca do placówki z rodziny zastępczej, wielu formalności nie ma. Za to w sytuacji, gdy rodzice adopcyjni postanawiają z powrotem umieścić je w ośrodku, procedura jest bardziej skomplikowana
W przypadku dziecka, które powraca do placówki z rodziny zastępczej, wielu formalności nie ma. Za to w sytuacji, gdy rodzice adopcyjni postanawiają z powrotem umieścić je w ośrodku, procedura jest bardziej skomplikowana Sxc
Rodzice nie mogą sobie poradzić z adoptowanymi dziećmi, więc te trafiają znowu do sierocińca. Rocznie w mieście jest przynajmniej kilka takich przypadków.

Tomek jako niemowlę trafił do domu dziecka. Miał skończone 3 latka, gdy znalazł się w rodzinie zastępczej. Teraz chłopak liczy 15 lat i od paru tygodni przebywa znowu w placówce.

Przeczytaj także:Przyjaciele namówili ją, aby spisała swoją historię... Promocja książki "Z zakonu do nieba - niekoniecznie"

Fakt, rodzice zastępczy mieli z nim problemy wychowawcze. Nastolatek wagarował, trzymał się z chuliganami, brał udział w bójkach. Ale żeby oddawać go do domu dziecka, jak jakąś rzecz…?

- Takie przypadki się zdarzają - mówi smutno Krzysztof Jankowski, dyrektor Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych. - Tylko od początku tego roku dziesięcioro wychowanków trafiło do nowych domów, a pięcioro - z powrotem do nas.

Wiadomości z Bydgoszczy

Dla tych wychowanków to podwójna tragedia. Już wcześniej raz zostały zabrane z rodzinnych domów do placówki. Trochę w niej pomieszkały. Trafiły do ludzi, którzy mieli im zapewnić normalne życie. Nie zapewnili.

- Te dzieci zostają pod specjalną opieką psychologa - przyznaje Jankowski. - Czasem mijają lata, aż dojdą do siebie po przeżyciu.

Dlaczego rodzice zastępczy czy adopcyjni oddają dzieci? Bo nie potrafią poradzić sobie z małolatami: córki lub synowie wpadli w złe towarzystwo, wymigują się od szkoły, uciekają z domów, czasem podnoszą rękę na rodziców.

- Takie rodzicielstwo jest bardziej wymagające od "normalnego". Nie wszyscy rodzice potrafią temu sprostać - dodaje Agnieszka Remiszewicz, kierowniczka ośrodka adopcyjnego przy Caritas.

W przypadku dziecka, które powraca do placówki z rodziny zastępczej, wielu formalności nie ma. Za to w sytuacji, gdy rodzice adopcyjni postanawiają z powrotem umieścić je w ośrodku, procedura jest bardziej skomplikowana. - Dziecko przecież nosiło ich nazwisko, było u nich zameldowane - tłumaczy Jankowski.

Im młodsze dziecko, tym łatwiej jest je wychować. To właśnie dlatego kandydaci na rodziców najczęściej pytają o maluchy.

- Przyjęliby niemowlęta albo dzieci najwyżej do 3. roku życia - mówi Remiszewicz. - Takich wychowanków w placówkach brakuje.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska