Gmina Chełmża. Teraz Zuzia czeka tylko na przeszczep!

Takiego odzewu nie spodziewał się chyba nikt z organizatorów "Dnia dawcy szpiku dla Zuzi i innych chorych". W liczącej 1600 osób Grzywnie w niedzielę w bazie potencjalnych dawców szpiku zarejestrowało się prawie 430 chętnych! W sobotę w pobliskiej, powiatowej Chełmży krew oddało 387 osób. Łącznie 816.

Ludzie nie zawiedli

Nie chodzi jednak o wyścigi. Po prostu im więcej dawców w banku komórek macierzystych, tym szansa na znalezienie "bliźniaka genetycznego" dla chorego jest większa.

- Przychodziły też osoby, które już wcześniej zarejestrowały się w bazie i tylko chciały się upewnić, czy rzeczywiście się w niej znajdują - mówi wolontariuszka Anna Laskowska. - Ludzie naprawdę się zaangażowali, przejęci tym, że mogliby komuś podarować życie - dodaje druga wolontariuszka Alicja Polasik.

- Cieszyli się, że jest taka akcja, właśnie na ich terenie. To ich zachęciło do przyjścia - zdradza pani Ania.

Przeczytaj także:Prawie 700 osób zadeklarowało, że chce oddać Zuzi szpik!

- Ogromnie dziękuję wolontariuszom, mieszkańcom, fundacji DKMS - po prostu wszystkim, którzy zaangażowali się w akcje - mówi Magda Trzpil - mama Zuzi.

Co dalej?

Tłumaczy Renata Rafa z Fundacji DKMS: - Procedura wygląda w ten sposób, że dla chorego zakwalifikowanego do przeszczepienia szpiku wyznacza się ośrodek poszukiwawczy - w Polsce są takie cztery - który szuka dla niego dawcy. Najpierw w polskiej bazie, a potem w światowej, liczącej 18,5 mln potencjalnych dawców.

Jeśli klinika znajdzie odpowiedniego dawcę, czyli takiego, którego antygeny HLA i chorego są ze sobą zgodne, to kieruje dawcę na szereg gruntownych badań.
- Musimy mieć pewność, że jest zdrowy, a przeszczep nie zagrozi ani jemu ani biorcy - wyjaśnia Renata Rafa.

Wszystkie koszty związane z badaniami ponosi fundacja, a dawcy przysługuje 100-procentowe zwolnienie lekarskie.

Ta cała procedura od momentu pierwszego telefonu do dawcy do oddania szpiku zajmuje jednak aż trzy miesiące.
Więc czteroletnia Zuzia czeka.

Chemia za chemią

- Najpierw czekaliśmy do tej akcji, a teraz będziemy czekać na dawcę i przeszczep - mówi Magda Trzpil.

Zuzia cały czas przyjmuje chemię. Pani Magda: - To trucie jej organizmu nie jest już potrzebne. Chemię będzie jednak dostawała tak długo, dopóki nie znajdzie się dawca. Dlatego wszyscy i rodzina, i lekarze chcieliby, aby do zabiegu doszło jak najszybciej.

Wczoraj okazało się, że wyniki ostatnich badań Zuzi są dobre, więc mała będzie mogła na kilka dni wrócić do domu. 3 listopada zacznie kolejny blok chemii.

Tym, którzy chcieliby jeszcze zarejestrować się w bazie potencjalnych dawców szpiku po raz kolejny przypominamy, że jest na to także drugi sposób (poza oddaniem krwi).

Wstępnie można zapisać się poprzez stronę www.dkms.pl lub dzwoniąc do fundacji pod nr 22 331 01 47. DKMS przyśle w odpowiedzi specjalny zestaw do pobierania śluzu z jamy ustnej (z instrukcją). Wystarczy, wraz z dokumentami, odesłać go do zbadania i czekać na informację, że trafiliśmy do bazy.
Rzeczywistym dawcom zostaje jednak tylko 5 na 100 potencjalnych dawców.

Renata Rafa mówi: - Przeszczep szpiku to nie jest wbijanie się w kręgosłup
dawcy!
W większości przypadków (80 proc.) komórki macierzyste pobierane są z krwi obwodowej dawcy. Wcześniej, przez pięć dni, otrzymuje on lek, który ma pobudzić ich produkcję.

Przy wykorzystaniu tej metody nie jest konieczny pobyt w szpitalu, ani narkoza. Zabieg trwa około 3-4 godzin, a w ciągu kilku dni liczba leukocytów wraca do normy.

Pobranie szpiku kostnego z talerza kości biodrowej odbywa się pod narkozą.
W tym przypadku konieczny jest dwu-trzydniowy pobyt w klinice. Po zabiegu dawca może przez kilka dni odczuwać ból podobnie, jak przy stłuczeniach. Jak podaje DKMS, szpik kostny dawcy ulega kompletnej regeneracji w ciągu dwóch tygodni.

beta.pomorska.pl w zupełnie nowej odsłonie. Czekamy na opinie