Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Henryk Borowski, artysta plastyk i zapalony biegacz dzieła malarzy przetwarza w dębowe płaskorzeźby

Jadwiga Aleksandrowicz
Henrykowi Borowskiemu nie jest obca rzeźba. Mówi, że zaczynał w szkole podstawowej: na końcch ołowków rzeźbnił malutkie główki
Henrykowi Borowskiemu nie jest obca rzeźba. Mówi, że zaczynał w szkole podstawowej: na końcch ołowków rzeźbnił malutkie główki
Henryka Borowskiego znają koleżanki i koledzy z Polskiego Związku Artystów Plastyków. Mniej o nim wiedzą ciechocinianie, choć w uzdrowisku mieszka od ponad dwudziestu lat.
Henrykowi Borowskiemu nie jest obca rzeźba. Mówi, że zaczynał w szkole podstawowej: na końcch ołowków rzeźbnił malutkie główki
Henrykowi Borowskiemu nie jest obca rzeźba. Mówi, że zaczynał w szkole podstawowej: na końcch ołowków rzeźbnił malutkie główki

Henrykowi Borowskiemu nie jest obca rzeźba. Mówi, że zaczynał w szkole podstawowej: na końcch ołowków rzeźbnił malutkie główki

- Pochodzę z Pomorza. W Koszalinie skończyłem liceum plastyczne i na tym moja edukacja artystyczna się zakończyła - mówi Henryk Borowski, bez akademickiego dyplomu, ale niezwykle utalentowany. I doceniony przez fachowców.

W 2001 r. na podstawie komisyjnej oceny prac w Gdańsku został przyjęty w poczet członków Związku Artystów Plastyków.

Przez dwa lata z rzędu (w 2009 i 2010) brał czołowe nagrody w dorocznym toruńskim konkursie "Dzieło Roku" za rysunki. Ale nie tylko w tej jednej dziedzinie sztuki jest mistrzem. Dech zapierają jego rzeźby i płaskorzeźby. Te drugie ukazują tematy dawnych polskich mistrzów pędzla, ma też prace według własnych projektów.

Przeczytaj też:Jubileuszowa gala Kazimierza Kowalskiego

Rzeźbi najchętniej w drewnie dębowym. Trudnym, ale twardym i trwałym. Dla Henryka Borowskiego, który jest mistrzem detalu, ukazującym nieprawdopodobnie precyzyjne szczegóły, to prawdziwe wyzwanie.

Wyczarowuje z twardego dębu delikatne żyłki na malutkich liściach, czy drobne elementy żołnierskiego umundurowania. Nic dziwnego, że w małym spółdzielczym mieszkaniu jego prac jest niewiele. Szybko trafiają do prywatnych kolekcji w Polsce i za granicą. - Marzy mi się wystawa prac indywidualnych. Myślę, że za pięć lat uzbieram odpowiednią ilość obrazów - pokazuje swoje przepiękne rysunki, wykonane piórkiem i tuszem.

To wielkie alegoryczne obrazy, inspirowane - jak podkreśla - obserwacjami, rozmyślaniem, odbiorem własnych wrażeń czerpanych z otaczającego świata. Obserwuje go... biegając.

Na oko śmietnisko, ale przy bliższym zastanowieniu świat obok nas. Tylko trochę "ożywiony" przez artystę stworkami, "żyjątkami"
Na oko śmietnisko, ale przy bliższym zastanowieniu świat obok nas. Tylko trochę "ożywiony" przez artystę stworkami, "żyjątkami" tego drugiego świata, który sami tworzymy Fot. Jadwiga Aleksandrowicz

Na oko śmietnisko, ale przy bliższym zastanowieniu świat obok nas. Tylko trochę "ożywiony" przez artystę stworkami, "żyjątkami" tego drugiego świata, który sami tworzymy
(fot. Fot. Jadwiga Aleksandrowicz)

Bo artysta równie mocno jak sztukę kocha sport.

- Uprawiałem kiedyś piłkę nożną, teraz biegam na długich dystansach, głównie do Nieszawy albo Plebanki koło Wagańca - tłumaczy. Mówi, że bieganie go relaksuje, ale też daje natchnienie, czego przykładem są prace zatytułowane "Percepcja" i "Aspekt", pokazujące zanieczyszczone środowisko, świat, którego staramy się nie dostrzegać. Alegoryczne są też jego rzeźby, np. metalowo-kamienny "Exodus", na który składają się pęknięte, otwarte na zachód granice Polski ze zwieńczającymi je u góry ptasimi skrzydłami. - To powstało wtedy, gdy tylu Polaków "wyfrunęło" na Zachód do pracy - tłumaczy pan Henryk.

Obecnie pracuje nad płaskorzeźbą o tematyce myśliwskiej Józefa Brandta "Targ na sokoły". No i biega w półmaratonach i maratonach. Z Płowiec do Siniarzewa w niedawnym "Biegu Łokietka" przybiegł osiemnasty na metę. Niezły wynik, bo biegło 56 osób w różnym wieku. Jego młodszy syn Krystian, gimnazjalista, był trzynasty (starszy syn studiuje i ma zacięcie do muzyki).

W sztuce Henryk Borowski osiąga jednak lepsze wyniki: I i II miejsce za "Dzieła Roku".

Powstaje płaskorzeźba, inspirowana "Targiem na sokoły" Józefa Brandta
Powstaje płaskorzeźba, inspirowana "Targiem na sokoły" Józefa Brandta Fot. Jadwiga Aleksandrowicz

Powstaje płaskorzeźba, inspirowana "Targiem na sokoły" Józefa Brandta
(fot. Fot. Jadwiga Aleksandrowicz)

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska