MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Chojna" u siebie wciąż niepokonana!

TOMASZ MALINOWSKI
trzymała swoich kibiców w napięciu do samego końca.
trzymała swoich kibiców w napięciu do samego końca. fot. Piotr Hukało/archiwum
Siódmy tej jesieni komplet punktów zapewniła Chojniczance Chojnice dwójka rezerwowych.

Kontuzje i choroby w zespole zmusiły trenera Grzegorza Kapicę do kilku zmian w wyjściowej "11". Między słupkami m.in. zadebiutował Damian Primel. Szkoleniowiec zdecydował się także na śmiały manewr taktyczny. Gospodarze zagrali trójką obrońców.

Po bezbarwnym początku trener Bałtyku Adam Topolski, widząc ustawienie rywali, zalecił swoim zawodnikom częste wgrywanie piłek przekątnych do Macieja Manelskiego i Sławomira Ziemaka. Defensorzy Chojniczanki, wspierani przez Tomasza Szczepana i dwójkę skrzydłowych, likwidowali jednak pojedyncze akcje w zarodku. Choć w 22. min. kibice unieśli się z krzesełek, bo po dokładnej "klepce" Ziemaka Manelski wyszedł sam na sam z Prime-lem, ale Grzegorz Jakosz umiejętnie przyblokował rywala.

Gospodarze z każdą minutą przejmowali inicjatywę, ale z realizacją planu na ten mecz nie było najlepiej. Nie kleiła się kompletnie gra bocznymi sektorami, w ataku pozycyjnym brakowało gry kombinacyjnej i podań prostopadłych. Pierwszy strzał oddał dopiero w 26. min. Marcin Tarnowski, ale uderzenie było niecelne. Do przerwy jeszcze tylko dwukrotnie miejscowi strzelali na bramkę Matysiaka. Igor Jurga uczynił to bez przekonania. Zdecydowanie lepszą jakość miało uderzenie Marcina Trojanowskiego z rzutu wolnego. "Trojan" przymierzył wspaniale nad murem, ale piłka odbiła się od wewnętrznej krawędzi poprzeczki. Nikt nie zdążył z dobitką.

Pierwszy atak podopiecznych Kapicy po przerwie w wykonaniu "Alexa" Atanackovica, zakończony, niestety, tylko strzałem w boczną siatkę znamionował, że ci będą z determinacją szukać pierwszej bramki. Tym bardziej, że błyskawicznie zdominowali piłkarzy z Gdyni, którzy "zaparkowali autobus" przed swoim polem karnym i czyhali tylko na kontry. Gol dla gospodarzy wisiał w powietrzu.

Trojanowski ponownie popisał się dobrym strzałem z rzutu wolnego, po którym Matysiak sparował futbolówkę na rzut rożny, a "główka" Jakosza wylądowała tuż przy słupku.

Przeczytaj też:Chojniczanka strzela dużo goli, ale - co ostatnio niepokoi - coraz więcej ich traci

Jako, że Krystian Pieczara coraz gorzej wywiązywał się z roli podwieszonego napastnika, szkoleniowiec "Chojny" nie czekał już dłużej ze zmianą. Na boisku posłał w jego miejsce Szymona Kaźmierowskiego.

Miejscowi zdecydowanie lepiej organizowali swoje akcje, z większą swobodą dochodzili do sytuacji. Do trzech razy sztuka... Trojanowski ustawił piłkę do wolnego, tym razem włożył w uderzenie więcej siły, a stojący w murze zawodnik Bałtyku wykonał ruch ręką w kierunku piłki i arbiter nie miał wątpliwości. Rzut karny! Niestety, Trojanowski, tak jak szybko postawił piłkę na "wapnie", tak ją uderzył... w kierunku trybuny fanów Chojniczanki. To trzecie pudło w tej rundzie.

Na szczęście, to "nieszczęście" nie podcięło skrzydeł miejscowym. Zaatakowali z jeszcze większym impetem. Kolejni dwaj nowi zawodnicy - Paweł Posmyk i Konrad Hajdamowicz zrobili różnicę. W 85. min. po dośrodkowaniu tego ostatniego Kaźmierowski precyzyjną "główką" strzelił zwycięską bramkę.

- Gospodarze zasłużyli na gola - mówił rozczarowany grą swojego zespołu trener Topols-ki.- Król dał się wyprzedzić Kaźmierowskiemu, a Jędryka przysnął przy krótkim słupku. To był juniorski błąd, który kosztował nas trzy punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska