Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieszawa: - Rada Miejska była okłamywana - mówi jej przewodniczący Marian Tołodziecki

Rozmawiała Jadwiga Aleksandrowicz
- W radzie nie ma podziału - zapewnia Marian Tołodziecki
- W radzie nie ma podziału - zapewnia Marian Tołodziecki Jadwiga Aleksandrowicz
Miałem odczucie, że po naszych spotkaniach przed każdą sesją pan burmistrz jakby czekał, że ktoś za niego podejmie decyzję. - Rozmowa z Marianem Tołodzieckim, przewodniczącym Rady Miejskiej w Nieszawie o współpracy z burmistrzem, pracy rady i problemach miasta.

- Podobno jest pan hamulcowym w rozwoju miasta, bojącym się odważnych decyzji?
- Tak wyczytałem w jednej gazet. To ciekawe, bo jakoś nie widzę przykładów hamowania jakichkolwiek decyzji. Przecież rada, którą kieruję nie odrzuciła żadnej uchwały okołobudżetowej, zaproponowanej przez burmistrza. Odrzuciliśmy projekt wzięcia kolejnego kredytu, bo miasto jest już mocno zadłużone i Regionalna Izba Obrachunkowa nie zgodziłaby się na kolejną pożyczkę. A co do odwagi. Cóż, miałem odczucie, że po naszych spotkaniach przed każdą sesją pan burmistrz jakby czekał, że ktoś za niego podejmie decyzję, jakby nigdy trudnych decyzji nie podejmował samodzielnie.

Burmistrz Nieszawy obwinia państwo za kłopoty miasta. O swoich zaniedbaniach nie wspomina

- Ale przyzna pan, że pierwsze sesje były bardzo burzliwe...
- Na pierwszej roboczej sesji po zaprzysiężeniu zaskoczono nową radę koniecznością wzięcia kredytu na potrzeby szkoły. Radni, zwłaszcza nowi, w tym ja, nie mieliśmy żadnych danych: dlaczego trzeba wziąć ten kredyt, skąd taka pilna potrzeba, czy załatwi bolączki. Poprzednia pani dyrektor wymieniała co chwilę inne kwoty zadłużenia. Mieliśmy prawo mieć wątpliwości. Ostatecznie rada zgodziła się na kredyt, który - jak się dziś okazuje - niewiele pomógł.

- Szkoła wciąż ma kłopoty?,
- Tak, bo rada była okłamywana. Poprzednia dyrektorka zapewniała radnych, że zobowiązania, na które rada zaciągnęła kredyt, zostały uregulowane. Tymczasem nowa pani dyrektor we wtorek poinformowała radę, że zastała rachunki nie zapłacone od marca. Nie rozumiem, dlaczego, zdając sobie sprawę z problemów w szkole, burmistrz nie kontrolował bieżąco sytuacji. Konkurs na nową dyrektorkę został ogłoszony w ostatniej chwili, a do dziś nie zrobiono inwentaryzacji, która powinna towarzyszyć przekazaniu placówki w nowe ręce.

[Nieszawa. Rezygnacja burmistrza Andrzeja Nawrockiego przyjęta,/a>
- W mieście krąży opinia, że rada jest podzielona.Na sesjach tego specjalnie nie widać.
- Bo rada nie jest podzielona. Widać to w pracach komisji, w których są radni z
wszystkich komitetów wyborczych, zwłaszcza w komisji doraźnej do opracowania nowego statutu i regulaminu. Trzeba było taką komisję powołać, bo od wielu kadencji rada pracowała, opierając się na nieaktualnych dokumentach.Nawiasem mówiąc, musieliśmy wprowadzić kilka zmian do pracy rady, na przykład obowiązkowe opiniowanie projektów uchwał przez komisje, czy możliwość wypowiadania się mieszkańców na sesjach. Wciąż mamy problemy z obsługą rady. Dokumenty i protokoły przygotowywane są źle, z błędami. Na najbliższej sesji będziemy przyjmować protokoły z trzech kolejnych sesji, bo te które przygotowano, były nie do przyjęcia. Obsługą rady zajmuje się pracownik burmistrza. Nie mam wpływu na jakość jego pracy. Uwag moich i radnych nie respektowano. To trzeba koniecznie natychmiast zmienić.
- Ile propozycji burmistrza ratujących sytuację miasta rada odrzuciła?,
- Żadnej, bo takich nie było. Opowiadanie, że nie można było wcześniej podjąć
odważnych decyzji w sprawie szkoły, bo był rok wyborczy, jest niepoważne i świadczy o zwykłym koniunkturalizmie. Co roku mamy w Polsce jakieś wybory.
- Doświadczona radna, Beata Belter, zarzuca panu niekompetencję i próbowała odwołać pana z funkcji. We wtorek radni nie zgodzili się z jej wnioskiem.
- Pani radna Belter może nie wie, że mam doświadczenie w pracy samorządowej. Pracowałem w ciechocińskiej radzie za czasów sejmu "kontraktowego" i z ramienia Komitetów Obywatelskich brałem udział w pracach, które wskazywały posłom i rządowi rozwiązania legislacyjne dla przyszłych samorządów. Ja też mógłbym zapytać o kompetencje pani radnej, która w poprzedniej kadencji pracowała w komisji finansów i nie dostrzegła, że piętrzą się problemy.
- Pan też uważa, że przejęcie liceum było błędem?
- Oczywiście. Dziś opowiada się na ten temat kłamstwa. Nie było zagrożenia jego likwidacji. W starostwie nie ma żadnego dowodu na to, że powiat chciał to zrobić. Nie było też podwójnych klas każdego rocznika , bo do szkół średnich wchodził niż demograficzny.
- Uda się miastu wyjść na prostą?
- Myślę, że tak, ale potrzeba wizji i konsekwencji w działaniu. Łatwo na pewno
nie będzie.
- A pan ma taką wizję?
- Mam, ale poczekajmy na powołanej przez premiera osoby, pełniącej obowiązki burmistrza. Najpierw trzeba rozwiązać problemy finansowe.

Czytaj e-wydanie »

](http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110927/INNEMIASTA01/498959204)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska