Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Nowicki w Toruniu: Ja po prostu kocham życie

AWE
- Toruń to moje okolice - mówił Jan Nowicki
- Toruń to moje okolice - mówił Jan Nowicki Lech Kamiński
- Mówią, że jestem autorytetem - przyznaje wybitny aktor. - Ale przecież ja nic nie wiem. Wiem tylko, że lubię żyć.

Jan Nowicki przyjechał do Torunia, by opowiedzieć o książce, którą napisał razem z Rafałem Wojasińskim.

Jak doszło do współpracy aktora z pisarzem? - Przyszedł do mnie Janek Prochyra i mówi: jest taki pisarz, nazywa się Rafał Wojasiński i chce, żebyś przeczytał jego książkę - opowiadał Nowicki. - Przeczytałem, miała tytuł "Złodziej ryb" i była rewelacyjna. Napisałem więc do jej autora list. Potem poszło z górki.
Decyzja, by napisać wspólnie książkę, zapadła szybko. - Rozumieliśmy się z Rafałem znakomicie, bez słów - podkreślał aktor. - Nigdy nie dziwiły go moje korekty.

Czytaj również: Witold Pyrkosz w Toruniu: - Niczego w życiu nie żałuję

Śmierć - piękno, które nam odebrano

I w ten sposób powstała "Droga do domu" - subtelna książka o Janie Nowickim, jego domu, rodzinie, zachwytach, filmach i śmierci. 72-letni aktor przyznaje, że refleksja na temat końca istnienia towarzyszy mu, odkąd pamięta.

- Miałem 26 lat, przechodziłem obok kościoła św. Floriana - opowiadał zebranym w Książnicy słuchaczom aktor. - I nagle uświadomiłem sobie, że mnie nie będzie. Nie mogłem się pozbierać, trwało to rok. Teraz myślę, że wtedy byłem na tyle młody, że mogłem sobie pozwolić na takie przywołanie końca. Kiedyś ze śmiercią żyło się za pan brat. Gdy umierała babcia, czekaliśmy przy niej z gromnicą, modląc się. Był czas na to, by ból związany z odejściem wybrzmiał. Dziś nie oglądamy nieboszczyków - oddajemy ich w ręce firm pogrzebowych, śmierć przestała mieć sens. A przecież to jest majestat. Piękno, które nam odebrano.

Toruń - to miasto ma klasę

Nie zabrakło także mniej poważnych tematów. Jan Nowicki ze swadą i humorem opowiadał anegdoty z czasów Polski Ludowej i wspominał czasy, kiedy mieszkał w naszym regionie.

- Toruń to moje strony - przyznał Jan Nowicki. - Lubię to miasto, ma w sobie pewną dystynkcję, ma klasę. Kiedyś przypłynęliśmy tutaj na wycieczkę z klasą. Po zwiedzaniu wszyscy odpłynęli - oprócz mnie i mojego kolegi. Zgubiliśmy się. Postanowiliśmy wracać torami do Kowala - doszliśmy do Stawek, tam ktoś się nad nami zlitował i podwiózł do Aleksandrowa.

Aktor wspominał również kręcenie filmu "Jeszcze nie wieczór" w toruńskim "Okrąglaku". - Przepiękny budynek, tak z zewnątrz, jak i od środka - podkreślał. - Nic, tylko posiedzieć!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska