Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandar Atanacković: Ze mnie trochę taki złośliwiec

Rozmawiał TOMASZ MALINOWSKI
- Moim zadaniem jest dawać więcej drużynie, zasilać kolegów otwierającymi podaniami.
- Moim zadaniem jest dawać więcej drużynie, zasilać kolegów otwierającymi podaniami. fot. Piotr Hukało
Rozmowa z ALAKSANDAREM ATANACKOVICiEM, piłkarzem Chojniczanki Chojnice.

- Po takim strzale, jaki oddał pan w 80. minucie meczu z Zagłębiem, kibice powinni do końca rundy pucować panu piłkarskie buty.
- Nie przesadzajmy. Ale nie ukrywam, że z tej bramki cieszę się w dwójnasób. Był to mój pierwszy gol w barwach Chojniczanki, do tego wyprowadził drużynę na prowadzenie.

- Decyzja o strzale z odległości niemal 30 metrów od bramki przeciwnika była przemyślana?
- To był bardziej impuls. Goniliśmy wynik, a jak już wyrównaliśmy, poczuliśmy, że rywal "gaśnie w oczach". Dlatego zwietrzyliśmy swoją szansę. Kiedy dostrzegłem, że mam trochę wolnej przestrzeni, zdecydowałem się na strzał. Wystarczyło tylko dobrze ułożyć stopę.

Przeczytaj też: Co za mecz! Chojniczanka przegrywała 0:3, by pokonać ostatecznie Zagłębie!
- Marcin Tarnowski powiedział po ostatnim gwizdku, że Alex był kluczową postacią w zespole. A ja posłużę się popularnym wśród niemieckich komentatorów stwierdzeniem: to była welt klasse!
- Miło słyszeć. Myślę, że nie gram jeszcze tak, jak chciałbym. Do optymalnej dyspozycji brakuje mi trochę. Ale z każdym meczem powinno być lepiej.
- A jak chciałby pan grać?
- Skuteczniej. I nie chodzi wcale o zdobywanie bramek. Moim zadaniem jest dawać więcej drużynie, zasilać kolegów otwierającymi podaniami. Poza tym notować mniej strat.
- Czasami irytuje mnie w grze drużyny zbyt szerokie rozgrywanie piłki. Na palcach ręki policzyć można podania prostopadłe. Dlaczego tak się dzieje, pan jest przecież stworzony do takiej gry?
- Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. Gramy tak, jak oczekuje tego od nas trener. Mamy wykorzystywać do maksimum boczne sektory boiska. Z drugiej strony nikt nie zakazuje nam grać częściej kombinacyjnie, na jeden, dwa kontakty. Ale zgadzam się, że nie... nadużywamy prostopadłych podań.
- Pana ambicje sięgają jedynie II ligi?
- U was popularne jest takie powiedzenie: "Grasz tam, gdzie cię chcą". Były, owszem, pojedyncze propozycje z markowych klubów, ale nie poszły za nimi konkrety.
Cały wywiad tylko we wtorkowej "Gazecie Pomorskiej" - wydanie chojnicko-tucholskie" **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska