Kolejna wysoka porażka Nesty Karawela Toruń

JKH GKS - Nesta Karawela 61:1 (2:0, 3:1, 1:1)
Bramki: 1:0 Danieluk (4), 2:0 Urbanowicz (9), 3:0 Bordowski (21), 4:0 Danieluk (25), 4:1 Połącarz - Kosera (34), 5:1 Kral (40), 6:1 Urbanowicz (42).
NESTA: Plaskiewicz (Witkowski) - Bluks, Gaisins, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz - Smeja, Maj, Jankowski, Dzięgiel, Ziółkowski - Koseda, Lidtke, Połącarz, Chrzanowski, Pieniak - Porębski, K. Kalinowski, M. Kalinowski.

Dwa dni przerwy nie wystarczyły torunianom , by otrząsnąć się po laniu 2:10 z Cracovią. Otwarcie przespali, a jastrzębianie zdominowali grę. Do siatki trafiali Danieluk i Urbanowicz. W odpowiedzi ze strony Nesty groźnie uderzał Dzięgiel, ale znakomicie w jastrzębskiej bramce spisywał się Kosowski.

Druga tercja także ułożyła się pod dyktando hokeistów JKH. Miejscowych kibiców uszczęśliwili na początku Bordowski i Danieluk, którzy pokonali Plaskiewicza. Dopiero w 34. min. sygnał dał Połącarz. Po podaniu od Kosedy przytomnie zachował się w tercji rywali. Co z tego, skoro Kral w ostatnich sekundach minął Plaskiewicza.

Przeczytaj też: Nesta Karawela Toruń straciła 10 bramek!

Jastrzębianie nie spoczęli na laurach. Trójkową akcję JKH sfinalizował Urbanowicz. Toru-nianie mieli kilka szans na zmniejszenie rozmiarów porażki, ale - podobnie jak w potyczce z Cracovią - nie radzili sobie w przewadze liczebnej. Niefrasobliwość można zrzucić na brak zgrania - trzecia piątka Nesty była składana naprędce.

- Przeciwko JKH wstydu nie przynieśliśmy. Podeszliśmy do spotkania skoncentrowani i wypoczęci. Nasz pech polega na tym, że od dwóch ostatnich rywali odstajemy umiejętnościami. Psychicznie i fizycznie nastawiamy się na wtorkowy mecz z Zagłębiem Sosnowie - przekonuje Wiesław Walicki, trener Nesty.