Toruński MZK spółką już od nowego roku?

Dlaczego magistrat zdecydował się na ten krok? - Od dłuższego czasu toczy się publiczna dyskusja o organizacji i jakości transportu publicznego w Toruniu, który jest prowadzony przez zakład budżetowy MZK - mówi prezydent Michał Zaleski. - Wielokrotnie podejmowane działania oraz próby udoskonalenia pracy MZK doprowadziły do wykorzystania wszystkich możliwości, jakie w tej formie organizacyjnej zakładu budżetowego były możliwe.

Czytaj także: Do Lubicza pojedziemy autobusami toruńskiego MZK?
"Pomorska" dotarła do projektu uchwały z 20 lipca, który ma stanąć na wrześniowej sesji. Pierwsze działania zostaną podjęte już w wakacje np. rozmowy z załogą dotyczące powodów i skutków przekształcenia czy uzyskanie opinii związków zawodowych.

Uchwała zakłada likwidację zakładu budżetowego. Spółka przejmie jego obowiązki, należności oraz zobowiązania. Załoga zakładu przejdzie do nowego podmiotu. - W zamierzeniu przekształceń w MZK celem priorytetowym będzie zapewnienie ciągłości pracy zatrudnionym w nim osobom - mówi Zaleski. - Zwłaszcza, że w ostatnich latach, w wyniku sukcesywnego spadku liczby pasażerów zainteresowanych korzystaniem z transportu zbiorowego, istotnie zmniejszyło się zatrudnienie w zakładzie.

Spółka przejmie część majątku i nieruchomości MZK: zajezdnie, autobusy oraz tramwaje. Miasto będzie mieć pieczę nad torami, trakcją i przystankami. Ma być "w pierwszym okresie działalności traktowana jako podmiot wewnętrzny (...) któremu bezprzetargowo zlecone zostaną usługi", który podpisze z miastem umowę na przewozy. W niej zawarty będzie zakres i cena usług. Pieniądze z biletów trafią do miejskiej kasy, a spółka otrzyma tzw. rekompensatę za koszty związane ze świadczeniem usług.

Organizatorem przewozów zostanie miejski wydział gospodarki komunalnej, który opracuje strategię funkcjonowania komunikacji publicznej. To on będzie ustalać siatkę tras czy rozkład jazdy. Wydział będzie też nadzorować jakość usług, np. punktualność czy czystość wozów. Pod lupę będą też brane przypadki samowolnej zmiany trasy czy skargi pasażerów. Jeśli takie przypadki zostaną udowodnione, MZK będzie musiał zwrócić część rekompensaty.

Co dla pasażerów oznacza przekształcenie? Torunianie odczują skutki pośrednio. Według wyliczeń z uzasadnienia uchwały w pierwszym roku funkcjonowania spółki miasto będzie musiało wyłożyć o 1,9 mln zł więcej niż w przypadku zakładu budżetowego np. 400 tys. zł to koszty użytkowania wieczystego, rady nadzorczej i badania sprawozdań finansowych, a 140 tys. zł - uzyskania licencji, zezwoleń i utworzenia podmiotu.

MZK jako spółka będzie mógł prowadzić dodatkową działalność (np. startować w przetargach na przewozy), pozyskać kapitał czy samodzielnie finansować inwestycje, bez obciążania budżetu Torunia. - Miasto stać na zakup kilku nowych autobusów rocznie przy taborze liczącym 120 wozów - wyjaśnia prezydent. - W miastach, gdzie operatorem transportu są miejskie spółki, jednorazowo wymieniano nawet 50 proc. taboru, co bezsprzecznie podnosi komfort przewozu pasażerów. Wzory z innych miast pokazują, że spółka w warunkach rynkowych może dużo szybciej reagować na zmiany rynkowe: wzrost cen paliw, spadek liczby pasażerów. Natomiast gospodarka finansowa zakładu budżetowego jest w sposób znaczny uzależniona od planów finansowych gminy i ma ograniczony zakres działalności.

W harmonogramie tej operacji czytamy: "Przekształcenie nastąpi z dniem 30 grudnia 2011 r." Jesienią zewnętrzna firma ma ustalić wysokość rekompensaty. Zaplanowano, że kontrakt między MZK a urzędem miasta zostanie podpisany w listopadzie. Wtedy też ma zostać ustanowiony likwidator zakładu, który do marca 2012 r. przeprowadzi jego likwidację. - Prace nad zmianami w MZK wciąż trwają, wykonujemy dalsze analizy, opracowując także kolejne propozycje, prowadzimy rozmowy z radnymi i kierownictwem zakładu - mówi Zaleski. - Po zakończeniu rozmów powstanie ostateczna wersja projektu w tej sprawie.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje