Wyspy Kanaryjskie - oaza urlopowej rozpusty

Gran Canaria jest małą, ale niezwykle ciekawą wyspą. Jak sama nazwa wskazuje wchodzi w skład archipelagu Wysp Kanaryjskich.

To bezapelacyjna oaza urlopowej rozpusty, z prawie całoroczną słoneczną pogodą! To miejsce, które powinno spodobać się zarówno osobnikom zakochanym w błękicie fal i wylegiwaniu na plaży, także miłośnikom górskich krajobrazów i oddanym smakoszom. To nie jest raczej raj dla turystów zakochanych w zabytkach. Tych ostatnich nie ma tam prawie wcale.

Tuż po wylądowaniu możemy się nieco rozczarować i słowo nieco jest w tym miejscu, chyba najdelikatniejszym określeniem. Krajobraz otaczający lotnisko jest brzydki i monotonny. Kamienie (Gran Canaria jest wyspą wulkaniczną), dziesiątki elektrownii wiatrowych, trochę palm i kaktusów. Co w tym ciekawego?

Serwis Turystyka - KLIKNIJ
Na szczęście, jak się później okaże, na wyspie są widoki zapierające dech w piersiach.
Największe raje turystyczne na wyspie to Puerto Rico, Puerto de Mogan, Maspalomas z przecudnym i wydmami i czarnym piaskiem i chyba najsłynniejszy kurort na wyspie Playa del Ingles.

Kto trafi na Gran Canarię, natychmiast wpada w urlopowy rytm. Na wzmiankę zasługują hotele. Ogromne, z genialnym wyżywieniem. To, co Gran Canaria na najlepszego, codziennie pojawia się za suto zastawionych stołach. Inna rzecz, to rozrywki jakie oferują. W hotelach pracują animatorzy, których zadaniem jest dbanie o dobory nastrój gości. Oczywiście każdy hotel ma basen, nawet kilka, przy których w ciągu dnia i wieczorami, toczy się hotelowe, niezwykle rozrywkowe życie. To po północy przenosi się do centrum. Tam w niezliczonej ilości dyskotek i barów każdy znajdzie coś dla siebie.

Ciekawostką jest fakt, że Wyspy Kanaryjskie, przynajmniej w tym roku, są "zalane" przez turystów z Niemiec. Miejscowi są tak przyzwyczajeni do ich obecności, że właściwie każdego turystę uznają za naszych sąsiadów.

Ale idźmy nad wodę, konkretnie Ocean Atlantycki. Playa del Ingles jest przepiękną, szeroką plażą, choć z jedną wadą. Piasek jest tam tak gorący, że przejście gołą nogą do oceanu, jest absolutnie niemożliwe. I tu właśnie bez klapek ani rusz. Warto jednak zaznaczyć, że ten złoty, pokrywający plażę piasek... jest przywożony, prosto z Sahary. Bo jak na wulkaniczną wyspę przystało, tutaj piasek jest czarny.

Idąc plażą na zachód dojdziemy do słynnych wydm. Tam piasek z Sahary miesza się z tym czarnym, co tworzy naprawdę fajny, ciekawy widok.

Gorąco polecam wypad w kanaryjskie góry. Biura oferują jednodniową "objazdówkę" po wyspie i uważam, że powinien to być punkt obowiązkowy naszego pobytu na Gran Canarii. Wtedy doświadczymy tego co wyspa ma najpiękniejszego. Zobaczymy kolorowe skały, kaktusowe ogrody, kręte ścieżki i domki w skałach. Tak wciąż mieszkają Guanczowie, rdzenni mieszkańcy wyspy. Małymi busami, bo po górach Gran Canarii tylko tak można podróżować, wjedziemy na najwyższy szczyt wyspy, czyli na Pozo de las Nieves (1949 metrów). Wjeżdżając coraz wyżej zauważymy jak zmienia się roślinność. Najwyższe partie gór zdecydowanie różnią się od tych, na samym dole. Dookoła mnóstwo zieleni, nie tylko palm, z eukaliptusami na czele. Poza tym możemy dostrzec najwyższy szczyt Teneryfy.

Szczęściarzom może towarzyszyć operator lokalnej telewizji, który z wyprawy nagra i zmontuje przeszło godzinny filmik.

Turyści, którzy jednak bardziej wolą wodne niż górskie atrakcje, mogą skorzystać z nauki nurkowania lub wybrać się w rejs po ocenie. A tam trafić można na stadko delfinów, a nawet zobaczyć wieloryba.

Tak więc, czy na Gran Canarii można się nudzić!

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport