Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandat za przewożenie zwłok, czyli absurdy w komunikacji

(Kaf)
Wielu pasażerów miejskiej komunikacji nie wie, że ich torebki, plecaki czy choćby torby z zakupami to bagaż, którego nie wolno kłaść na siedzeniu.
Wielu pasażerów miejskiej komunikacji nie wie, że ich torebki, plecaki czy choćby torby z zakupami to bagaż, którego nie wolno kłaść na siedzeniu. inforafka: Monika Wieczorkowska
W komunikacji miejskiej nie można: wozić ludzkich zwłok, kłaść reklamówki na siedzenie, grać na gitarze, żebrać, a nawet stać na stopniach pojazdu. Za wszystko grozi nam solidny mandat.

Wielu pasażerów miejskiej komunikacji nie wie, że ich torebki, plecaki czy choćby torby z zakupami to bagaż, którego nie wolno kłaść na siedzeniu. Tak jest w Bydgoszczy, Toruniu , Grudziądzu . Ale chyba tylko w Toruniu przepis ten doprowadzono do absurdu, z którego ochoczo korzystają kontrolerzy.

Zdjęcie na użytek "kanara"

W zeszłym tygodniu Polskę obiegł telewizyjny materiał o tym, jak torunianin został ukarany mandatem za to, że trzymał na siedzeniu w autobusie reklamówkę. Okazuje się, że to nie jedyny przypadek.

- Moja znajoma przyjechała w zeszłym tygodniu z Poznania - opowiada torunianin Piotr Grzebień. - Wsiadła do autobusu przy dworcu PKP. Nagle ktoś zrobił jej zdjęcie i uprzejmie poinformował, że nie wolno przewozić niczego na siedzeniu. To był kontroler, który "wlepił" jej 80 zł mandatu za to, że swój plecak położyła na siedzeniu. To jakiś absurd!

Po medialnych publikacjach na temat praktyk w toruńskim MZK, władze miejskiej spółki nabrały wody w usta. Dyrekcja nie udziela informacji telefonicznie, a w pisemnej odpowiedzi na pytania broni kontrolerskich praktyk cytując punkty regulaminu i uchwał Rady Miasta. MZK nie ma też nic przeciwko robieniu zdjęć pasażerom w pojazdach, jeśli służą wyjaśnieniu wątpliwości.

Dowód albo mandat

Od marca tego roku obowiązuje nowe prawo przewozowe, które nadaje większe uprawnienia kontrolerom. Przekonał się o tym bydgoszczanin.

Przeczytaj: Pokaż dowód, gdy kanar prosi

- Nie zdążyłem nawet dobrze wsiąść i skasować biletu, gdy podszedł do mnie kontroler - opowiada Marek Kaliński. - Nie pozwolił mi skasować, tylko od razu zaczął wypisywać mandat. Problem w tym, że nie miałem dowodu, więc autobus zmienił trasę i pojechaliśmy na policję. Ta wycieczka kosztowała mnie 700 zł.

Według nowych przepisów kontroler może "ująć" gapowicza, jeśli nie chce okazać dowodu tożsamości i przekazać go policji. Ta z kolei może nałożyć na niego mandat w wysokości 500 zł lub skierować sprawę do sądu, który może zasądzić grzywnę nawet do 5 tys. złotych.

W prawie przewozowym i regulaminach zakładów komunikacji miejskiej można też znaleźć ciekawsze obostrzenia. W bydgoskim i toruńskim regulaminie pasażerom zabrania się grania na instrumentach i korzystania z "urządzeń radiofonicznych". Mandat możemy też dostać za stanie na stopniach pojazdu, opieranie się o drzwi czy wejście do autobusu w... łyżworolkach.

Groźniej jest we Włocławku. Tamtejszy przewoźnik miejskiej komunikacji wskazuje szczegółowo: nie wolno przewozić zwłok ludzkich, przedmiotów cuchnącyh lub wywołujących uczucie odrazy. Nie możemy też wozić załadowanej broni.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska