Chroń swoje dziecko. Pedofilem może okazać się ktoś bliski

Zdaniem prokuratury mężczyzna molestował własną córkę od października do listopada: m.in. wszedł do jej łóżka kiedy spała i zgwałcił. Oskarżony nie przyznał się do winy. Zeznał jednak, że próbował to zrobić, ale mu się nie udało.
Do toruńskiego sądu trafił też drugi akt oskarżenia - tym razem śledczy zarzucają 56-latkowi, że w lutym molestował córkę swojej konkubiny. Mężczyzna nie przyznał się do winy. - Złożył wyjaśnienia, ale są one sprzeczne z materiałem dowodowym - przyznaje Tomasz Sobczak z toruńskiej prokuratury rejonowej.
Oskarżonym grozi do 12 lat więzienia. W obu przypadkach do prokuratury zgłosiły się matki dziewczynek.

Prawo karze wszystkich

W całym województwie przez pierwsze pięć miesięcy roku policjanci odnotowali w swoich statystykach cztery zgwałcone osoby w wieku od 15 do 18 lat.

W tym samym czasie 30 dzieci, które nie skończyły jeszcze 15 lat, padło ofiarą molestowania seksualnego lub gwałtu.

53-latek wysłał porno MMS z dziećmi. Trafi przed sąd

Ale statystyki mogą być mylące, bo polskie prawo nakazuje karać wszystkich, którzy uprawiają seks z osobą poniżej 15 roku życia. - Ukarany może zostać nawet 16-latek, który zdecyduje się na pierwszy raz ze swoją 14-letnią dziewczyną - wyjaśnia Monika Chlebicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - I nie ma znaczenia, czy dziewczyna się zgodziła czy nie, mamy do czynienia z przestępstwem.

Tatuś lub wujek

Najczęściej na policję zgłaszają się krewni dziecka - matki, które zauważają, że ich pociecha zachowuje się niepokojąco. - Sprawcą często okazuje się być ktoś z rodziny: konkubent matki, kuzyn, wujek, nawet ojciec - przyznaje Monika Chlebicz.

Zdarza się jednak, że pedofil to ktoś obcy, kto zaczepi dziecko po drodze do szkoły. Jak uchronić dziecko przed tragedią? Policjanci są zgodni: nie rozmawiać z nieznajomymi, tę zasadę każdy maluch powinien znać. Mundurowi organizują też spotkania dla rodziców, te jednak nie cieszą się frekwencją. - Niestety dla niektórych sama obecność na takim spotkaniu oznacza przyznanie, że coś niepokojącego się dzieje - mówi Monika Chlebicz.