Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz. Lokatorzy z osiedla Mniszek: Mieszkamy w piekle!

Przemysław Decker
- Chcemy tylko, żeby było czysto - mówią Helena Pych (z lewej) i Marta Obejko
- Chcemy tylko, żeby było czysto - mówią Helena Pych (z lewej) i Marta Obejko Przemek Decker
- To skandal! - grzmi Marta Obejko z budynku przy ul. Ziemi Chełmińskiej w Grudziądzu. - Na klatce schodowej nie ma światła, a ściany pokrywa gruba warstwa sadzy. Od grudnia.

- Wchodzi pan do piekła - mieszkańcy uprzedzają na przywitanie. I nie przesadzają. Stojąc na klatce schodowej rzeczywiście można poczuć, jakby się było w innym świecie. Mrocznym.

Wszystko przez sadzę, która zalega na ścianach. Warstwa czarnego pyłu jest gruba.

- Wystarczy się oprzeć albo przejechać palcem - pokazuje Marta Obejko, lokatorka budynku, którzy znajduje się na osiedlu Mniszek.

Ciemność, widzą ciemność

Kobieta twierdzi, że goście, którzy ją odwiedzają, nawet w dzień próbują włączyć światło. Na próbach jednak się kończy. Powód? Instalacja jest zepsuta. Mieszkańcy są wściekli.

- Jakiś czas temu do mojego męża przyjechało pogotowie. Wzięłam latarkę i poprowadziłam medyków. Ale myślałam, że ze wstydu zapadnę się pod ziemię - dodaje pani Obejko.

Ciemności dają też się we znaki Helenie Pych. Staruszka chodzi o lasce. Za każdym razem gdy opuszcza mieszkanie, zastanawia się czy uda się jej wrócić.

- W każdej chwili mogę się przewrócić i złamać nogę. W moim wieku o to nie jest trudno - denerwuje się kobieta.

Lokatorzy twierdzą, że administracja ich problemy ma głęboko w nosie. Wielokrotnie prosili bowiem o wymianę instalacji i odmalowanie ścian. Jak grochem o ścianę. - Zapewniali, że remont na pewno będzie. A my mamy cierpliwie czekać - przekonuje Marta Obejko.

Czego jak czego, ale cierpliwości mieszkańcom odmówić na pewno nie można. Na odświeżenie ścian i światło czekają od grudnia ubiegłego roku. Wtedy na klatce schodowej wybuchł pożar. Spłonęły drzwi wejściowe do jednego z mieszkań.

Ogień co prawda szybko udało się ugasić, ale z jego skutkami lokatorzy muszą borykać się do dziś. Irytuje ich to tym bardziej, że - jak zapewniają - regularnie płacą czynsz.

Czekali na odszkodowanie

Budynkiem przy ul. Ziemi Chełmińskiej zarządza Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Nieruchomościami. Prezes tej spółki zapewnia, że remont był planowany.

- Czekaliśmy jednak na odszkodowanie po pożarze. Właśnie otrzymaliśmy informację, że ubezpieczyciel wypłaci pieniądze - przekonuje Zenon Różycki, prezes MPGN. Po interwencji "Pomorskiej" zapewnił, że jeszcze w tym tygodniu zleci elektrykom wymianę instalacji.

A co z remontem?

- Właśnie przygotowujemy zlecenie dla firmy, która go przeprowadzi. Myślę, że prace rozpoczną się już w lipcu - odpowiada szef miejskiej spółki.

- Wcale nie liczymy na żaden Wersal. Chcemy tylko, żeby było czysto - kwitują mieszkańcy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska