Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komendant Straży Miejskiej zaparkował mimo zakazu. Nie dostał mandatu

Anna Klaman
Komendant z Czerska zdziwił się, gdy za wycieraczką znalazł wezwanie od chojnickich kolegów ze straży miejskiej
Komendant z Czerska zdziwił się, gdy za wycieraczką znalazł wezwanie od chojnickich kolegów ze straży miejskiej
Komendant Straży Miejskiej w Czersku Jarosław Szwil został pouczony przez strażnika z Chojnic. Zaparkował w miejscu niedozwolonym za urzędem skarbowym.

W czwartek 21 kwietnia komendant Jarosław Szwil przyjechał do Sądu Rejonowego w Chojnicach. Na rozprawy w sprawie mandatów wystawianych przez swoich podwładnych.

Służbowego opla corsę zaparkował jak najbliżej sądu, na podwórku za urzędem skarbowym. Zrobił tak, choć mógł zaparkować kilkadziesiąt metrów dalej przy stadionie Chojniczanki, gdzie jest druga strefa płatnego parkowania. Ok. godz. 11, gdy komendant przyjechał do Chojnic, można tam było znaleźć wolne miejsca.

Gdyby komendant zdecydował się na mały spacer, mógł zaparkować też na pl. Jagiellońskim, a za darmo na pl. Emsdetten. Szwil wybrał jednak dziki parking na podwórku za Urzędem Skarbowym. Choć jest tam znak zakazu wjazdu, niezobowiązujący jedynie mieszkańców posesji.

Po interwencji "Pomorskiej" na podwórko wybrał się strażnik miejski. - Potwierdzam, w tym miejscu rzeczywiście nie można parkować - mówi Tadeusz Rudnik, komendant Straży Miejskiej w Chojnicach. - Wyjątkiem jest sytuacja, gdy ktoś ma zgodę właścicieli.

Strażnik za wycieraczkami samochodów zostawił wezwania do stawienia się do siedziby straży. Okazało się, że oprócz komendanta municypalnych z Czerska, postawiło tam auta więcej kierowców. - Wszyscy zostali pouczeni, że nie można tam parkować - mówi Rudnik.

Dlaczego Szwil nie dostał mandatu? Przecież powinien świecić przykładem. - Potraktowaliśmy wszystkich sprawiedliwie - mówi Rudnik. - Nie mogliśmy jednym dać mandatu, a innych wyłącznie pouczyć.

Jak tłumaczył się Szwil? - Powiedział, że przyjechał do sądu na rozprawę - mówi Rudnik. Stwierdził, że spieszył się do sądu na wokandę i miał ze sobą ważne dokumenty.

- Nie mogę chodzić piechotą, miałem ze sobą ważne dokumenty z danymi osobowymi - mówi "Pomorskiej" Szwil. - Wykonywałem czynności służbowe, nie będę ze swojej kieszeni wykładać prywatnych pieniędzy na parking.

Szwil zdradza, że już kiedyś rozmawiał z komendantem Rudnikiem, że trzeba jakoś rozwiązać problem z parkowaniem przy sądzie. - Strażnicy z Chojnic mogą przyjść do sądu piechotą, ja muszę z Czerska przyjechać samochodem - mówi. - Wystąpię do zarządcy drogi, by nasz pojazd był traktowany jak pojazd uprzywilejowany, tak samo jak policyjne wozy.

Zdaniem Szwila zrobienie zdjęcia przez fotoreportera "Pomorskiej" było złośliwością. - Zareagował, bo zobaczył tam samochód straży miejskiej - mówi. - A tam było dwadzieścia aut. Przyjęło się, że tam parkują wszyscy. Gdyby strażnicy z Chojnic chcieli ich karać, mogliby tam spędzać całe dnie, od rana do wieczora.

Komendant mówi, że nie wiedział, że można za darmo zaparkować na pl. Emsdetten. - Następnym razem pojadę tam - zapowiada.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska