Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Szpik City 2011". Pobranie szpiku nie boli!

Rozmawiała Magdalena Janowska
wystarczy wypełnić formularz i oddać niewielką ilość krwi
wystarczy wypełnić formularz i oddać niewielką ilość krwi Lech Kamiński
Rozmowa z Marcinem Ostajewskim, koordynatorem akcji "Szpik City".

Szpik City 2011

"Szpik City" organizują Fundacja na Rzecz Hematologii, Stowarzyszenie Chorych na Białaczkę oraz NZOZ Medigen - laboratorium posiadające uprawnienia Ministerstwa Zdrowia do prowadzenia ośrodka dawców szpiku. Ósma edycja "Szpik City" odbędzie się dziś w godz. 9-15 w auli UMK, jednocześnie z "Wampiriadą". Chętni do zarejestrowania się w bazie dawców szpiku, muszą mieć przy sobie dowód tożsamości.

- By znaleźć się w bazie dawców szpiku, wystarczy wypełnić formularz i oddać niewielką ilość krwi. To proste, a jednak na dźwięk słowa "szpik" wciąż cierpnie nam skóra.
- Myślę, że jest tak z dwóch powodów. Część osób pewnie myśli, że przychodząc na akcję "Szpik City" już będzie oddawać szpik. A chodzi tylko o to, by trafić do bazy potencjalnych dawców. Szanse, że naprawdę pewnego dnia zostanie się dawcą, są małe - 1 do 10 tys. Średnio jedna na 80 zarejestrowanych osób zostaje kiedykolwiek dawcą szpiku. Druga sprawa to mity na temat samego procesu pobierania szpiku. Do dziś wiele osób uważa, że jest to "oddawanie" kręgosłupa - bardzo bolesne i niebezpieczne.

- Jak to wygląda naprawdę?
- Stosuje się dwie metody. W 80 proc. przypadków oddawanie szpiku przypomina oddawanie krwi. Dawca jest podłączony do aparatury, która filtruje z krwi komórki macierzyste szpiku, które później będą produkowały choremu nowy szpik i nową krew. Trwa to cztery godziny. Całość wygląda identycznie jak oddawanie płytek krwi lub osocza. W 20 proc. przypadków ze względu na stan zdrowia biorcy preferuje się drugą metodę. Polega ona na tym, że u dawcy będącego w narkozie, wykonuje się 4-6 wkłuć w miednicę, ewentualnie w kość udową i pobiera się szpik z kości. Po wybudzeniu dawca zostaje jeden dzień w szpitalu na obserwacji. Jedyna konsekwencja metody "operacyjnej" jest taka, że nakłucia pobolewają przez kilka dni - to naturalne. A ponieważ pobiera się zaledwie 1 proc. szpiku z organizmu, nie odbija się to w żaden sposób na kondycji czy odporności dawcy.
- Kto może zostać dawcą?
- Jeżeli chodzi o pierwszy etap - rejestrację w bazie dawców, wymagania są nawet mniejsze niż przy oddaniu krwi. Można przyjść ze świeżym tatuażem, z lekkim przeziębieniem, nawet po jakimś zabiegu stomatologicznym. Są oczywiście choroby, które wykluczają osobę jako dawcę, np. HIV, wirusowe zapalenie wątroby, schorzenia układu immunologicznego. Szpik mogą oddać osoby w wieku 18-50 lat. Stan zdrowia w momencie rejestracji jest mniej istotny. Dopiero, gdy okaże się, że dawca "pasuje" do biorcy, przeprowadzane są kompleksowe badania. I tam wymagania są już bardziej wyśrubowane.

- Jakiej frekwencji spodziewacie się podczas dzisiejszej akcji w auli?
- Nie chcę zapeszać, ale mam nadzieję, że będzie spora. Nasz profil na Facebooku ma już ok. tysiąca fanów - to nieźle, jak na polskie warunki. Odkąd akcja została wycelowana w młodych i mocno wypromowana na portalach społecznościowych, frekwencja znacząco wzrosła. Gdy akcja startowała, jeszcze pod nazwą "Toruńska Kropla Życia", rejestrowało się 100-150 osób. Odkąd funkcjonuje jako "Szpik City", jest to od 300 do 400 osób. Na dziś przygotowaliśmy dla chętnych 700 probówek.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska