Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Śliwice. Strażacy odkryli zwęglone zwłoki, gdy rozbierali dach

Ramona Wieczorek [email protected] tel. 52 396 69 32
sxc.hu
Kim jest kobieta, która zginęła w płomieniach? Dlaczego nikt nie powiedział strażakom, że na poddaszu ktoś jest? - Widziałem już ludzi, którzy ginęli w pożarze, ale w takiej sytuacji jeszcze nie byłem - mówi strażak Tomasz Janikowski.

Na najważniejsze pytania śledczy wciąż nie znają odpowiedzi. Mieszkańcy spekulują chociażby na temat przyczyny pożaru. - Potrzebujemy czasu, żeby mieć pewność procesową, a nie same przypuszczenia - mówi zastępca prokuratora rejonowego Zenon Wędzicki.
Sprawę wyjaśniają tucholscy policjanci pod nadzorem prokuratora.

Do pożaru na poddaszu budynku mieszkalnego w Lisinach doszło w nocy z soboty na niedzielę. Pierwsi na miejscu byli druhowie z OSP w Śliwicach. Potem przyjechali zawodowi strażacy. - Poddasze stało w ogniu. Zawaliło się to, co było na stropie, poddasze było mocno zadymione - relacjonuje Tomasz Janikowski, który początkowo dowodził akcją gaśniczą, potem zmienił go Arkadiusz Kroll.

- Gdy moi ludzie zjawili się na miejscu, wszystkie osoby, które mieszkały w budynku na stałe, były na zewnątrz - mówi Waldemar Kierzkowski, komendant straży pożarnej w Tucholi.

Na podwórku stała matka i dwóch synów. - Zawsze przeprowadzamy standardowy wywiad, oprócz tego sami przeszukujemy wnętrza - mówi Janikowski. Na pytanie strażaków, czy ktoś jeszcze jest w środku, mieszkańcy odpowiedzieli, że nikogo nie ma.

Ochotnicy z OSP gasili budynek z zewnątrz, strażacy z Tucholi weszli do środka. Wszędzie było pełno dymu. Dogaszali pogorzelisko, zaczęli rozbierać elementy konstrukcji dachu. - Przeszukałem pomieszczenia na parterze, bo tak zawsze robimy - mówi Janikowski.

Potem strażacy usuwać gruzy i pozostałości dachu, żeby odciążyć strop. Wtedy przy ścianie jednego z pomieszczeń znaleźli zwęglone zwłoki. Były całkowicie spalone.
Ciało było zwinięte, z podkurczonymi rękoma i nogami, bardzo drobne, sprawiało wrażenie dziecięcego. - Zupełnie się nie spodziewałem takiego widoku - mówi Janikowski. - Widziałem już spalone zwłoki, ludzi, którzy ginęli w pożarze. Jestem strażakiem od piętnastu lat, ale w takiej sytuacji jeszcze nie byłem.

Dom jest jednorodzinny, położony nieco na uboczu. - Gdyby nie pomagali przy rozbiórce, pewnie wcale nie dowiedzieliby się, że w środku ktoś jeszcze był - mówi Waldemar Kierzkowski.

Mieszkańcy początkowo mówili, że nie wiedzą, kto kto. Potem zaczęli snuć przypuszczenia, podawali nazwiska.
Wiadomo, że ofiara to kobieta. Kim była? Nie ma pewności. - Przypuszczenie nie wystarczy, potrzebna jest pewność, a tę zyskamy po badaniach DNA - mówi zastępca prokuratora rejonowego Zenon Wędzicki. Nie ukrywa, że mogą one potrwać co najmniej dwa miesiące.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska