Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Torunianie dotarli do Workuty. Pokonali tysiące kilometrów

(awe)
Ekipa podróżników dotarła do Workuty
Ekipa podróżników dotarła do Workuty Paweł Dyllus
- Nikt nie wierzył, że naprawdę przyjechaliśmy tu samochodem - przyznaje Radosław Rzeszotek, jeden z uczestników wyprawy.

11 dni ekipa dziewięciu podróżników jechała z Torunia do Workuty. Do tego miasta na północy Rosji nikt jeszcze nie dotarł samochodem. Nikt - poza nimi. W ten sposób postanowili uczcić pamięć polskich zesłańców. Zabrali ze sobą tablicę upamiętniającą więźniów łagrów, którzy pracowali przy budowie kolei syberyjskiej.

Wyruszyła wyprawa "Toruń - Workuta - Bajdarata" [zdjęcia]

Do dyspozycji mieli 3 samochody terenowe - większa część trasy wiodła przez bezdroża. Po drodze musieli zmierzyć się z wieloma awariami. - Najtrudniejszy moment? - zastanawia się Radosław Rzeszotek, menedżer wyprawy. - Kiedy jeden z samochodów zepsuł się w samym środku purgi - burzy śnieżnej. Wiatr wiał tak, że ledwie można było utrzymać się na nogach, byliśmy w środku tajgi i zapadł już zmierzch. Było niewesoło, na szczęście ugościli nas jacyś Rosjanie. Udało nam się, ale straciliśmy cały dzień.

Do Workuty mieli trafić po 8 dniach, ale jechali trzy dni dłużej. Po drodze mieli wiele przygód. - Raz poczęstowano nas surową rybą - wspomina menedżer wyprawy. - Była pyszna, sushi się może schować. Potem - mięsem z renifera. Ma specyficzny smak, ale nie jest złe, polecam.

Kiedy w końcu ekipa dotarła do Workuty - mieszkańcy miasta nie mogli uwierzyć własnym oczom. - Ludzie zaczepiają nas na ulicy, podchodzą, klepią po plecach, gratulują - relacjonuje Rzeszotek. - Nie mogą uwierzyć, że przyjechaliśmy tam samochodem. Przyjmują nas jak bohaterów.

Wyprawa Toruń-Workuta-ujście rzeki Bajdarata: Przed ekipą jeszcze 1400 km

Wyprawa miała uczcić pamięć zesłańców. - Mało kto wie, że w Workucie zginęło więcej Polaków niż w Katyniu - mówi Rzeszotek. - Pracowali w okropnych warunkach, umierali z głodu i wyczerpania, zamarzali. To miasto jest przerażające - powstało na ich kościach.

Teraz podróżnicy - jeśli pogoda pozwoli - chcą ruszyć dalej, do ujścia Bajdaraty, na wschodni kraniec Europy. - Nawet Rosjanie pytają, czy straciliśmy rozum - przyznaje menedżer wyprawy. - Ale coś nas tam pcha.

Po powrocie uczestnicy chcą we współpracy z fundacją Tumult nakręcić film historyczny i film dokumentujący przedsięwzięcie - w ekipie jest m.in Paweł Dyllus, operator filmowy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska