Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starosta chojnicki Stanisław Skaja uznany przez sąd za kłamcę lustracyjnego

(dk)
Stanisław Skaja jest skazany nieprawomocnie.
Stanisław Skaja jest skazany nieprawomocnie. fot. anna klaman
Sąd uznał starostę chojnickiego za kłamcę lustracyjnego. Wyrok zakazuje mu pełnienia funkcji publicznych przez 4 lata. Oskarżony już zapowiada apelację.

Po ostatnich wyborach na fotelu chojnickiego starosty zasiadł ponownie wieloletni samorządowiec Stanisław Skaja. Swoją funkcję piastuje z mandatu ugrupowania "Razem dla powiatu", stworzonego przez miejscowych wójtów i burmistrzów. Ale nad starostą zbierają się czarne chmury.

Nieprawomocnym na razie wyrokiem Sądu Okręgowego w Gdańsku Stanisław Skaja został uznany za kłamcę lustracyjnego. Orzeczono wobec niego 4-letni zakaz piastowania funkcji publicznych, a także prawa wybieralności do Sejmu, Senatu i Parlamentu Europejskiego oraz organów samorządu terytorialnego.

Więcej informacji z Chojnic znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/chojnice

Teczki gdzieś zniknęły

Według zachowanych materiałów bezpieki, w 1983 roku ówczesny Rejonowy Urząd Spraw Wewnętrznych w Chojnicach zarejestrował Stanisława Skaję jako TW "Feliksa". Jesienią 2008 roku prokuratura gdańskiego oddziału IPN wszczęła postępowanie mające zweryfikować prawdziwość lustracyjnego świadczenia starosty. Ponieważ nie zachowała się ani teczka pracy TW, ani personalna trzeba było badać poszczególne sprawy operacyjne prowadzone przez chojnicką bezpiekę.

Po wielomiesięcznych poszukiwaniach udało się wreszcie natrafić na ślady działalności TW "Feliksa". W sprawach o kryptonimie "Placówka", ale przede wszystkim "Duet", gdzie był jedynym tzw. osobowym źródłem informacji. Jak wynikało z akt agent o tym pseudonimie pisał donosy o sytuacji w miejscowym PKS, przedstawiał też charakterystyki zatrudnionych tam osób, którymi interesowała się bezpieka. Wtym okresie Skaja pracował właśnie w PKS.

We wrześniu tego roku, na wniosek prokuratury IPN sąd postanowił wszcząć postępowanie lustracyjne przeciw staroście. Odbyły się trzy rozprawy. Ostatecznie gdański sąd uznał, że starosta złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.

Ja się do winy nie przyznaję

- Na pewno będę się odwoływał od tego orzeczenia - oświadczył nam wczoraj Stanisław Skaja. - Sądy są od tego, by rozstrzygać takie sprawy, ale ja się nie zgadzam z wyrokiem i mam prawo sie od niego odwołać. Dla mnie to bardzo dziwna sprawa. Bo najpierw jeden prokurator IPN uznał, że nie należy wszczynać przeciw mnie żadnego postępowania, a potem już inny prokurator podjął całkiem odwrotną decyzję.

Jak poinformował nas Jan Daniluk, rzecznik gdańskiego oddziału IPN, w kwietniu 2010 roku wydano zarządzenie, by pozostawić tę sprawę bez dalszego biegu. Ale potem dokonano ponownej analizy akt i zarządzenie uchylono. Ostatecznie postanowiono bowiem, że sprawa powinna trafić do sądu.
- Nie przyznaję się do winy i będę walczył o swoje dobre imię - mówi starosta. Jego zdaniem akta zostały sfałszowane przez funkcjonariuszy bezpieki. Nie ma w nich ani śladu jego podpisu, czy innych dowodów. Starosta podkreśla też, że sąd nie uwzględnił świadków, którzy zeznawali na jego korzyść. Jak będzie trzeba, to nawet upubliczni wszystkie materiały, którymi dysponował sąd.
Udostępnij

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska