Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śladem naszych publikacji. Jeszcze o "Dziejach Chojnic"

JACEK STUDZIŃSKI
Publikujemy kolejny głos w dyskusji o drugim wydaniu "Dziejów Chojnic".

Byłem, jestem i pozostanę uczestnikiem tworzącej się nieustannie historii mojego miasta. Pókim żyw i pamięć jeszcze świeża, pragnę zabrać głos w dyskusji na temat drugiego wydania "Dziejów Chojnic" pod redakcją Kazimierza Ostrowskiego. Z obowiązku jestem zmuszony dorzucić do tej "skarbony wiedzy" swoje "pięć groszy". Szkoda, że znalazły się w niej "fałszywe banknoty".

Ośmielam się twierdzić, że najnowsze wydanie nie powstało po to tylko, aby poprawić błędy. Ukazało się przede wszystkim w celach wyborczych, aby dopisać najnowsze dokonania obecnych władz Chojnic, m.in., by odnotować fakt powstania "Galerii Muzeum Janusza Trzebiatowskiego". Pragnę zwrócić uwagę, że w "Dziejach Chojnic" nie ma ani słowa o jej powstawaniu w atmosferze skandalu wynikłego za sprawą określenia przez twórcę hołotą ludzi, których nie interesuje sztuka.

W "Dziejach Chojnic" zawarto nieprawdziwe informacje, dokonano licznych przemilczeń, nie odnotowano ważnych faktów dotyczących zdarzeń i osób, które z obowiązku historycznego należało uwzględnić. Ograniczę się do czasów najnowszych (po 1989 roku).
Oto kilka przykładów. Pierwszy z nich. Nie ma w dalszym ciągu na kartach "Dziejów Chojnic" składów Rady Miejskiej II i III kadencji, natomiast wymieniono radnych gminy Chojnice w latach 2006-10 (s.849).
Omawiając okres III kadencji RM, mija się autor z prawdą, twierdząc, że "Funkcję przewodniczącego RM przez całą trzecią kadencję pełnił Edward Pietrzyk (SLD)" (s. 846). Takie stwierdzenie jest w I i II wydaniu. I jeszcze jedno. K. Ostrowski napisał: "Radni AWS odrzucili koncepcję szerokiej koalicji, wobec czego sprzymierzyły się SLD i BRG, które wyłoniły zarząd miasta oraz przy poparciu "Samorządnych" przeprowadziły wybory swych kandydatów" (s. 845).

Kategorycznie stwierdzam, że to nie jest prawdą. Byłem, między innymi, radnym III kadencji z Komitetu Wyborczego "Samorządni". (Wtedy, o ile dobrze pamiętam jeszcze nie SIS Samorządni) Brałem czynny udział w rozmowach nad tworzeniem koalicji wraz z moimi kolegami wybranymi do rady. Otóż AWS i SLD dążyły do przejęcia władzy w mieście, a tym samym do utworzenia koalicji z pozostałymi komitetami wyborczymi. W tym czasie do rady weszły jeszcze osoby z BRG i "Samorządnych". Prawda jest taka, że BRG (liderem był Arseniusz Finster) "rozdawało karty". Arytmetyka wyborcza była jednak nieubłagana. BRG, aby stworzyć koalicję, czy to z SLD, czy AWS-em musiało do rozmów zaprosić najmniejsze ugrupowanie "Samorządnych" (4 radnych). Gdyby stworzyło (tylko) koalicję z SLD, łącznie, tworzyłoby ją 17 radnych (12 SLD i 5 BRG). Byłaby to koalicja niepewna, ponieważ nie skłaniali się do niej Kazimierz Lemańczyk i Marian Rogenbuk (obaj z BRG). Poza tym tworzyłaby w radzie większość zwykłą. (Rada składała się wtedy z 32 osób).

W którymś momencie zostaliśmy zaproszeni do rozmów. Jedna z nich odbyła się w budynku starostwa, gdzie przy udziale posła Stanisława Grzonkowskiego (AWS), prowadzone były starania wspólne (AWS, BRG i "Samorządni") w celu zawiązania koalicji, do której nie doszło. Powodem stał się spór o komisję bezpieczeństwa, oraz (chociaż oficjalnie nikt tego nie formułował) propozycja ze strony AWS-u na stanowisko wiceburmistrza Andrzeja Mielke. Generalnie poza AWS-em nikomu ta kandydatura nie przypadła do gustu. Rozmowy dawały wiele do życzenia. Stanisław Kowalik (wtedy AWS) "bardzo" chciał przewodniczyć wspomnianej komisji. Nie zgodziliśmy się na to, uznając, że nasz kandydat Ryszard Słomiński (zawodowy strażak) jest kompetentną osobą, aby podjąć się tego trudu. Wychodziliśmy z tego spotkania zniesmaczeni. Natomiast BRG i AWS, gdyby chciało stworzyć koalicję, dysponowałoby tylko 16 głosami (11 AWS i 5 BRG) to było zdecydowanie za mało. W efekcie zawiązała się koalicja SLD, BRG i "Samorządni" (!!!), która trwała całą kadencję. Muszę w tym miejscu zwrócić uwagę na jeszcze jeden istotny fakt. "Samorządni" nie zgodzili się na drugiego wiceburmistrza. Prawda jest taka, że nie wszystkim kolegom odpowiadał kandydat BRG, ale oficjalnie tego nie podnoszono. Propozycja nasza była taka, że będzie jeden wiceburmistrz, a jeżeli nie ma na to zgody, to drugim musi być nasz człowiek. Ostatecznie przez III kadencję rady był jeden zastępca burmistrza, najpierw Jacek Kowalik (SLD), a następnie Józef Pokrzywnicki (Samorządni). Nie bez znaczenia na cały ten bieg wydarzeń miały pierwsze wybory na listy komitetów wyborczych. Nikomu nie wypadało, tuż po wyborach, "zdradzać" swojej ekipy, aby samotnie wchodzić do koalicji z innymi. Nie było to jednak, w tamtym okresie, takie pewne. W międzyczasie, zanim zawiązała się koalicja, odbyła się pierwsza sesja Rady Miejskiej, na której na przewodniczącego RM wybrano Mariana Rogenbuka (wtedy BRG), który następnie na jednej z najbliższych sesji w związku z tym, że nie zawiązała się szeroka koalicja z AWS-em, zrezygnował. W zamian został przewodniczącym komisji budżetu, a jego miejsce zajął Edward Pietrzyk (SLD). Tym samym Pietrzyk nie mógł być całą trzecią kadencję przewodniczącym Rady Miejskiej. Autor wprowadził czytelników w błąd.

Przykład drugi. Dość szczegółowo zostały opisane sprawy chojnickiego szpitala. Czytelnik jednak nie dowie się, za którego dyrektora została stara placówka przeniesiona do nowego obiektu na ul. Leśnej, a tym samym, kto był pierwszym dyrektorem nowego szpitala. Był nim nieżyjący już Krzysztof Gogolewski.
Przykład trzeci. Autor przy temacie hospicjum nie raczył wymienić pani Barbary Stachowicz, która była jednym z ważniejszych, jeśli nie najważniejszych filarów hospicjum w Chojnicach (s.787). Widocznie uznał to za mało istotne.

Przykład czwarty. Autor napisał: "1 lipca 1988 r. została utworzona parafia p.w. Chrystusa Króla i bł. Daniela Brottier, prowadzona przez misjonarzy ze Zgromadzenia Ducha Świętego, którego prowincja polska ma siedzibę w Bydgoszczy. Osiem lat wcześniej dom i ośrodek misyjny duchaczy w Chojnicach założył o. Hieronim Lewandowski" (s. 750-1). Jest to nieprawdą, ponieważ "duchacze" osiedlili się w Chojnicach w 1977 r., a nie, jak sugeruje autor, - w 1980 r. Mało tego. Nie dowie się czytelnik, kto był pierwszym proboszczem tej parafii. Był nim o Władysław Budziak. Nie dowie się również istotnego faktu, że w grudniu 1994 r. ks. biskup Jan Bernard Szlaga ustanowił w Chojnicach sanktuarium diecezjalne ku czci bł. Daniela Brottier, które mieści się przy wspomnianej parafii.

Przykład piąty. Dotyczący kultury chojnickiej. Nie mogę zgodzić się z faktem, że Kazimierz Ostrowski pominął takie osoby piszące i mające swój dorobek, jak Jolanta Kowalska, Stanisław Żelazny, Izabela Erdman i innych. A gdzie znajduje się nazwisko Michała Leszczyńskiego? Pomysłodawcy (!!!) i organizatora przeglądów dla dzieci i młodzieży, takich jak: Ogólnopolski Przegląd Piosenki Religijnej "Credo" czy regionalne "Spotkanie z Pieśnią i Piosenką Patriotyczną"? "Kwietniowe Spotkania z Poezją", których organizatorem jest młodzież skupiona w "Klubie pod Budą" również nie zasłużyły na swoje miejsce w "Dziejach Chojnic".

Mógłbym mnożyć przykłady. Osobisty niesmak mam także. Najzwyczajniej, po ludzku jest mi przykro. Jest to nie w porządku wobec mieszkanców Chojnic. Kto dał takie prawo Kazimierzowi Ostrowskiemu, aby decydował o tym kto ma, a kto nie ma znaleźć się na kartach w "Dziejach Chojnic". "Bedeker" chojnicki jest drugim tego przykładem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska