Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chełmno. Poczekamy na poczekalnię

(mona)
Przystanki w ciągu 2 tygodni zostaną przeniesione pod nową wiatę. Na nową poczekalnię pasażerowie poczekają znacznie dłużej.
Przystanki w ciągu 2 tygodni zostaną przeniesione pod nową wiatę. Na nową poczekalnię pasażerowie poczekają znacznie dłużej. fot. (mona)
- Kiedy wyremontowany zostanie parter dworca? - pyta Czytelnik. Tego nie wie nikt. - Pracę opóźnił konserwator - mówi burmistrz. Na urzędnika konserwatora skargę do ministerstwa wysłał projektant. Do Chełmna przyjechał wojewoda!

Remont poczekalni miał zostać wykonany w tym roku. - Kolejną zimę będziemy marznąć pod wiatą, tyle że nową w innym miejscu? - pyta Czytelnik.
Burmistrz nie kryje zdenerwowania.
- Gdyby urzędnik konserwatora umiał czytać projekt, remont w poczekalni by trwał - mówi Mariusz Kędzierski. - Anna Dymek nie wydała projektantowi uzgodnienia projektu z banalnych powodów. Zamiast podawać dziesiątki nielogicznych powodów, dla których nie wyda uzgodnień, mogła wskazać, co należy wykonać i zastrzec, że trzeba się do tego zastosować. A sprawa trafiła aż do ministerstwa, zainteresował się nią wojewoda.

O współpracy z Anną Dymek nic dobrego powiedzieć nie może Michał Łukowski, architekt z firmy "Miguel" w Bydgoszczy, który wygrał przetarg na opracowanie projektu przebudowy dworca.
- Napisałem w skardze do ministerstwa, że Dymek podczas rozmowy telefonicznej zachowała się w stosunku do mnie arogancko, wręcz chamsko - mówi Łukowski. - Zadawała takie pytania dotyczące projektu, że myślałem, że ktoś znajomy robi sobie żarty. Po chwili zorientowałem się, że to rzeczywiście urzędnik konserwatora i pyta poważnie.
Ponadto, projektant twierdzi, że zwrócił się do konserwatora o wydanie warunków. Ten je najpierw określił, a potem w projekcie oczekiwał czegoś innego. - Skoro nie określiła, że coś ma być, czemu oczekiwała, że to znajdzie się w projekcie? - pyta. - Zarzuciła, że forma graficzna jest nieczytelna, a nie potrafi odczytać co oznaczają linie. Minister potrafił! Uznała, że niedokładnie wykonałem projekt zieleni, a tego nie obejmuje ten projekt. Dla jasności jedynie zaznaczyłem, gdzie znajdują się tereny zielone wokół budynku. Kolejny smaczek, jeden z powodów dla których nie wydała uzgodnień, to dylemat, w jaki sposób będzie zamocowana tabliczka zinformacją o hydrancie? Na to żenujące pytanie odparłem więc, że zdecyduje wykonawca czy nakleić czy przybić przy użyciu młotka.
Projektant uważa, że być może urzędnicy konserwatora są niekompetentni, skoro nie wymaga się od nich kierunkowego wykształcenia. - Pracownicy WUOZ, w tym pani Dymek, posiadają wykształcenie niezbędne do wykonywania swych zadań? - pyta. - Ubolewam iż w Polsce w przeważającej części osoby weryfikujące pracę innych nie mogą wykazać się własnymi osiągnięciami zawodowymi na polu, na którym uważają iż są fachowcami. Przez Dymek prace na dworcu opóźnią się co najmniej o półtora roku. Pracownik być może przyzna się do własnego błędu i niewiele z tego wyniknie. W Bydgoszczy inaczej wygląda współpraca z konserwatorem, któremu zależy na tym, by z zabytkiem coś się działo, by w niego inwestowano. Tam się rozmawia, nie narzuca nielogicznych rozwiązań. Mam nadzieję, że to pani Dymek uświadomiła odpowiedź ministra na moją skargę.

Veolia przeniesie przystanki pod nową wiatę.- Lada dzień będziemy mieć pozwolenie na użytkowanie nowego dworca - mówi burmistrz. - A poczekalnia? Dopóki nikt za zabytek się nie bierze to konserwator, który ma go chronić, jest cicho. Kiedy ktoś chce by wypiękniał, to pojawia się konserwator ze swoimi warunkami. Powinien doradzać, pomagać i kochać zabytki, a nie kłaść kłody pod nogi. Dymek jest winna tego, że korzystający z przewozów autobusowych będą marznąć i moknąć. Nie potrafiła przeczytać projektu, co potwierdził minister. Brakowało w nim tylko informacji, czym myte będą spoinowania ścian zewnętrznych i jakie będą kolory tynków. Projektant słusznie się zdenerwował, ale to wstyd, że sprawa musiała otrzeć się aż o ministerstwo. Podobnie myśli wojewoda Rafał Bruski.
Ten słysząc o problemach przyjechał do Chełmna, gdzie zaprosił wojewódzkiego konserwatora. Ten jednak na spotkanie nie dojechał.
- Wojewoda przygląda się pracy konserwatora, źle ją ocenia - mówi Piotr Kurek, rzecznik prasowy wojewody. - Choć nadzór nad konserwatorami podlega wicewojewodzie, zaangażował się osobiście, tym bardziej, że zabytki są remontowane za środki unijne. Widzi szereg nieprawidłowości w postępowaniu konserwatora, głównie poprzez naruszanie prawa stron co wynika z Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Zobowiązał strony do podjęcia rozwiązań, które doprowadzą do kontynuowania inwestycji i wyeliminują błędy konserwatora.
Anna Dymek nie chce rozmawiać z "Pomorską". Mówi, że jest urzędnikiem i winno nam wystarczyć to, co wcześniej odpowiedział jej szef. - Naszym zdaniem dbamy, aby powierzone opiece zabytki były adaptowane w sposób zapewniający przetrwanie ich wartości, które te obiekty posiadają - napisał Sambor Gawiński, wojewódzki konserwator zabytków. - W sprawie dawnego budynku dworca projektant nie doprecyzował dokumentacji, o co był poproszony w telefonicznej rozmowie w celu przyśpieszenia sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska