Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Na Szwederowie są pola pełne zioła" - ostrzega Czytelnik. Czy to samosiejki?

(ak, domi)
Fot. Autorka
I nie chodzi mu o pachnący majeranek, bazylię, czy tymianek, tylko o konopie, roślinę, z której, jeśli jest konkretnego gatunku i odpowiednio hodowana, produkuje się marihuanę. - Rosną tego wielkie krzaki przy ul. Dąbrowskiego. I nikt nie reaguje. A przecież to nielegalne! - mówił oburzony do słuchawki.

Ulica Dąbrowskiego przed południem tonie w słońcu. Ktoś spaceruje z psem, ktoś wraca z zakupów. Ktoś zupełnie obojętnie przechodzi obok wyrastającego ze szpary pomiędzy chodnikiem a ścianą rozsypującej się kamienicy krzakiem konopi. Inny krzak wychyla się zza płotu niezamieszkałej posesji.

Podchodzimy, sprawdzamy, fotografujemy. - A co tu jest takiego ciekawego? - pyta przechodzień. - Konopie? Na marihuanę? A które to?

Co z tego, że znaczek liścia konopi jest dość popularny, pojawia się na kubkach, murach budynków, a nawet na koszulce ucznia uroczyście przecinającego wstęgę na rozpoczęcie roku szkolnego? Praktyka pokazuje, że wiele osób nie widzi konopi w swoim otoczeniu. I tak, jak mieszkańcy Szwederowa, przechodzi obok nich obojętnie.

Są i tacy, którzy hodują ten "chwast" celowo. - Mój znajomy specjalnie miał go na działce. Ale nie na narkotyki, tylko na mszyce. Twierdził, że ten zapach je odstrasza. Ale teraz ma prawie 80 lat i już nie ma siły na działce pracować. Może i dobrze, bo by go zamknęli - opowiada jeden z bydgoskich działkowców.

Czy rzeczywiście za dziko rosnący w ogródku krzak konopi można trafić za kratki? - Na pewno przyjmiemy zgłoszenie o nielegalnie rosnących konopiach, zajmiemy się sprawą, a rośliny zostaną zabezpieczone - informuje nadkomisarz Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Następnie wypowie się biegły, który stwierdzi, czy to roślina zawierająca odpowiednią ilość narkotyku. Jeśli tak, to właścicielowi takiego pola grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.

To co rośnie przy chodnikach, na gruzowiskach, to jednak zwykle rośliny popularnie zwane samosiejkami, zawierające nieznaczące ilości substancji psychoaktywnych. - Wtedy nie ma konieczności dalszego prowadzenia sprawy - dodaje Daszkiewicz.

Nie znaczy to jednak, że możemy ignorować te rośliny. - Trzeba mieć świadomość, że nawet kilka krzaków tej rośliny, zawierającej odpowiednią ilości substancji chemicznych, może stanowić zagrożenie dla zdrowia dzieci i młodzieży - podkreśla policjant.

- Bywają sytuacje, gdzie pomiędzy tzw. samosiejkami, które mają sprawiać wrażenie pola chwastów, ktoś ma swoją narkotykowa plantację - mówi Robert Rejniak, prezes Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii. - Poza tym zdarza się, że dilerzy korzystają z tych bezwartościowych krzaków, i dodają ich susz do marihuany, by zwiększyć masę sprzedawanych narkotyków.

Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska