Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamień ZUS na KRUS, czyli jak "rolnik na papierze" dba o swoją przyszłość

ADAM WILLMA
Jedna z ofert w serwisie aukcyjnym
Jedna z ofert w serwisie aukcyjnym fot. Allegro
Już co trzeci ubezpieczony w rolniczej kasie ma mniej niż 2 hektary ziemi. A będzie ich jeszcze więcej, bo interes na "ziemi pod KRUS" kwitnie, a reformy ubezpieczalni na horyzoncie nie widać.

Założenia do reformy KRUS miał powstawać pod kierownictwem Michała Boniego, do końca czerwca, ale na zapowiedziach się skończyło. Powtarza się schemat praktykowany od wielu kadencji.

Gra o 5 miliardów

- Co tu owijać w bawełnę - nasz partner koalicyjny reaguje na każdy pomysł dotyczący KRUS niezwykle czule - przyznaje senator Jan Wyrowiński (PO).
Jeden z "partnerów" poseł PSL Stanisław Kalemba widzi problem fikcyjnych rolników, ale dmucha na zimne:
- Oczywiście, że z naszej strony jest zgoda, żeby wyeliminować patologie. Tyle, że reformatorzy nie chcą precyzyjnego cięcia, ale zależy im na pocięciu całego systemu. Usiłują wyciągnąć z systemu 5-8 miliardów, a na to zgody nie ma. To delikatna materia, bo przecież połowa rolników żyje z gospodarstw mniejszych niż 5 hektarów.
Lepiej więc sprawy nie tykać. Rząd ma co prawda wrócić do rozmów na jesieni, ale najpewniej pogawędka zakończy się przed wyborami.

Kup sobie strusia

Tymczasem w "krusowskich" ofertach pośredników można przebierać, nikt tu nie owija w bawełnę: "Rób to co się najbardziej opłaca. Kup łąkę, nie martw się o emeryturę" - zachęcają pośrednicy.
Jednohektarowe gospodarstwo to zwykle wydatek rzędu 12 tys. złotych. Większość ogłoszeń dotyczy pasków ziemi na rozdrobnionej lubelszczyźnie i ziemiach zachodnich. W Kujawsko-Pomorskiem działki dla krusowców rzadko się pojawiają, bo tu ziemia jest droga. Ale jak mieszczuch miałby uprawiać ziemię?
"Możesz na niej wypasać zwierzęta (na przykład strusie, konie czy chociaż chomiki. wszystko zgodnie z prawem. Bo oczywiście rolnikom się należy jak zawsze" - ironizuje specjalista od krusowskich ofert na jednym z portali aukcyjnych.
To nie wszystko, pokus jest więcej: "Jeżeli chciałbyś dostawać dopłaty bezpośrednie co roku w kwocie około 1000 zł rocznie, to będziesz musiał raz w roku ją skosić do końca lipca. Traktor z kosiarką lub kose ręczną możesz kupić na innych aukcjach, a jeżeli nie masz miejsca na balkonie ani w garażu, to z pewnością pierwszy lepszy rolnik z okolicy ci ją skosi za jakieś 200 złotych...".

Nadzieja w "życzliwych"

- To jest niezgodne z prawem wprowadzanie ludzi w błąd - protestuje Maria Lewandowska z biura komunikacji w centrali KRUS. - Chomiki nie są zwierzętami gospodarskimi. Żeby zostać rolnikiem nie wystarczy posiadać hektara przeliczeniowego, trzeba wylegitymować się szeregiem warunków, o których mówi ustawa.

Ustawodawcy rzeczywiście usiłowali ograniczyć dostęp do KRUS nierolnikom wprowadzając wymóg prowadzenia przez trzy lata wyłącznie rolniczej działalności. Ale dla chcącego nic trudnego:
- Ludzie robią w ten sposób, że działalność rejestrują na żonę, albo inną osobę. Może pan również pójść na KRUS i natychmiast otworzyć działalność, ale w formie spółki prawa handlowego - wyjaśnia życzliwie jeden z wyspecjalizowanych handlarzy ziemią.

Choć KRUS grozi sprawdzaniem "zawartości rolnika w rolniku", to w praktyce są droga do wykazania, ze właściciel wykoszonych łąk nie spełnia wymogów nie jest łatwa. KRUS nie dysponuje własną policją (choć projekt powołania takiej się pojawiał), a stołeczni urzędnicy nie mogli nawet przejrzeć ofert, które im podesłaliśmy " ze względu na ograniczenia wprowadzone przez administratora sieci". Pozostają więc donosy od życzliwych, które - jak nieoficjalnie mówią urzędnicy - napływają do ubezpieczalni coraz szerszym strumieniem.

Tymczasem tanie ubezpieczenia dla "działkowców" skutecznie spowalniają konsolidację gruntów rolnych, która miała być konsekwencją wejścia Polski do Unii Europejskiej. W efekcie nadal co piąty rolnik w Unii Europejskiej jest Polakiem

Opinia

Prof. ANDRZEJ KOWALSKI, Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej:
Gdy koś mnie pyta ile jest gospodarstw rolnych w Polsce, nie jestem w stanie udzielić precyzyjnej odpowiedzi. Jeśli wierzyć danym GUS, mam ich ponad 2 miliony, ale już o dopłaty zabiega jedynie niecałe 1,4 mln. Czyli ginie nam prawie 700 tys. gospodarstw. Drugie tyle znika, jeśli weźmiemy pod uwagę, że 96 proc. produkcji rolnej wytwarza 700 tys. gospodarstw. Naprawdę konkurencyjnych jest około 150 tys. Mamy cały czas ogromny problem z definicja rolnika, bo jeśli 1-2-hektarowiec jest rolnikiem, to ja powinienem zostać zaliczony do branży transportowej, a pana żona - jeśli zajmuje się gotowaniem - do przetwórstwa żywności.

Fikcyjni rolnicy utrwalają rozdrobnienie, ale do tego procesu przyczyniają się też zamożni mieszkańcy miast, bo wielu z nich za punkt honoru uważa posiadania hektara w ładnym miejscu. Obawiam się jednak, że planowana reforma KRUS nie przyniesie tak znaczących oszczędności, o jakich mówią politycy. Wyeliminowanie możliwości ubezpieczenia w KRUS sprawi, że duża część dotychczas ubezpieczonych w kasie rolniczej w ogóle nie będzie opłacać składki i obciąży budżet pomocy społecznej. Dlatego kolejni ministrowie finansów też się do tego nie palą.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska