Prezydent zamknął stadion. Naszej drużynie grozi utrata licencji na grę w II lidze. Nie wszystko jednak jeszcze stracone!

Dziś poznaliśmy pierwsze konkretne decyzje władz spółki, po burdach, które w zeszłą środę miały miejsce na stadionie Zawiszy. Potwierdziły się wtorkowe informacje "Pomorskiej'', że chodzi o zmiany własnościowe i kwestie związane z przekazaniem loga i nazwy "Zawisza''.

Zarząd zaproponował SP "Zawisza'' możliwość odkupienia po cenie nominalnej akcji imiennych spółki należących do stowarzyszenia. Ponadto zarząd spółki chce kupić od stowarzyszenia prawo do znaku słowno - graficznego "Z''. - To uczciwa oferta - twierdzi Maciej Skwierczyński, prezes WKS Zawisza SA. - Każda rzecz jest tyle warta, ile ktoś chce za nią zapłacić. Możemy oczywiście sprawę przeciągać, powoływać rzeczoznawców i biegłych, ale to odsuwa wszystko w czasie, a klub musi istnieć. Uważamy, że zmiany, które chcemy przeprowadzić pomogą poukładać spółkę biznesowo i ją uwiarygodnić. Proszę naszą propozycję potraktować bardzo poważnie. Skończył się już czas deklaracji. Pora przejść do czynów - podkreśla prezes Skwierczyński.

To nie jedyne plany które przygotował zarząd spółki. Inne dotyczą statutu, a ma to związek z ewentualnym odkupieniem udziałów od SP "Zawisza''. Zmiany miałyby zostać dokonane podczas nadzwyczajnego walnego zebrania akcjonariuszy zwołanego na 15 września.

CZEKAMY NA OPINIE

Czy decyzja prezydenta Dombrowicza jest słuszna? Czekamy na opinie na forum.

Póki co nikt ze stowarzyszenia nie chce komentować propozycji zarządu spółki, zasłaniając się procedurami. - Według mojej aktualnej wiedzy nie możliwości, by zgodnie ze statutem stowarzyszenia przyspieszyć walne zebranie - wyjaśnia Karol Tonder z zarządu SP "Zawisza''. - Mogę zapewnić, że my jako zarząd postaramy się jak najszybciej wydać wiążącą i nie dającą się podważyć opinię prawną o możliwości przeprowadzenia walnego zebrania do 15 września. Nie będziemy też blokowali procesu decyzyjnego, którego finałem ma być stanowisko w kwestii zmian w statucie spółki, sprzedaży akcji i praw do barw oraz loga.

Władze spółki poinformowały o możliwości wdrożenia systemu sprzedaży biletów i identyfikacji kibiców, które mają poprawić bezpieczeństwo na stadionie. System jest zgodny z wymogami FIFA i UEFA, także aprobowany także przez PZPN. Spełnia wymogi znowelizowanej ustawy o organizacji imprez masowych. Spółka może zbudować i zarządzać bazą kibiców. System daje możliwość weryfikacji i egzekwowania zakazów stadionowych. Funkcjonuje już na obiektach Lechii Gdańsk, Śląska Wrocław i Wisły Kraków.

To nie jedyne działania spółki w kwestii poprawienia bezpieczeństwa. - Wystąpiliśmy z pismem do prokuratury, by dopuścić nas w charakterze strony w prowadzonych postępowaniach przeciwko chuliganom, którzy rozrabiali na stadionie Zawiszy - informuje Skwierczyński. - Wystąpiliśmy też do firmy ochraniającej mecz o wyjaśnienia: dlaczego policja została wezwana na stadion.

Skwierczyński dopowiedział, że jednym z zatrzymanych przez policję awanturników jest piłkarz grup młodzieżowych Zawiszy.

Spółka ma kolejny problem, oprócz kłopotów finansowych i związanych z bezpieczeństwem. Konstanty Dombrowicz, prezydent Bydgoszczy, zakazał jej organizowania imprez masowych (czyli rozgrywania meczów II ligi piłki nożnej). Decyzja będzie obowiązywała do 15 grudnia, ale dopiero od momentu, w którym władze spółki otrzymają oficjalną decyzję na piśmie.
Decyzja ma to ścisły związek z negatywną opinią komendanta miejskiego policji w Bydgoszczy w zakresie spełnienia przez WKS Zawisza SA warunków bezpieczeństwa w trakcie meczu. Jej powodem są uszkodzenia obiektu powstałe w trakcie spotkania pucharowego Zawisza - Widzew. Tak więc spółka nie dysponuje pozwoleniem na organizowanie imprez masowych, a to grozi utratą licencji na grę w II lidze.