Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa S5. - Nie tak miało być. To miał być piękny zakątek - mówi załamany właściciel działki w Kowalewie

Agata Kozicka [email protected] tel. (52) 326 31 83
- Wy możecie wszystko. Ale my też możemy! Możemy blokować "piątkę", dzień i noc. Choćby od jutra - mówią mieszkańcy Kowalewa, jego wschodniej części, ci których zaskoczyła informacja, że droga S5 przejdzie pod ich domami.

Około stu mieszkańców Kowalewa stawiło się w czwartek wieczorem w tamtejszej szkole, by spotkać się z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i walczyć o swoje domy, działki, ciszę i spokój. Kto kogo przekonał?

Czytaj również: Niedaleko od szosy. Decyzja o usytuowaniu S5 spadła na mieszkańców Kowalewa jak grom z jasnego nieba

Korytarz na wschodzie

Sprawa S5. - Nie tak miało być. To miał być piękny zakątek - mówi załamany właściciel działki w Kowalewie
Fot. (ak)

(fot. Fot. (ak))

Przez kilka lat mowa była o tym, że droga ekspresowa obejdzie Kowalewo po jego zachodniej stronie. A że tereny, przez które droga miała pierwotnie przechodzić to łąki trzęślicowe i teren ten zaliczono do "Natury 2000", pod koniec 2009 roku zmieniono koncepcję. Wyznaczono pas, który, jak potwierdzono w decyzji środowiskowej jest, z wszystkich rozpatrywanych wariantów, najmniej szkodliwy dla natury.

- Ale ten wyznaczony korytarz ma 100 metrów szerokości. Na drogę potrzeba tylko 50. Dlatego w ramach tego korytarza możemy drogę zaprojektować bliżej prawej bądź bliżej lewej jego krawędzi - wyjaśniał mieszkańcom Tomasz Okoński. - I przyjechaliśmy do państwa z pewną propozycją. Możemy drogę przesunąć maksymalnie w lewo i wtedy ominiemy wszystkie państwa działki. Tę pierwszą od strony drogi, od jej krawędzi dzielić będzie 50 metrów. Możemy też przesunąć drogę w prawą stronę tego korytarza i wtedy wykupimy dwie działki. Po cenie rynkowej, 100 proc. wartości wszystkiego - ziemi, domu, drzew, krzewów. I teraz chcemy z państwem uzgodnić wersję, która będzie dla was najlepsza.

Kowalewo. Po spotkaniu dotyczącym trasy S5

To może spotkać każdego

- Ja sobie nie wyobrażam żadnej z tych wersji - twierdzi Krzysztof Karczewski, który kupił działkę teraz objętą korytarzem, dostał już warunki zabudowy dla niej i po wyborze projektu miał zaraz wnioskować o pozwolenie na budową. - Jeśli puszczą S5 przez moją działkę, to co ja mam teraz robić? Budować się na niej nie ma sensu, a pieniądze z wykupu dostanę najwcześniej dopiero za 1,5 roku. Dopiero wtedy będę mógł poszukać nowej działki. A jeśli przesuną drogę w lewo i ominą moją działkę, to będę mieszkał pod ekranem. Nie tak miało być. To miał być piękny zakątek.

I trudno mu zarzucić, że cokolwiek zaniedbał wybierając działkę. - Chciałem się upewnić się, że będę mógł spokojnie mieszkać. Jeszcze na początku czerwca poszedłem do Urzędu Miasta i Gminy Szubin z pytaniem, czy w tym miejscu jest planowana jakaś trasa. Zapewniano mnie, że nie, że S5 ma być po drugiej stronie wsi. Pytałem o inne inwestycje, bo mowa była kiedyś o spalarni, ale też: "nie" usłyszałem. To jak się człowiek może bronić, jak może być zapobiegliwy? - stara się mówić spokojnie. Nikogo nie atakuje, po prostu nie rozumie, jak mogło go to spotkać.

Nie mogą mi zburzyć domu!

(fot. Fot. (ak))

Jeśli mogło jego, to mogło i każdego. Mogło jeszcze gorzej. Jak np. jego sąsiada. Krzysztof Florczak dwa lata dom budował. Sam. Działka, pozwolenia, bank, biurokracja i w końcu budowa. Jak ciężko bywa, wie każdy, kto stawiał chałupę. Nic dziwnego, że trudno mu zachować spokój. - No nie mogą mi domu zburzyć przecież. Przecież ja mam kredyt na 30 lat!

100 metrów dalej?

- Ja wiem, że to trudna dla was sytuacja. Macie tam las, ciszę, spokój, ale nie da się wybudować drogi nie przechodząc przez czyjąś działkę - mówi Okoński.

- Pan mówi, że pan wie, co to znaczy? A czy panu też kazano się wynieść, bo przez pana działkę ma iść droga? - pyta koś z sali.

- Nie - przyznaje rzecznik.

- To wybudujcie drogę z drugiej strony.

- Nie można, bo tam są obszary chronione Natura 2000 - tłumaczy Sebastian Dąbrowski z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

- To jakiś kumak jest ważniejszy niż człowiek? A mnie w szkole, już w podstawówce nauczycielka mówiła, że najważniejszy jest człowiek - odpowiadają mieszkańcy za każdym razem, kiedy po stronie urzędników pada argument ochrony środowiska.

- Ale nawet gdyby droga poszła zachodnią stroną wsi, to tam też mieszkają ludzie - dodaje przedstawiciel GDDKiA.

- To wybudujcie ją 100 metrów dalej ale na wschód, przez las, przez pola - sugeruje Florczak i nie tylko on. Podobnej, może ostatniej, deski ratunku chwyta się wielu zebranych w szkole w Kowalewie tego wieczoru.

- Podeszło do mnie małżeństwo i mówią: "Panie, tylko nie 100 metrów dalej, bo my tam mieszkamy" - opowiada rzecznik.

Nowy korytarz to rok opóźnienia

(fot. Fot. (ak))

No a poza tym, wtedy potrzebny byłby nowy korytarz środowiskowy. A to oznacza kolejne opóźnienie inwestycji. - Przynajmniej rok - mówi Sebastian Dąbrowski. - Bo do wydania nowej decyzji środowiskowej trzeba przygotować raport, a on wymaga inwentaryzacji przyrodniczej.

W końcu mieszkańcy Kowalewa mogli nie tylko dokładnie obejrzeć mapy, ale i skorzystać z wiedzy projektantów i urzędników GDDKiA.

- Teraz czekamy na ich decyzję - dodaje Okoński. - Do końca tego roku chcemy przygotować koncepcję trasy, do końca 2011 - projekt, na przełomie 2011 i 2012 będą wykupy, a realizacja w latach 2012 -2014.

Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska