Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobrzyń nad Wisłą. Firma "Onka" zalega z płatnościami za skupione od gospodarzy truskawki

Joanna Lewandowska
fot. sxc.hu
Kończy się już cierpliwość gospodarzy, którzy nie dostali pieniędzy za odstawione do dobrzyńskiej "Onki" truskawki. A właściciel firmy milczy.

- Zbliżają się żniwa jeśli nie dostaniemy pieniędzy za towar, nie będziemy mieli z czego opłacić kombajnu - denerwują się rolnicy. Lech Krasuski z powiatowej "Solidarności", który występuje w obronie gospodarzy z Lubienia Kujawskiego mówi, że wielu z nich jest na granicy załamania. - Ludzie w dobrej wierze odstawili truskawki i cierpliwie czekali na zapłatę, nie doczekali się do dziś! To już zbyt długo trwa! - przekonuje Lech Krasuski.

Były obietnice
Mieszkaniec Lubienia mówi, że kontaktował się z przedstawicielami dobrzyńskiej "Onki", usłyszał od nich, że w ciągu tygodnia zaległe należności zastaną uregulowane. Jednak ten termin minął, a na konta rolników nadal nie ma ani śladu pieniędzy za truskawki.

- Z mojej wiedzy wynika, że "Onka" zalega z płatnościami wobec czterdziestu rolników z Lubienia Kujawskiego na łączną sumę trzystu tysięcy złotych - mówi Krasuski. - Nie wiem, czy gospodarze z innego terenu też mają podobny problem.
Niestety, tego również nam nie udało się ustalić. Wczoraj kilkakrotnie telefonowaliśmy do właściciela "Onki" na jego komórkę. Nie odbierał telefonów.

Rozmawialiśmy z pracownikami firmy, którzy nieoficjalnie potwierdzili, że "Onka" ma kłopoty z płatnościami, nie chcieli jednak ujawnić żadnych szczegółów. Jeden z nich obiecał, że poinformuje szefa o naszych próbach kontaktu, jednak do chwili zamknięcia tego wydania "Gazety Pomorskiej" nikt nie zechciał nam wyjaśnić powodów zaległości.

- Jeśli pieniądze nie wpłyną na nasze konta, zaczniemy okupować zakład - zapowiada Krasuski. - Przecież nie można tak traktować ludzi!

Brakuje na żniwa
Krasuski przekonuje, że w najgorszej sytuacji są nie tyle ci rolnicy, którym firma jest winna 25- 40 tys. zł, ale biedni gospodarze, którzy planowali pieniędzmi za owoce opłacić kombajn. - Przecież żniwa tuż tuż - mówi rolnik.

Ryszard Dobieszewski, burmistrz Dobrzynia nad Wisłą przyznaje, że słyszał od rolników o problemach z firmą "Onka". Jednak, jak twierdzi nie są to żadne oficjalne informacje, więc nie może powiedzieć w tej sprawie niczego konkretnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska