Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz: Niespełna 600 spośród 14.000 członków spółdzielni wybierało swoje władze

MARYLA RZESZUT [email protected] tel 56 45 11 931
Z urną, do której członkowie spółdzielni wrzucali głosy, chodził po sali Zbigniew Klucznik
Z urną, do której członkowie spółdzielni wrzucali głosy, chodził po sali Zbigniew Klucznik Fot. Maryla Rzeszut
Władze największej w mieście Spółdzielni Mieszkaniowej wybierali nieliczni lokatorzy. - Ludzie nie chcą pilnować swoich spraw - uważa Janusz Kołodziejski z Międzyosiedlowego Porozumienia Wyborczego.

Grudziądz: Wybory rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej ...

Członkowie Spółdzielni Mieszkaniowej wcale nie poszli gremialnie do urn, żeby wybrać swoją władzę - trzynastu członków nowej rady nadzorczej .

Od minionego poniedziałku do piątku, z wielotysięcznych osiedli stawiło się na wybory kolejno: tylko 120 lokatorów ze Śródmieścia i Tarpna, 126 z Kopernika, 157 ze Strzemięcina, 84 z Rządza i Mniszka oraz 90 z Lotniska.

Już po pierwszych dwóch dniach, rozczarowany słabiutką frekwencją Jan Czajkowski z Międzyosiedlowego Porozumienia Wyborczego komentował: - Zobaczycie, przejdzie około ośmiu kandydatów ze starej rady nadzorczej, a jeśli wejdą nowi, to z dotychczasowego "układu" w spółdzielni.

- Znacznie większa frekwencja jest na marcowych zebraniach, kiedy to rozliczamy poszczególne bloki z kosztów ich utrzymania - komentuje prezes SM Eugeniusz Grynda - natomiast na walne zgromadzenie zawsze przychodziło w naszej spółdzielni mało członków. Ludzie mają okazję głosować, wpłynąć na skład rady nadzorczej. Skoro nie biorą udziału w wyborach, powierzają decyzję tym, co znaleźli czas i przyszli oddać głos. Informacje o wyborach zamieściliśmy w klatkach schodowych, zgodnie z przepisami, z odpowiednim wyprzedzeniem. Lista kandydatów była dostępna w administracjach osiedlowych i przy ul. Moniuszki. Na stronie internetowej czy w klatkach schodowych lista nazwisk nie mogła się znaleźć, gdyż są to wybory dotyczące członków spółdzielni, a nie sprawa całego miasta.

Były wykluczenia z SM

Prezes spółdzielni zauważa przy okazji, że członkowie Międzyosiedlowego Porozumienia Wyborczego mogli bardziej zaznaczyć swoją obecność na zebraniach wyborczych i zabierać głos. Tymczasem ograniczyli się tylko do głosowania i opuścili budynek. Jedynie w środę, gdy głosował Strzemięcin, dyskusja była żywsza.

Podczas kolejnych "odsłon" walnego zgromadzenia poruszane były także inne, ważne dla spółdzielni sprawy.

Na przykład podczas czwartkowego zebrania członków spółdzielni z Rządza i Mniszka, odbyło się też głosowanie nad pozbawieniem członkostwa kilku osób, które zalegają z czynszem na znaczne sumy.
Omówieniu sytuacji tych osób nie mogły się przysłuchiwać media, bo informacje finansowe konkretnych lokatorów są poufne.Sami zainteresowani nie przyszli, choć w swoim interesie, powinni zjawić się na walnym i argumentować na swoją korzyść. Z osob wykluczanych ze spółdzielni przyszła tylko raz jedna osoba, na zebranie swojego osiedla.

Jak głosował Rządz i Mniszek

Podczas zebrania 10 czerwca głosowały 84 osoby z Rządza i Mniszka. Spośród 37 kandydatów mogli zaznaczyć na liście co najmniej jedno, a najwyżej 13 nazwisk. (Było 38 kandydatów, w ostatniej chwili jedna osoba się wycofała).

Z urną chodził i zbierał do niej głosy Zbigniew Klucznik. On też ogłosił wyniki, po podliczeniu przez komisję wszystkich głosów z czwartkowych wyborów.

Oficjalne wyniki poznamy we wtorek po południu. Możemy tylko przykładowo podać nazwiska, które otrzymały najwięcej głosów w czwartek: Konrad Przybylak - 66, Hubert Gawin - 65, Beata Przybylska - 43, Karola Skowrońska - 63, Stefan Sawczyński - 59, Prusaczyk- 63, P.Kozłowski - 51.
Mieszkańcy Rządza i Mniszka, tak jak każde osiedle po kolei, głosowali też absolutorium dla zarządu spółdzielni. Za udzieleniem aboslutorium dla prezes Eugeniusza Gryndy głosowało 78 członków, bez żadnego przeciw. Dla wiceprezesów - Lucjana Zubrzyckiego (79 za, 0 przeciw), dla Celiny Dyks (77 za, 0 przeciw).
Sprawozdanie z działalności zarządu: 76 głosujących za, 0 przeciw.

Niedostateczna informacja

- Zebrania wyborcze powinny się odbyć na osiedlach - komentuje Janusz Kołodziejski z Międzyosiedlowego Porozumienia Wyborczego - łatwiej mieszkańcom podejść do sali wyborczej na swoim osiedlu, zamiast robić wyprawę na ul. Moniuszki, do siedziby spółdzielni. To dodatkowe utrudnienie. Wielu ludzi pracuje i na godz. 17 mogło nie zdążyć. Poza tym kiepsko było z informacją o wyborach. Znikały z gablot w blokach nasze ulotki i plakaty. A przecież to my, spółdzielcy ponosimy koszty utrzymania bloków i gablot. Tymczasem musieliśmy dać płatne ogłoszenie w telegazecie, o naszych kandydatach do rady. Mnożono przeszkody, by jak najmniej ludzi przyszło na wybory. Pewnie po to, aby do władz spółdzielni znów dostało się "towarzystwo wzajemnej adoracji". A ta dotychczasowa, "stara konserwa" nie ma nowych pomysłów np. na zmniejszenie czynszów czy lepsze gospodarowanie finansami.

Hubert Gawin: - Wszystko zgodnie z przepisami

- Frekwencja jest podobna, jak podczas poprzednich wyborów do władz spółdzielni - zauważa Hubert Gawin, dotychczasowy przewodniczący rady nadzorczej - jedynie ze Strzemięcina przybyło więcej osób. Nikt nikomu nie bronił przyjść i oddać głos! Sposób ogłoszenia o wyborach był zgodny z zasadami, akceptowanymi przez Sąd Rejestrowy. Kto przyszedł na walne zgromadzenie mógł się dowiedzieć, że nasza rada nadzorcza zrealizowała większość zaplanowanych zadań. Wśród najważniejszych - to, że do roku 2011 docieplonych będzie ponad 40 spółdzielczych budynków. A do 2015 roku - wszystkie bloki, o ile będą pieniądze. Dopięta jest też sprawa ustanowienia odrębnych własności mieszkaniowych dla lokatorów.

Czy nie można było z informacją o wyborach i zgłaszaniu kandydatów, dotrzeć do każdego członka spółdzielni, np. pocztą?

- To spore koszty. Spółdzielcy dopiero by nas z tego rozliczyli! - tłumaczy Hubert Gawin.
Niektórzy lokatorzy twierdzą, że można było dołączyć informacje do roznoszonych rachunków za czynsz i razem wrzucić do skrzynek na listy.

- Ta "nowa-stara" rada niewiele zmieni w naszej spółdzielni - obawia się Janusz Kołodziejski. - Nie na
każdym osiedlu dba się np. o zieleń tak, jak u kierownika administracji na Rządzu - Andrzeja Burkiewicza. Tam jest najlepiej. Natomiast Strzemięcin, w porównaniu z Rządzem, jest zaniedbany. A na wszystkich osiedlach potrzebne są patrole i monitoring, byśmy się czuli bezpiecznie.

We wtorek o godz. 16 spotkają się przewodniczący i sekretarze pięciu komisji wyborczych i podliczą wszystkie głosy z 5 dni. I wtedy poznamy skład nowej rady nadzorczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska