Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energia odnawialna. Gospodarz nie dokłada ani złotówki, a zyskuje wiele

Katarzyna Hejna, [email protected], tel. 52 32 63 130
Gdy już inwestor znajdzie odpowiednie miejsce przedstawia klientowi ofertę. Należy przeanalizować warunki zobowiązania. Warto sprawdzić, czy nie pojawiły się niekorzystne zapisy. To jest przecież inwestycja na lata!
Gdy już inwestor znajdzie odpowiednie miejsce przedstawia klientowi ofertę. Należy przeanalizować warunki zobowiązania. Warto sprawdzić, czy nie pojawiły się niekorzystne zapisy. To jest przecież inwestycja na lata! sxc
Gdzie mogą powstać wiatraki? Jakie warunki trzeba spełnić, by przyciągnąć inwestorów? - pyta coraz więcej kujawsko-pomorskich gospodarzy.

up Gazetę Pomorską przez SMS

Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij

Co należy zrobić, by wydzierżawić ziemię pod budowę elektrowni wiatrowej?

- Można udać się do urzędu gminy, aby uzyskać informacje o tym, czy i jacy inwestorzy zgłosili, że chcą wybudować elektrownie na tym terenie - informuje Rafał Siwiec, dyrektor regionalny w Nowej Energii, która m.in. stawia wiatraki.

Błażej Boryna, rzecznik firmy Windprojekt w Inowrocławiu (ona też buduje elektrownie wiatrowe) tłumaczy: - Jeśli szukamy miejsca pod inwestycję, bierzemy pod lupę dany teren i sprawdzamy, czy jest odpowiedni, do kogo należą grunty.

Ziemia pod lupą

Można też zasięgnąć informacji wśród okolicznych mieszkańców. Zdarza się, że nie wszyscy przedsiębiorcy zgłaszają się do urzędu od razu. Gdy już zdobędziemy informacje o tym, która firma chce zbudować elektrownie w naszej okolicy, można skontaktować się z nią. - Jesteśmy zainteresowani takimi propozycjami, jeśli są spełnione podstawowe warunki - wyjaśnia Rafał Siwiec. - Przede wszystkim, odległość wiatraka od najbliższych zabudowań nie może być mniejsza niż 350 metrów, a więc grunt musi znajdować się raczej na skraju wsi.

Błażej Boryna twierdzi, że polskie prawo nie precyzuje tych odległości: - Nie wolno natomiast przekroczyć określonych norm hałasu. A to jak głośna będzie elektrownia, zależy od tego, ile postawimy wiatraków i o jakiej mocy. My najczęściej stawiamy turbiny w odległości 450-500 metrów od zabudowań. Tendencja jest taka, by było to jak najdalej.

Następnie inwestor sprawdza, gdzie znajdują się te tereny i jaka jest ich specyfika (czy jest tu np. odpowiednia wietrzność, czy istnieje możliwość podłączenia do linii przesyłowych). Ważne jest to, aby teren był płaski i otwarty (by nie porastały go drzewa, bez zbiorników wodnych - jezior i rzek). Wymagana jest również odległość min. 1 km od obszaru chronionego krajobrazu i Natury 2000.

Gdy już inwestor znajdzie odpowiednie miejsce przedstawia klientowi ofertę. Należy przeanalizować warunki zobowiązania. Warto sprawdzić, czy nie pojawiły się niekorzystne zapisy. To jest przecież inwestycja na lata!
Niektóre firmy żądają podpisania umowy dzierżawy na 29 lat bez możliwości jej wcześniejszego wypowiedzenia. Jednocześnie nie dają gwarancji, że inwestycja w ogóle powstanie. A do czasu wybudowania wiatraka opłata za grunt jest tylko symboliczna. - Dlatego przed zawarciem umowy, lepiej ją skonsultować z naszymi prawnikami - doradza Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej.

Warto też przyjrzeć się firmie i temu, jak powstawały jej dotychczasowe budowle. Czy posiada już własne elektrownie wiatrowe w Polsce, czy tylko zabezpiecza grunty w celu dalszej odsprzedaży praw do nieruchomości?

Lepiej też sprawdzić, czy posiada pozwolenie na przyłączenie się do sieci energetycznej (tzw. warunki przyłączenia). Daje to gwarancję, że inwestycja zostanie wykonana. Takie pozwolenia wydają zakłady energetyczne i są one trudne do zbycia. Niektórzy przedsiębiorcy, którzy ich jeszcze nie posiadają liczą, że wkrótce je zdobędą. Ale nie zawsze się to udaje. Wówczas gospodarz zostaje z pustymi rękami.

Sprawdź umowę

Zwykle na potrzeby inwestycji, firma zabezpiecza umową dzierżawy teren większy o 10-15 proc., niż wymaga tego budowa zespołu turbin.
Po tych formalnościach gospodarz musi uzbroić się w cierpliwość. Postawienie elektrowni trwa od trzech do pięciu lat. Jeśli w tym terminie nie uda się jej zbudować - właściciel gruntu może rozwiązać umowę bez żadnych konsekwencji (ale powinien być taki zapis w umowie).

A co oferuje firma?

- Za dzierżawę gruntu płacimy czynsz w wysokości około 25 tysięcy złotych rocznie za jedną elektrownię. Jest on corocznie waloryzowany o wskaźnik inflacji - zdradza Siwiec. - Jedyne ryzyko, jakie ponosi gospodarz polega na tym, że musi odczekać około trzech lat, aby inwestycja ruszyła.
Różnego rodzaju opłaty (np. podatki, geodezyjne, dotyczące budowy i utrzymania drogi) ponosi inwestor.
Co więcej, taką ziemię można nadal uprawiać - aż do samej podstawy wiatraka. Ubytek w gruncie, czyli ziemia, która bezpośrednio zostaje "zabrana" na rzecz budowli to ok. 15 arów oraz droga dojazdowa do elektrowni.

A jeśli właściciel gruntu będzie chciał sprzedać ziemię lub przepisać na dzieci (np. aby skorzystać z pomocy w ramach rent strukturalnych) bez problemu może to zrobić. Pod warunkiem, że nowy właściciel również podpisze umowę dotyczącą inwestycji dając w ten sposób gwarancję, że zostanie ukończona na danym gruncie. W przypadku rent trzeba jednak przekazać minimum 6 ha ziemi, która będzie wykorzystywana do działalności rolniczej.
Po wybudowaniu wiatraka, nadzór techniczny pełni inwestor. Także utrzymanie drogi dojazdowej należy do jego obowiązków.

30 lat dla wiatraka

A co z wartością takiego gruntu? Spadnie? Wzrośnie? Rzeczoznawcy twierdzą, że to zależy od rodzaju gruntu i od tego, w jakim miejscu powstanie inwestycja. Jeśli np. w Osielsku, czyli na terenie przeznaczonym głównie pod mieszkalnictwo, to później takiej ziemi raczej nikt nie kupi. A z drugiej strony wybudowanie elektrowni wiatrowej (która nie produkuje energii tylko na potrzeby własne gospodarstwa) jest inwestycją, która przynosi zysk. I można taką ziemię przekwalifikować z np. gruntu rolnego na inwestycyjny. Wówczas wartość gruntu powinna wzrosnąć. Warto pamiętać, że elektrownie wiatrowe eksploatowane są przez ok. 30 lat.

Na takiej inwestycji skorzysta nie tylko właściciel gruntu, ale i gmina. Prawo nakłada na przedsiębiorców podatki w wysokości 2 proc. od wartości inwestycji (od wartości wiatraka). - Elektrownia kosztuje ponad 10 mln zł. Włodarze mogą się spodziewać corocznych wpływów do budżetu gminy w wysokości nawet do 200 tys. zł od jednej elektrowni - mówi Rafał Siwiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska