Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat wąbrzeski: W Czaplach schronienie znalazła rodzina powodzian, która w kataklizmie straciła cały dorobek swojego życia

Alicja Kalinowska [email protected] tel. 0 - 697 770 292
Te podarowane przez ludzi ubrania bardzo nam się przydadzą - zapewniają Ewa Wójcicka i jej córki Sylwia (z lewej) oraz Klauda powodzianki z Wiączymian Polskich
Te podarowane przez ludzi ubrania bardzo nam się przydadzą - zapewniają Ewa Wójcicka i jej córki Sylwia (z lewej) oraz Klauda powodzianki z Wiączymian Polskich Fot. Alicja Kalinowska
- Dziękujemy wszystkim za pomoc, którą już nam okazali - mówią powodzianie. W naszym powiecie znaleźli bezpieczną przystań. Mogą tutaj odpocząć i nabrać sił przed powrotem do zniszczonego domu.

pomorska.pl/wabrzezno

Więcej informacji z Wąbrzeźna znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wabrzezno

Ewa Wójcicka wraz z czwórką swoich dzieci: Klaudią (16 lat), Sylwią (14 lat), Kamilem (12 lat) i Dominiką (10 lat), swój dom i wieś Wiączymian Polski, niedaleko Świniar, opuściły niemal tak jak stały.

- Dziś jest nam potrzebne właściwie wszystko - wyjaśnia kobieta. Nie mają ubrań, środków potrzebnych do sprzątania domu po zalaniu, kołder, pościeli, mebli. Brakuje pralki, lodówki i naczyń...
- Dzieci straciły rowery, którymi dojeżdżały każdego dnia do szkoły. Mój rower, którym dojeżdżałam do pracy, też pewnie przepadł - wylicza kobieta.

W akcję włączyli się mieszkańcy

Kup "Gazetę Pomorską" przez SMS

Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij

Pani Ewa schronienie znalazła u swojej siostry Małgorzaty, mieszkającej w Czaplach od sześciu lat.
Wieść o przyjeździe powodzian rozeszła się błyskawicznie. Mieszkańcy wsi zaczęli przynosić ubrania i jedzenie. - Każdy dał co mógł. Mieszkańcy, którzy otrzymują pomoc z Banku Żywności oddali po jednym produkcie. Ktoś oddał zeimniaki, ktoś inny przetwory. Będziemy pomagali dopóki będzie to potrzebne - deklaruje Jadwiga Kunat, sołtys wsi Czaple. Pomaga również Maria Kujaczyńska.
- Nie spodziewałam się takiej reakcji. Liczyłam na pomoc siostry, na to, że udzieli mi schronienia i dachu nad głową, ale nie myślałam, że pomagać nam będą mieszkańcy wsi, którzy przecież zupełnie mnie nie znają. To jest niesamowite - wzrusza się Ewa Wójcicka.

Koszmar powodzi

Kobieta straciła dorobek swojego życia w zaledwie 20 minut.
- To było coś okropnego. Woda przerwała wał 800 metrów od mojego domu. Fala szła bardzo szybko. Po 20 minutach wlewała się już do mieszkania. Zdążyłam wziąć ubranie na zmianę. Córka chwyciła chleb i mąkę. Musiałyśmy uciekać - wspomina Ewa. Najpierw pobiegły do sąsiadów, mieszkających na wzniesieniu. Jednak tam woda także dotarła. Z zalanego budynku Ewę i dzieci zabrał helikopter.

Czeka ich trudny powrót

Ewa zdecydowała, że już w niedzielę wróci do swojej miejscowości. Wraz z nią pojadą dwie starsze córki. Dwoje najmłodszych dzieci zostanie w Czaplach do końca roku szkolnego.
Wczoraj Dominika i Kamil poszli po raz pierwszy do szkoły w Płużnicy. Zostali bardzo ciepło przyjęci. Dominika po powrocie ze szkoły zaczęła odrabiać lekcje. Był z tym jednak mały problem, bo dziewczynce brakowało biurka, na którym mogłaby położyć swoje książki i zeszyty, które wczoraj dostała w szkole...

Możemy pomóc

Osoby, które chciałby pomóc Ewie i jej dzieciom mogą kontaktować się z jej siostrą Małgorzatą pod nr tel. 0 - 504 009 556

Udostępnij

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska