Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat toruński. Nie damy sobie zrobić kopalni za płotem

Kamila Mróz
Autorka
- Tutaj jest tak pięknie, a ktoś chce nam to wszystko zniszczyć - denerwuje się Roman Olszewski z Młyńca Pierwszego. W pobliżu kilkunastu domów i szkoły powstać ma tam żwirownia.

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

- Młyniec żwirem stoi. Ja to rozumiem, ale nie pozwolimy, żeby w całości zrobiono z niego kopalnię - irytuje się inny mieszkaniec Marian Wernerowski.

Ponad 30 podpisów znalazło się pod wnioskiem, który mieszkańcy wysłali do Marka Olszewskiego, wójta gminy Lubicz. Tuż za kilkunastoma zabudowaniami, na obszarze chronionego krajobrazu, w dolinie Drwęcy, planowana jest kolejna w Młyńcu Pierwszym kopalnia kruszywa.

- My nic do nich nie mamy. Niech sobie powstają. Ale nie pod naszymi oknami! Nie damy sobie zrobić krajobrazu księżycowego - mówi Roman Olszewski.
Helena Lewandowska dodaje: - A kto upilnuje dzieci? Kilka lat temu w takim stawie po żwirowni utopił się tu dziesięciolatek. Nie chcemy kolejnej tragedii.

Pod pismem mieszkańców pieczątkę postawił także dyrektor podstawówki Jan Kłodawski - Obawiam się o bezpieczeństwo dzieci - mówi. - Żwirownia byłaby około 500 metrów od szkoły. To przecież bardzo blisko.
Mieszkańcy przypuszczają, że ciężarówki ze żwirem będą kursowały drogą, przez którą uczniowie codziennie przechodzą w drodze do i ze szkoły. - Właściciel działki temu zaprzecza. Ale my nie wierzymy, że kierowcy wybiorą pole zamiast wygodniejszego asfaltu - mówią.

Drżą też o własne domy, budowane kilkadziesiąt lat temu. - One nie wytrzymają wstrząsów i popękają - przekonuje Jan Kiliński.
- Już teraz trzęsą nam się szyby w oknach, gdy maszyny pracują w żwirowni, która jest daleko w polu - dodaje Marian Wernerowski. - Takie wykopalisko, to las koparek, spycharek i przesiewaczy. Jak można je robić 300-400 metrów od Drwęcy, gdzie jest ujęcie wody dla Torunia?! Ta sprawa w ogóle nie powinna się zacząć!

Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz tłumaczy: - Nie można się oburzać, że wszczynamy postępowanie. Urzędnik, zgodnie z obowiązującymi przepisami, musi na niego zareagować. A społeczeństwo ma prawo wyrazić swoją opinię.
Rozporządzenie wojewody zezwala bowiem na powstanie żwirowni także na obszarach chronionego krajobrazu. Warunek - do 20 tys. ton wydobycia rocznie.

Procedura trwa. Wójt zapytał powiatowego inspektora sanitarnego i regionalnego dyrektora ochrony środowiska o konieczność przeprowadzenia raportu oddziaływania inwestycji na środowisko. Oboje zobowiązali inwestora do jego sporządzenia.
- A jaką wartość ma raport, za który płaci inwestor? - irytuje się Marian Wernerowski.
Włodzimierz Ciepły, regionalny dyrektor ochrony środowiska przyznaje: - Takie jest prawo, ja też z tego powodu czasami się denerwuje, ale my raporty dokładnie sprawdzamy i często wzywamy ich autorów do uzupełnień.

Pracownik z biura dyrektora mówi: - Najpierw musi być raport i to on zobrazuje inwestycję. Na etapie karty informacyjnej nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy przedsięwzięcie będzie i w jaki sposób oddziaływało na środowisko.

Włodzimierz Ciepły wyjaśnia: - Nie zawsze wymagamy wykonania raportu. Skoro tutaj o niego poprosiliśmy, to znaczy, że podchodzimy do tematu bardzo ostrożnie. Jeśli inwestycja będzie szkodziła środowisku, na pewno nie dostanie od nas uzgodnienia.
- Czy ma znaczenie, że żwirownia znajdzie się w odległości 300-400 metrów od Drwęcy? - pytam.
- Może mieć, jeśli wydobycie będzie głębokie - odpowiada dyrektor.

Kruszywo za płotem Romana Olszewskiego chciałby wydobywać Piotr Kłyszcz, który w rozmowie z nami mówi, że w zasadzie chodzi mu o... uporządkowanie terenu.
- Wydobycie na nim już tam było i jest on nierówny - wyjaśnia. - Piach i nic więcej. A ja lubię przyrodę. Zwłaszcza wodę. Zrobię sobie tam działkę rekreacyjną. Żwirownię już mam dalej, więc tutaj wykopię staw, a kruszywo wydobędę przy okazji. Wniosek złożyłem, bo postępuję legalnie. Nie twierdzę, że podejdę do tego od razu, tylko wtedy, jeśli będzie zbyt.
Zaręcza, że samochody nie będą przejeżdżać obok szkoły i uważa, że część mieszkańców jest mu przychylna.

Po wykonaniu raportu przez 21 dni będzie można składać uwagi. - Zrobi to każdy, kto ma na to ochotę. Wszystkie rzetelnie rozpatrzymy - zapewnia Włodzimierz Ciepły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska