Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rypin. Spokojnie, bez paniki! To było przewidziane w scenariuszu

Ewelina Kwiatkowska
archwium Straży Pożarnej
Stu strażaków gasiło potężny pożar. Na szczęście: na niby - Do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy, czego się dokładnie spodziewać - relacjonuje operację pod kryptonimem ,,Las 2010" Tomasz Sokołowski.

Godzina 10 rano. Dyspozytor straży pożarnej otrzymuje niepokojącą informację. Pochodzi ona z nadleśnictwa Skrwilno. Strażacy dowiadują się o pożarze. Jest źle: wiatr dodatkowo rozprzestrzenia ogień. Rozpoczyna się wielka akcja ratowania lasu. Bierze w niej udział 18 samochodów gaśniczych z obsadą 100 strażaków. Woda jest dowożona z jeziora skrwileńskiego, które mieści się około 3 kilometry dalej.

Odwaga to za mało. Liczy się jeszcze matematyka

Na szczęście to tylko scenariusz ćwiczeń, w których wzięli udział: Państwowa i Ochotnicza Straż Pożarna z powiatów rypińskiego i żuromińskiego, policjanci oraz służby leśne. Najpierw jednak strażacy musieli się uporać z częścią teoretyczną, która polegała na rozmaitych wyliczeniach. Okazało się więc, że oprócz odwagi strażak powinien być świetnym matematykiem. - Istnieje cała masa wzorów, z których korzystamy - zdradza kapitan Tomasz Sokołowski, rzecznik Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Rypinie. - Na przykład na prędkość wiatru. Podczas prawdziwych pożarów nie ma czasu na liczenie. Ale matematyka nie kłamie.

Po ćwiczeniach aplikacyjnych przy biurku - przyszedł czas na praktykę. W ramach operacji pod kryptonimem ,,Las 2010" strażacy zmierzyli się z symulowanym ogniem. - Na samym początku było trochę zamieszania - zdradza Sokołowski. - Wszędzie kręcili się ludzie, wozy. Ale opanowaliśmy ten chaos.

Czy strażacy dokładnie widzieli, co ich dokładnie czeka? - Tak do końca to nie - odpowiada kapitan Sokołowski. - Chodziło przecież o pewien element zaskoczenia.
W trakcie akcji okazało się, że alarm pożarowy pojawił się jeszcze gdzie indziej.

Zmiana planów - Dwukoły też zagrożone

Strażacy musieli się więc przegrupować i przeprowadzić kolejną akcję. Gdzie? Na terenie sąsiedniego nadleśnictwa Dwukoły.

- W przypadku takich sytuacji grunt to przepływ informacji między sztabem akcji, kierującym działaniami i dowódcami poszczególnych plutonów - podkreśla rzecznik. - Przecież nie sposób, żeby dowódca biegał dosłownie za każdym i wydawał polecenia. W operacji ,,Las 2010" chodziło o dobrą współpracę.
Ile dokładnie trwała widowiskowa operacja? Około 4 godziny.

Po przeprowadzonej akcji panowie zregenerowali siły grochówką. - Trochę się nabiegaliśmy - stwierdza Sokołowski. - Wydaje mi się, że poszło dobrze. Ale obyśmy nie musieli wykorzystywać swoich umiejętności zbyt często!

W ćwiczeniach wzięli udział - zastęp z Komendy Powiatowej PSP w Rypinie oraz 8 jednostek OSP z KSRG - Kowalki, Sadłowo, Skrwilno, Rogowo, Giżynek, Długie, Wąpielsk, Radziki Duże oraz OSP Przywitowo, natomiast Kompanię Powiatową powiatu żuromińskiego stanowi Komenda Powiatowa PSP Żuromin oraz 7 jednostek OSP - Bieżuń, Lubowidz, Zieluń, Lutocin, Zielona, Siemiątkowo, Płociczno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska