Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Blechacz w Toruniu. Ciarki na plecach

(km)
fot. Lech Kamiński
Najpierw był Bach, Mozart i Debussy. W drugiej części koncertu Chopin. - Jesteśmy zachwyceni! - mówili nasi Czytelnicy. Przeczytajcie.

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na podstronie www.pomorska.pl/torun

Arkadiusz Wyżlic z Gostkowa (gm. Łysomice): -Ten koncert był dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Miałem bilety w ósmym rzędzie oraz bardzo dobrą widoczność i akustykę. Jestem zachwycony i urzeczony, zwłaszcza drugą częścią koncertu.

Aleksandra Klemańska-Helguero, muzykolog z Torunia: - Muszę przyznać, że nie raz podczas koncertu poczułam ciarki na ciele. Blechacz - młodziutki mistrz fortepianu w pierwszej części koncertu grał Debussy'ego. To obok Chopina mój ulubiony kompozytor, którego utwory rzadko mogłam usłyszeć na żywo. Patrząc na Rafała Blechacza, na jego lekką, finezyjną grę oraz gesty pełne elegancji, przychodził mi na myśl młody Chopin, do którego Blechacz jest przecież trochę podobny. Oby częściej odbywały się u nas koncerty z jego udziałem.

Małgorzata Mierzwicka, studentka z Torunia: - Bilet na koncert udało mi się wygrać dosłownie pół godziny przed jego rozpoczęciem. Bardzo mi zależało, aby zobaczyć, jak wyglądają recitale muzyki poważnej. Bo przyznam, że ten był moim pierwszym, ale na pewno nie ostatnim. Publiczność w bezruchu wpatrywała się i wsłuchiwała w pianistę. Jestem pod wielkim wrażeniem.

Basia Zach, uczennica podstawowej szkoły muzycznej w Toruniu: - Tak naprawdę nigdy wcześniej nie słuchałam Rafała Blechacza. Bardzo mi się podobał ten koncert. Była fajna muzyka, czasem smutna, czasem wesoła. Ja przez jakiś czas też grałam na pianinie, a teraz gram na flecie.

Dr Janina Stankiewicz, wydział nauk ekonomicznych i zarządzania UMK: - Jestem zakochana w Blechaczu! To jest już mój drugi jego recital. Ogromne wrażenie robi na mnie jego podejście, lekkość i swoboda. Fenomenalnie!

Magdalena Stopińska, wykłada fortepian w szkole muzycznej: - Taki cudny koncert nie może się nie podobać. W muzyce Blechacza jest taka szlachetność, że aż brak mi słów. Wykonanie krystaliczne. Jego mazurki to poezja.

Janusz Nath z Torunia: - Jeszcze kilka dni temu nie mogłem uwierzyć w niesamowite szczęście, jakim była szokująca wiadomość "ma pan wejściówkę"! Przez jeden dzień, w dniu koncertu Rafała Blechacza, Toruń był z pewnością Europejską Stolicą Kultury. Trudno w prostych słowach opisać wyjątkowy stan ducha artysty widoczny przy każdym uderzeniu w klawisze. Miliony precyzyjnych uderzeń, a właściwie muśnięć i dotknięć klawiszy. Lawina dźwięków płynąca z fortepianu przejmowała mnie swoistą głębią i czarem. Przymknięcie oczu dawało niezwykle barwny obraz, który na naszych oczach tworzył artysta. Z pewnością Fryderyk Chopin byłby zaskoczony, zdumiony, wstrząśnięty i przejęty, słuchając skomponowanych przez siebie utworów. Niesamowite utwory grane niesamowicie przez pianistę głęboko wnikały w moją duszę. Chwilami miałem wrażenie, że unoszę się wraz z Chopinem i pianistą gdzieś nad polskimi polami, łąkami, czerwonymi do bólu makami. Trudno mi było pogodzić się z myślą, że to już koniec, że wracam do rzeczywistości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska