Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Pomorska" na trasie przełajowych mistrzostw świata.Biegliśmy z Kipketerem i Jonssonem! [foto i wideo]

TOMASZ FROEHLKE, [email protected],tel. 52 326 31 91
fot. Jarosław Pruss
Najpierw były strugi potu. Potem oddech jak lokomotywa, ciemno przed oczami, nogi jak z waty. A na końcu wzrok skierowany do niebios i błagalna myśl: proszę, niech to się w końcu skończy!

W.Kipketer i A.Jonsson pobiegli w Myślęcinku

Wyzwanie wydawało się proste: w bydgoskim Myślęcinku przebiec jedną pętlę, czyli dwa kilometry na trasie, po której w najbliższą niedzielę rywalizować będą uczestnicy przełajowych mistrzostw świata. Przebiec bez żadnego przygotowania, a na dodatek nagrać to na wideo.

Okazja była niepowtarzalna: w pierwszym rzędzie, jako prowadzący bieg, gwiazdy sportu. Wilson Kipketer - aktualny trzykrotny rekordzista świata na 800 i 1000 m, od piątku przebywający w Bydgoszczy, jako ambasador IAAF; Andreas Jonsson, jeden z najlepszych żużlowców świata; Andrzej Urbaniak - człowiek, który przebieg "Spartathlon" w Grecji (ponad 245 km!), a za tydzień w Zakopanem rozpoczyna swój bieg przez całą Polskę.

A do tego - była to ostatnia okazja, aby pobiec dokładnie na mistrzowskiej trasie, bo już od tego tygodnia będzie przygotowywana wyłącznie na wielkie zawody (ponad 700 sportowców z 60 krajów i około 100 dziennikarzy).

To nie była wycieczka

Mimo braku jakiegokolwiek przygotowania, dobiegłem. Czerwony jak po wycieczce do Kenii, na miękkich nogach. Ale dobiegłem.

- Co jest takiego fajnego w bieganiu? - pytałem Kipketera, który od miesiąca nie widział się z żoną Pernille i dwoma synami, bo na całym świecie promuje lekkoatletykę, m.in. prowadzi sportowe seminaria. Rodzina została w Kopenhadze, a Wilson kończy swoją podróż po Jamajce, Kubie, Granadzie i Polsce (w Bydgoszczy był czwarty raz).

- Choćby to, że chłopak z biednej, malutkiej wioski w Kenii, który przeprowadził się potem do Danii, może zostać rekordzistą i najlepszym sportowcem świata - odparł niezwykle sympatyczny Kipketer, który zakończył karierę pięć lat temu, żegnany z największymi honorami na lekkoatletycznej gali w Monte Carlo.Urodził się 38 lat temu we wiosce Kapchoemoiywo na Zachodzie Kenii. W kraju, gdzie bieganie jest sportem narodowym.

Po drodze była poważna kontuzja kolana, zarażenie malarią i wielkie sukcesy pod okiem polskiego trenera - Sławomira Nowaka - Każdy sport jest piękny: piłka nożna, koszykówka, siatkówka czy żużel. Ale czy masz w nich możliwość tak często stawać na podium i słyszeć swój hymn narodowy? - pytał sportowiec.

Tylko widziałem koszulkę

W sobotę Kipketer spotkał się w fanami w galerii Focus Mall, na meczu siatkarzy Delecty w Łuczniczce, niezwykle ciekawie opowiadał o swojej karierze i pokazywał filmy z najważniejszych biegów w kawiarni "Węgliszek". A w niedzielę stanął na czele "Biegu do mistrzostw", aby promować w czynny sposób przełajowe mistrzostwa świata. - Do takich dystansów nie muszę w ogóle się przygotowywać - mówił jak zwykle uśmiechnięty.

Na luzie przebiegł 6 kilometrów! - Zaczął spokojnie, ale gdy potem przyspieszył, widziałem tylko jego koszulkę - przyznawał bydgoski ultramaratończyk Andrzej Urbaniak - stały gość biegów. - Ale zaryzykuję stwierdzenie, że na 100 kilometrów byś ze mną przegrał Wilson! - mówił do gościa, który łapał się tylko za głowę, słysząc o takich dystansach. A pan Andrzej potrafi sobie urządzić przebieżkę do Torunia i z powrotem!

Głodny lew w formie

W świetnej formie, choć mocno zziajany bieg ukończył Andreas Jonsson, który nie może się już doczekać nowego sezonu. - Moi mechanicy mówią na mnie "głodny lew". Nie mogę się już doczekać nowego sezonu. Po różnych urazach skupiłem się na jak najlepszym przygotowaniu mojego ciała. Uprawiam wiele sportów, a bieganie jest jednym z nich. A raczej "jogging", bo biegaczami to są Wilson i Andrzej.
- Zapraszam na 100 kilometrów - mówił Urbaniak.

- Przyjmuję zaproszenie, ale pod warunkiem, że pojadę na motocyklu - od razu odparł Andreas.
- Jestem Duńczykiem, tak jak znany żużlowiec Nicki Pedersen. Ale Andreas jest pierwszym żużlowcem, którego poznałem osobiście - przyznawał Kipketer.
- Może następnym razem wsiądziesz na motor i przejedziesz z Andreasem kółko - zaproponowała "Pomorska".
- Chętnie bym spróbował... - odparł.
- Ja i mój team tylko czekamy na telefon. Jesteśmy gotowi w każdym momencie - mówił Jonsson.
Obu sportowców wiele łączy. Dwaj synowie Kipketera już zaczynają biegać. - Są szybsi ode mnie. Ja przecież skończyłem już karierę - śmiał się Wilson. - Czekam już dziesięć lat na poprawienie moich rekordów świata. Może za kolejne dziesięć uczyni to inny Kipketer?
Z kolei syn Jonssona - Vincent już kręci kółka na motocyklu. - Na razie jest to taki mały, platikowy motocykl, którym jeździ na podłodze wokół sofy. Już kilka razy walnął się w głowę o stół, ale nie zraził się i jeździ dalej... - opowiadał ojciec.

Polska - miejsce szczególne

I Kipketer, i Jonsson przyznają, że są z Polską bardzo związani.
- Przez jedenaście lat, w okresie największych sukcesów moim trenerem był Sławek Nowak. Wielokrotnie byłem w Polsce i w Bydgoszczy. Czuję, że jestem wiele winien waszemu krajowi - mówił.

- Czuję się bydgoszczaninem i z wielką radością, w miarę moich możliwości promuję wszelkie imprezy. Na mistrzostwach jako kibic oczywiście będę obowiązkowo. A potem od razu pędzę na Kryterium Asów... - zapowiedział Jonsson.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska