Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięć kobiet, pięć charakterów, pięć życiorysów z bagażami różnych doświadczeń

Roman Laudański
"Elles” prawie w komplecie. Od lewej: Karolina Kępka, Katarzyna Nowakowska, Natalia Skibińska i Alina Klatecka. Brakuje (chorej) Alicji Rembisz.
"Elles” prawie w komplecie. Od lewej: Karolina Kępka, Katarzyna Nowakowska, Natalia Skibińska i Alina Klatecka. Brakuje (chorej) Alicji Rembisz. Fot. Tomasz Czachorowski
Pięć bezrobotnych kosmetyczek i wizażystek przed rokiem założyło w Bydgoszczy spółdzielnię socjalną - Nie byłyśmy grupą business woman z wielkim kapitałem - przypominają. Jak sobie poradziły? Czy warto było?

Która pani (lub panów, bo i panowie zaczynają dbać o siebie), nie chciałaby być piękną, a dzięki kosmetykom i zabiegom - także młodą? Klientki przychodzą do salonu nie tylko poprawić urodę, ale i zrelaksować się podczas zabiegu, wygadać się, porozmawiać o problemach. Często między klientką a kosmetyczką powstaje więź i zaufanie. Jest muzyka relaksacyjna, zapachowe świeczki i delikatne kadzidełka. Jak się spodoba - kobiety wracają. Natalia Skibińska opowiada, że robiła także paznokcie trzem mężczyznom. Jednego przyprowadziła do salonu żona. Pozostali mieli pracę wymagającą zadbanych dłoni.

Nazwę salonu kosmetycznego "Elles" - po francusku "one" wymyśliła córka jednej z nich. Chwyciło. Rok temu otwarciu pierwszej w Bydgoszczy spółdzielni socjalnej towarzyszyły media. Żaden inny salon kosmetyczny nie cieszył się takim zainteresowaniem dziennikarzy.

W ostatnią sobotę zaprosiły do salonu stałe klientki. Przedstawicielka jednego z producentów przygotowała prezentację nowości kosmetycznych. Każda z pań mogła czegoś spróbować. Dostały też kupony rabatowe na usługi. Dziewczyny wiedzą, że o klienta trzeba walczyć, a stałe klientki szanować.

Spółdzielczynie w "Elles" z urzędu pracy otrzymały po 8,8 tys. zł na osobę na rozkręcenie interesu (zakup materiałów i maszyny). Trzeba było to poręczyć. Przez dwa lata ZUS refunduje im starostwo, w trzecim roku będzie to już połowa. Korzystają z preferencyjnego czynszu. Dzięki temu mogą obniżyć ceny usług.
Muszą dać sobie radę.

Praca dla ambitnych

Karolina Kępka zajmuje się twarzą, Natalia Skibińska dłońmi, stopami i paznokciami, Katarzyna Nowakowska specjalizuje się w makijażu permanentnym, wizażu i przekłuwaniu ciała, Alina Rembisz także przekłuwa, zrobi dłonie i paznokcie, a Alina Klatecka doradzi w wizażu i stylizacji.

Natalia Skibińska ma 23 lata i poczucie humoru. Najmłodsza. Wraz z Karoliną Kępką uczyła się w dwuletnim studium kosmetycznym. Katarzyna Nowakowska prowadziła w ich szkole zajęcia ze stylizacji i wizażu. Zapowiedziała, że będzie miała ciekawą propozycję pracy dla dwóch najambitniejszych osób. Na roku było 39 pań i jeden facet. Mniej niż połowa przystąpiła do egzaminów końcowych. Zdało 13. Dziś pracują trzy osoby.

- Zawsze chciałam być kosmetyczką - wspomina Natalia. Do pracy przyszła dziś pierwsza. Odgarnęła śnieg. Otworzyła salon. - Jako kilkunastolatka podbierałam mamie kosmetyki. Później nabierałam wprawy ucząc się na koleżankach i ich mamach. I nastał czas dodatkowych kursów (miały na to z urzędu pracy po 3,5 tys. zł) i pracy w spółdzielni.

"Po drodze" były telefony po salonach, gdy szukały pracy. Wszyscy chcieli młode i najlepiej z kilkuletnim doświadczeniem. - Nikt nie chce uczyć i płacić, bo od tego są szkoły - mówią.

Natalia mieszka w Łabiszynie. Ma tam klientki, ale własnego salonu nie mogłaby otworzyć, bo już kilka jest, a miejscowość - niezbyt duża. - No i zżarłyby mnie opłaty - mówi. Przy kawie przypomina, że Katarzynę przekonała do spółdzielczości socjalnej Iwona Borkowska ze Stowarzyszenia na rzecz rozwoju kobiet Gineka. Dziś w Kujawsko-Pomorskim Ośrodku Wspierania Ekonomii Społecznej Iwona pomaga zakładać kolejne spółdzielnie socjalne i stowarzyszenia.

Nakręcały jedna drugą. Rozmawiały w Powiatowym Urzędzie Pracy o tym, co je czeka. Jak załatwić formalności. Korzystały ze szkoleń.

Żałować czego się spróbowało

- Pewnie, że się bałam - uśmiecha się Natalia. - Pięć kobiet, pięć charakterów, pięć życiorysów z bagażami różnych doświadczeń, ale wiedziałam, że jeśli nie spróbuję, to będę żałować. A lepiej żałować tego, czego się spróbowało....

Obejrzały kilka zaproponowanych lokali. - Niektóre były w takim stanie, że nie wiem, czy dziś jeszcze stoją - wtrąca Alina Klatecka. Zaczęły przy Łomżyńskiej, przeprowadziły się na Pomorską, skąd - w marcu ubiegłego roku - trafiły na Grunwaldzką. Same chwyciły za malarskie wałki i zrobiły remont. Wspierał je Rafał, chłopak Karoliny Kępki oraz ich znajomi Magda i Jakub.

W branży kosmetycznej, jak w każdej innej, zdarzają się martwe miesiące, np. marzec czy październik. Na wiosnę zaczynają się komunie, więcej jest ślubów i wesel - tłumaczy Natalia. - Przed urlopami jest większy ruch, bo panie chcą być piękne. Latem trafiają do nas częściej, ponieważ słońce wysusza skórę, która wymaga większej pielęgnacji. A przed sylwestrem siedziałam w pracy do późnego wieczora! Pracę wykonuję z miłością i pasją. Myślę, że klientki to czują.

Ktoś musi rządzić

Karolina Kępka okazała się osobą nie tylko ambitną, ale i pracowitą. Kiedy inne obowiązki uniemożliwiły Katarzynie Nowakowskiej prezesowanie spółdzielni - ona wzięła sprawy w swoje ręce.

W spółdzielni socjalnej obowiązuje demokracja. - Decydujemy, co razem robimy - mówią. Trzy były za 25-procentowa promocją, jedna przeciw. Została przegłosowana. Ale demokracja wymaga też, by każdy się we wszystko angażował. Nie tylko funkcyjni.

- Dziewczyny zostały rzucone na głęboką wodę, ale zrobiły ogromne postępy - mówi Katarzyna Nowakowska. Sama prowadziła wcześniej dwa gabinety kosmetyczne, pracowała jako kosmetyczną, przedstawiciel medyczny, prowadziła agencję artystyczną, uczyła wizażu. Pracowała też z fotografikami. W którymś momencie zauważyła, że dorastająca córka spędza czas tylko z babcią. Zmieniła to.

- Oczywiście warto było angażować się w spółdzielnię - mówi Katarzyna Nowakowska. Jednak po roku doświadczeń wiem, że model całkowicie demokratyczny się nie sprawdził. Zarząd musi rządzić.

Robimy więcej

Spółdzielnie socjalne

Spółdzielnie socjalne są miejscem pracy dla bezrobotnych (jak w przypadku założycielek "Elles"), długotrwale bezrobotnych, niepełnosprawnych, uzależnionych po leczeniu odwykowym, po 50-tce, dla uchodźców i byłych więźniów, którzy odbyli karę i wyszli na wolność. Powiatowe urzędy pracy dotują członków-założycieli spółdzielni. Korzystają oni również z refundowanego ZUS-u.

W całym kraju założono 182 spółdzielnie socjalne. Połowa nie poradziła sobie na rynku.

Karolina ma głowę pełna pomysłów. - Chciałam tu zrobić saunę, ale choć salon nie jest mały, to dwuosobowa z prysznicami zajęłaby zbyt dużo miejsca. Ale solarium? Czemu nie? Albo kapsułę spa z hydromasażem? Karolina jest nie tylko ambitna, ale i twarda. Wcześniej pakowała pościel i - jak zapewnia - była najlepszym pakowaczem. Nawet faceci przy niej wysiadali. Jak trzeba - gotowa jest się przebranżowić. - Może kiedyś będę księgową? - zastanawia się przez chwilę.

Do szkoły poszła, bo chciała zostać fryzjerką, ale nie było tego kierunku. Więc została kosmetyczką, zna się jeszcze na odnowie biologicznej. Szkoliła innych. Długo by wymieniać.

- Spółdzielnia dała nam szansę pracy w zawodzie - podkreślają Karolina i Natalia. - Starsze koleżanki miały wcześniej swoje gabinety, ale - niestety - były ZUS-y i opłaty. Musiały zaczynać od nowa.

Alina Klatecka (45 lat) otwierała już (i zamykała) pierwsze studio wizażu w Bydgoszczy, prowadziła dwa sklepy, aż w okolicy powstały cztery supermarkety, a jej od dźwigania poszedł jej kręgosłup.

Karolinie marzy się duży kompleks, w którym klientki mogłyby zrobić dłonie, stopy, makijaż, masaż. fryzurę, spa, skorzystać z basenu i sauny. Ale to wymagałoby fortuny.

Na razie zaangażowały się w ekonomię społeczną. W ramach jednego z projektów wyjeżdżały na wieś (Nazwa programu: Aktywizacja liderów i liderek z terenów wiejskich na rzecz rozwiązywania problemów społecznych), gdzie podczas spotkań przekonywały kobiety do zakładania spółdzielni socjalnych. A przy okazji robiły im makijaże i paznokcie, a koła gospodyń wiejskich rewanżowały się żurkiem i domowym smalczykiem z kiszonym ogórkiem. - Fajne spotkania, mogłyśmy dać innym trochę radości. Bywało, że kobieta z zaniedbana twarzą wstawała jak gwiazda po makijażu. Wprost promieniały!

Wspierały też fundację "Mam marzenie". Charytatywnie, za uśmiech, malowały dzieciom twarze. Do grudnia szkoliły dwie dziewczyny skierowane do nich przez urząd pracy. Jedna z nich otworzy salon.

- Robimy więcej, ponieważ jesteśmy spółdzielnia socjalną - tłumaczy Karolina. Jesteśmy żywym przykładem, że można coś zmienić. Nam się udało! W Polsce spółdzielczość socjalna ciągle jest w powijakach. We Włoszech spółdzielnie zatrudniają specjalistów i prowadza np. szpitale psychiatryczne. Jeszcze dużo przed nami.

Być kobietą, matką i pracować

Katarzyna Nowakowska (przed 40-stką) zwraca uwagę, że w naszym społeczeństwie kobiety i matki narażone są na wykluczenie społeczne. - A nasz przykład pokazuje, że można być kobietą, wychowywać dzieci i robić coś, co sprawia nam przyjemność.

Podaje przykład kobiety ze spółdzielni na Dolnym Śląsku. Samotna matka siedmiorga dzieci. Perfekcyjnie nauczyła się gotować dużo, tanio i z niczego. A teraz produkują w spółdzielni m.in. pierogi.

Alicja Rembisz przypomina, że wychowywała dzieci w domu, miała trudną sytuację i zastanawiała się, co dalej? Katarzyna, po długich namowach, przekonała mnie do spółdzielni. Zapewnia, że było warto.

Dziewczyny wyjeżdżają na spotkania i konferencje, podczas których opowiadają o ekonomii społecznej. Karolina niedawno w Pile mówiła o korzyściach z założenia spółdzielni. Grupa inicjatywna chce zajmować się krawiectwem. Już się umówiły, że krawcowe uszyją im fartuszki, a one zrobią im nóżki, rączki i co sobie życzą.

W Bydgoszczy powstaje druga spółdzielnia "Kreatywni". Chcą zajmować się m.in. opieką nad dziećmi.

Karolina zapewnia, że warto było założyć spółdzielnię. - W życiu trzeba chcieć, a nie tylko oczekiwać, że ktoś nam coś da. Trzeba dać od siebie, żeby się zwróciło. Rok temu nie wierzyłam, że mi się uda, że przyjdą do mnie klientki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska