Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor MOK-u płaci za błędy księgowej?

(my)
Fot. Gazeta Pomorska
Marek Stankiewicz, szef Miejskiego Ośrodka Kultury w Bydgoszczy musiał złożyć dymisję, bo zaufał swojej pracownicy. Sprawą zajmuje się prokuratura, ale na razie tylko ocenia materiały, które dostarczył jej ratusz.

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Nieprawidłowości w papierach MOK-u wykryła kontrola urzędników z ratusza. Okazało się, że przekroczony został budżet na opał, a także źle naliczono wypłaty. Prezydent Konstanty Dombrowicz powiadomił prokuraturę, która przeprowadza czynności sprawdzające.

Marek Stankiewicz, szef MOK-u, zrezygnował z funkcji.

- To było jedyne honorowe wyjście z sytuacji. Byłem dyrektorem ośrodka, jako osoba odpowiedzialna za jego działalność musiałem zrezygnować z pracy. Nie miałem pojęcia o sprawach, które wyszły podczas kontroli - mówi Marek Stankiewicz.

Ratusz potwierdza, że zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zostało złożone. Zdaniem biura prasowego Urzędu Miasta jedyną kompetentną osobą, która mogła wczoraj cokolwiek potwierdzić, jest wiceprezydent Bolesław Grygorewicz.

- Słyszałem o tym, ale nie znam szczegółów. Niestety nie mogę dzisiaj skonsultować się w tej sprawie - ucina zastępca Konstantego Dombrowicza.

Prokuratura jest po "pierwszym czytaniu" materiałów, które dostarczyli urzędnicy.

- Jest zdecydowanie za wcześnie, żeby cokolwiek rozstrzygać. Mamy czas na ocenę dokumentacji. Jeszcze raz ją rzetelnie sprawdzimy i zadecydujemy, czy trzeba ją uzupełnić, czy skierować do postępowania przygotowawczego. W tej chwili nie ma mowy o żadnych zarzutach - tłumaczy Leon Bojarski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że za kłopotami dyrektora Stankiewicza może stać zwolniona z pracy bezpośrednio po inspekcji księgowa.

Miała ona m.in. źle rozliczyć koszty oleju, którym opalany był pałac w Ostromecku, podlegający pod MOK. Błędy popełniono także w naliczaniu wypłat.

- Marek Stankiewicz dowiedział się o wszystkim dopiero w trakcie kontroli. Był tym szczerze zdumiony. Wcześniej, przez czternaście lat, czyli o trzy lata dłużej niż pracuje w MOK-u Stankiewicz, nie było żadnych kłopotów z tą księgową. Polegał na niej. Inną sprawą jest fakt, że to on miał nad nią kontrolę i zdawał sobie z sprawę z odpowiedzialności. Ta historia zniszczyła w krótkim czasie jego zdrowie. Myślę, że nie zasłużył na taki koniec kariery w ośrodku - mówi jeden z wielu przychylnych dyrektorowi urzędników.
Pracownicy ośrodka są przygnębieni. Trudno im się pogodzić z decyzją Stankiewicza.

- Nie jest księgowym, tylko doskonałym organizatorem. Miał prawo przeoczyć pewne obliczenia. Padł ofiarą nierzetelności - twierdzą ludzie z MOK-u.

Marek Stankiewicz został dyrektorem MOK-u w 1999 roku. Stworzył ze swoimi współpracownikami festiwale Harmonica Bridge i Drums Fuzje oraz Bydgoskie Artystyczne Lato i Bydgoski Trójkąt Literacki. W zeszłym roku został odznaczony przez wojewodę medalem za działalność kulturalną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska