Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śnieżny paraliż na ulicach Bydgoszczy [podsumowanie]

mc
To nie zajezdnia autobusowa, tylko ul. Ujejskiego. Wczoraj utknęło tam sześć pojazdów linii 69
To nie zajezdnia autobusowa, tylko ul. Ujejskiego. Wczoraj utknęło tam sześć pojazdów linii 69 Fot. Tomek Czachorowski
Pługi zgarniały śnieg na chodniki, a zarządcy posesji wyrzucali go z powrotem na jezdnię. Tramwaj wypadł z szyn, a karetki pogotowia czekały w korkach. To atak zimy w Bydgoszczy.

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

W poniedziałek średnia prędkość, z jaką poruszały się samochody w mieście, nie przekraczała 40 km na godzinę. Nie pozwalał na to śnieg zalegający na głównych ulicach Bydgoszczy.

Komunikacyjnemu chaosowi w mieście nie zaradziły nawet dwie specjalne równiarki, które wyjechały na ulice.

- Te maszyny trzymamy w garażach na wypadek naprawdę katastrofalnej zimy - mówi Magdalena Kaczmarek, rzecznik zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. - Używamy ich tam, gdzie nie wchodzi w grę samo usunięcie śniegu z nawierzchni. Pozostaje zatem jedynie wyrównać tak wyrównać drogę, by samochody mogły w miarę swobodnie poruszać się po ubitym śniegu.

Oprócz tego w całym mieście pracowało 14 pługosolarek, a szyny tramwajowe odśnieżały 2 wozy techniczne. Te argumenty nie przemawiały jednak do mieszkańców, którzy tracili cierpliwość ślizgając się po nieodśnieżonych ulicach poza centrum miasta.

- Na ulicy Pelplińskiej, jednej z głównych w Fordonie nie widziałam dzisiaj żadnych drogowców, a jest już godzina 12 - skarżyła się pani Elżbieta Baranowska, nasza Czytelniczka.

Odpowiedź z ZDMiKP była krótka: - Robimy, co możemy. Najpierw odśnieżamy główne arterie miasta - mówi Magdalena Kaczmarek.

Te działania niewiele jednak dały, skoro sami pracownicy komunikacji miejskiej rozkładali ręce. - Chciałbym pomóc jakoś pasażerom i zasugerować, by jechali tą, a nie inną linią autobusu, ale nie jestem w stanie - przyznaje Mieczysław Niesopski, dyżurny bydgoskiego MZK. - Przez zaśnieżone ulica tak trudno przejechać, że rozkład jazdy nie jest już żadnym odniesieniem.

Prawdziwą mękę przeżywali wczoraj również pasażerowie tramwajów. Szczególnie podczas przejazdów ulicą Gdańską. Tam, kierowcy, którzy nie mogli parkować na zaśnieżonych chodnikach, zostawiali samochody wprost na jezdni. Ulica była dodatkowo zwężona przez śnieg zgarniany z chodnika.

- Niezliczoną ilość razy maszyniści musieli czekać na kierowców, by sunęli pojazdy z ulicy - usłyszeliśmy w dyżurce MZK. - Tym samym bywało, że ruch tramwajów na Gdańskiej był wstrzymywany na kilkanaście minut.

Kilkanaście minut przed godziną 11 na rondzie Fordońskim tramwaj linii nr 7, jadący w kierunku Zachemu, wypadł z torów. Prawie godzina minęła, zanim na miejsce dotarł specjalistyczny dźwig, który miał ustawić wagon z powrotem na tory.

W warunkach komunikacyjnego paraliżu działały też służby ratownicze.

- Kierowcy, nawet, gdy chcieli, nie mogą ustępować drogi ambulansom jadącym na sygnale, bo ulice są zwężone przez śnieżne zaspy - relacjonuje Tadeusz Stępień, kierownik Działu Usług Medycznych Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy. - Doszło do tego, że ratownicy medyczni, gdy stali w korkach już przy samym szpitalu, wysiadali z ambulansu i prowadzili pacjentów pod rękę do lecznicy.

Takie sytuacje zdarzały się między innymi w rejonie szpitala im. Biziela.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska