Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy w Grudziądzu mogą robić rewizje i jeździć z "kogutem", a paralizatory schowali do szafy

(marz)
Strażnicy mają paralizatory, ale starają się ich nie używać. Urządzenia leżące w sejfie prezentuje Henryk Januszewski, zastępca komendanta straży miejskiej.
Strażnicy mają paralizatory, ale starają się ich nie używać. Urządzenia leżące w sejfie prezentuje Henryk Januszewski, zastępca komendanta straży miejskiej.
Strażnicy miejscy mają już prawo używać "kogutów" podczas akcji. Na razie ich jednak nie włączą, bo... muszą je najpierw kupić. Cztery kosztują około 10 tys. zł.

Więcej informacji z Grudziądza znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/grudziadz

- Włączenie sygnału dźwiękowego i świetlnego przyda się w akcjach wspierających policję czy straż pożarną - uważa komendant straży miejskiej Jan Przeczewski. - Możemy też ruszyć w pościg, mając podejrzenie, że w uciekającym aucie są rzeczy z przestępstwa czy narkotyki. Dotychczas mogliśmy tylko jechać za takim pojazdem i czekać aż się zatrzyma. Wtedy wkraczaliśmy. Z przeszukaniem musieliśmy czekać na policję. Teraz możemy sami zrewidować zatrzymaną osobę i jej bagaż.

Łup schował w radiowozie

Takich uprawnień zabrakło m.in. w ubiegłym roku, gdy strażnicy zatrzymali sprawców napadu na "Żabkę" przy ul. Sienkiewicza. Wieźli ich samochodem straży miejskiej na policję. W tym czasie napastnik ukrył pod ławką w aucie 7 tys. zł. Podczas rewizji w komendzie pieniędzy przy nim nie znaleziono. Natknął się na nie po pewnym czasie strażnik, który mył samochód.

W takich i podobnych sytuacjach strażnicy będą już zatrzymanych sami od razu przeszukiwać.

Nie mogą na razie wykorzystać "kogutów". Trzeba je kupić, a cztery kosztują około 10 tys. zł.

Strażnicy mają też prawo używania paralizatorów. Grudziądzcy municypalni mają ich pięć, ale są one schowane głęboko w szafie. Uważają, że mogą wywołać nieprzewidziane reakcje organizmu i wolą stosować inne środki, równie skuteczne, co paralizator.

Nowych uprawnień strażnicy mają więcej, ale korzystać z nich będą, gdy to konieczne. - Nie jesteśmy represyjni - uważa Jan Przeczewski - na około 20 tys. interwencji w ubiegłym roku tylko 28 proc. skończyło się mandatami. Do kasy miejskiej wpłynie z mandatów za 2009 r około 450.000 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska