Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Golub-Dobrzyń. Tu się żyje!

(AWE)
Jak się żyje w naszym mieście? Co nam przeszkadza, a z czego jesteśmy zadowoleni? Co można by zmienić, żeby żyło się nam lepiej? Spytaliśmy o to mieszkańców Golubia-Dobrzynia.

Jacek Zdrojewski

Pracuje w domu kultury, mieszka w Golubiu-Dobrzyniu od urodzenia.

- Lubię tu mieszkać i myślę, że nigdy bym się stąd nie wyprowadził. Podoba mi się, że w mieście jest czysto, niemal codziennie widzę ekipy sprzątające. Chodniki też się ostatnio polepszyły, dziur jakby w nich mniej.

Nie podobają mi się tylko zmiany na golubskiej Starówce. Rynek nie wygląda już tak ładnie, jak kiedyś. Kilka lat temu było tu zielono, rosły drzewa. Teraz mamy tylko kilka krzaczków. Owszem, dobrze, że wyremontowano ulice - ale drzew nie powinno się wycinać. One naprawdę zdobiły miasto.

Kolejnym problemem jest brak miejsc do parkowania. Samochodów coraz więcej, a porządnego parkingu jak nie było, tak nie ma. Dobrze chociaż, że ciężarówki już nie przejeżdżają przez środek Golubia. Ale i tak kiedy tiry jadą ul. Hallera, wszystkie szyby w oknach mi się trzęsą. Dlatego z niecierpliwością czekam na obwodnicę albo średnicówkę. Kiedy powstanie, będzie tu ciszej i przede wszystkim bezpieczniej.

Milena Mulcon

Do Golubia-Dobrzynia przeprowadziła się 16 lat temu. Wcześniej mieszkała w Zbójnie.

- Jak mi się żyje w Golubiu-Dobrzyniu? Nie mogę narzekać. Golub-Dobrzyń może nie jest największym miastem, ale jest większy od Zbójna, w którym wcześniej mieszkałam. Łatwiej tu o pracę.
Z bezpieczeństwem bywa różnie. Mieszkam w takiej okolicy, która nie cieszy się najlepszą sławą. Ale znam tu wszystkich od dzieciństwa, więc nie boję się wychodzić wieczorami.

Dobrzyń podoba mi się bardziej niż Golub. Starówka jest ładna, ale sama fontanna nie wystarczy, żeby ożywić miejsce. Dobrzyń jest większy, więcej tam przestrzeni, podczas gdy w Golubiu życie skupia się tylko w okolicach Starówki. Ale trzeba przyznać, że Stare Miasto jest zadbane, mamy nowe chodniki. Tylko na obrzeżach już nie jest tak pięknie.

Czasami żałuję, że w mieście jest już tyle marketów, ale nie ma żadnego naprawdę dużego. Zamiast sześciu mniejszych przydałby się jeden, w którym byłoby naprawdę wszystko.

Aleksandra Zulewska

Emerytka, mieszka w Golubiu-Dobrzyniu już 47 lat. Przeprowadziła się tu z Płonnego i nie chciałaby przenieść się do żadnego innego miasta.

- Nie żyje mi się tu lekko, ale to dlatego, że mam już 85 lat i jestem trochę schorowana. Mieszkam na piętrze, więc trudno mi wchodzić codziennie po schodach. Nie mam też kanalizacji i centralnego ogrzewania, sama muszę zadbać o węgiel. Dlatego gdybym tylko mogła, przeprowadziłabym się do bloku.

Przyjechałam tu z mężem z Płonnego, mieliśmy się tu zatrzymać na jakiś czas - i tak już zostało. Teraz jednak nie przeprowadziłabym się do innego miasta.

Golub-Dobrzyń jest czysty, ładny i zadbany. Na ulicy często widać ludzi, którzy zamiatają chodniki. Znam swoich sąsiadów, mam tu wielu przyjaciół. Ludzie są serdeczni, a to przecież bardzo ważne.

Owszem, słyszałam, że coraz więcej tu chuliganów, ludzie o nich mówią. Ale ja jeszcze nikogo takiego nie spotkałam. Może dlatego, że rzadko wychodzę na spacer po mieście, częściej siedzę u siebie na podwórku.

Jerzy Kuciński

Mieszka w Golubiu-Dobrzyniu ponad 30 lat. Gdyby mógł, przeprowadziłby się w spokojniejsze miejsce.

- Przeprowadziłem się tu z mniejszej miejscowości, ale nie żałuję. Golub-Dobrzyń jest niebrzydki. Jest tu dużo sklepów, a i o pracę łatwiej niż w mniejszych miastach - kto szuka, ten w końcu znajdzie.

Dobrze, że miasto zabrało się za ulice - Żeromskiego jest już wyremontowana, teraz można by wziąć się za resztę. Szybkiej przebudowy wymaga skrzyżowanie na ul. Żeromskiego, przy Polo Markecie. Jest dość niebezpieczne, zdarzają się stłuczki i wypadki, przydałoby się tam rondo.

Podoba mi się to, że w Golubiu-Dobrzyniu jest trochę zieleni. Ale bez przesady - pieniądze, które miasto wydaje na kwiaty, można by odłożyć na remont chodników. Ja i tak wolę wypoczywać w lesie - tam można pozbierać grzyby, usiąść nad jeziorem z wędką.

Dlatego gdybym miał taką możliwość, to chciałbym się w przyszłości przeprowadzić w jakieś cichsze miejsce. Miasto jest dobre, ale nieodłącznie związane z hałasem - tego nie da się uniknąć.

Elżbieta Woźniak

Emerytka, mieszka w Golubiu-Dobrzyniu od urodzenia. Przeszkadzają jej chuligani.

- Lubię to miasto. Tutaj się urodziłam, wychowałam, tutaj znalazłam pracę, a teraz przeszłam na emeryturę. Widzę, jak Golub-Dobrzyń zmieniał się przez wszystkie te lata. Miasto z roku na rok robi się coraz ładniejsze, coraz bardziej zadbane.

Przeszkadzają mi jednak panowie, którzy notorycznie urządzają sobie w Golubiu pijackie imprezy. Przez całe dnie stoją na Rynku i zaczepiają ludzi. Picie zaczynają już od rana, potem głośno przeklinają, wyrażają się tak, że aż głowa boli.

Gdybym mogła coś zmienić, to posprzątałabym jeszcze miasto. Owszem, jest o wiele ładniej niż kilka lat temu, ale do Kowalewa Pomorskiego to się nadal nawet nie umywa. Często jeżdżę tam do rodziny, więc mam porównanie. Ale dużo zależy od nas, mieszkańców. To mamy muszą nauczyć dzieci, że papierki po cukierkach wyrzuca się do śmietnika, a nie na chodnik.

Nie wyprowadziłabym się stąd. Jeśli miałabym zmienić mieszkanie, to na lokal w bloku - ale nadal w tym mieście.

Janina Dubanowska

Uważa Golub-Dobrzyń za swoją małą ojczyznę. Mieszka tu od lat 70.

- Dobrze mi się tutaj żyje. Mam tu przyjaciół, dzieci, wnuki - nawet, gdybym miała taką możliwość, to nie wyprowadziłabym się stąd. Podoba mi się to, że widzę, jak miasto się zmienia na lepsze. Może mogłabym mieć zastrzeżenia co do czystości - ale zganić zawsze można, a przecież każdy jest tylko człowiekiem. Jeśli każdy będzie dbał o porządek wokół siebie, to będzie idealnie czysto.

Chciałabym tylko zmotywować straż miejską, żeby zajęła się panami, którzy stoją na rogach ulic z puszkami piwa w rękach. Zaczepiają ludzi, proszą o złotówkę na wino - nie lubię, kiedy mnie tak zatrzymują. Ci panowie są młodzi, zdrowi, powinni zabrać się za szukanie pracy. Tymczasem to, co wyprawiają, woła o pomstę do nieba.

Dlatego też przeorganizowałabym lub nawet zlikwidowała opiekę społeczną. Owszem - są ludzie, którym pomoc jest bardzo potrzebna. Ale stałe wypłaty rozleniwiają, ludziom nie opłaca się szukać pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska