Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał sprawy dokumentów wyrzuconych do lasu

Joanna Lewandowska
Lipnowski sąd uznał Michała A. - gońca, który był oskarżony o wyrzucenie urzędowej korespondencji -za winnego. Wyrok nie jest prawomocny.

Jeden z naszych Czytelników w ubiegłym roku w jedyny z pod-lipnowskich lasów znalazł kilkadziesiąt listów. Korespondencja była adresowana do lipnowian przez pracowników Urzędu Miasta. Jednak listy zawierające dane osobowe i poufne informacje zamiast do mieszkańców trafiły na wysypisko.
Po ujawnieniu tej sprawy przez "Gazetę Pomorską" prokuratura wszczęła śledztwo. Przesłuchiwania świadków trwały ponad dwa miesiące. Ustalono, że korespondencję na wysypisko wyrzucił jeden z zatrudnionych wówczas w Urzędzie Miejskim gońców. Dwudziestosześcioletniemu Michałowi A. postawiono zarzut usunięcia dokumentów Urzędu Miejskiego przez wyrzucenie ich na dzikie wysypisko śmieci. Podejrzany nie przyznawał się do winy, jednak sąd nie dał wiary jego wyjaśnieniom.Wyrok nie jest prawomocny.
Michał A. nie jest już pracownikiem ratusza. - Złożył pismo , w którym prosił o rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron - wyjaśnia Jolanta Jeziorska z działu kadr lipnowskiego ratusza. - Burmistrz wyraził zgodę i umowa została rozwiązana z dniem pierwszego lipca.
Lipnowska prokuratura prowadzi obecnie kolejne śledztwo w sprawie niefrasobliwego podejścia do dokumentów zawierających dane osobowe. W ubiegłym tygodniu pisaliśmy, że kilkaset dokumentów, z których można było się dowiedzieć, na co chorowali mieszkańcy Kikoła znalazło się na nieczynnym wysypisku śmieci w Grodzeniu, w gminie Kikół.
Były to wyniki badań lekarskich, karty szczepień, karty pacjentów, klisze rentgenowskie i książka ewidencji noworodków. Znalazł je przypadkowy przechodzień. Jak mówi Anna Kozłowska, rzecznik prasowy lipnowskiej Komendy Miejskiej Policji, śledztwo prowadzone jest pod kątem niedopełnienia obowiązków służbowych.
Na razie nie udało się ustalić kto i dlaczego pozbył się dokumentacji medycznej w ten sposób. Zanim dokumenty zostały wyrzucone na śmietnik, przez kilka lat leżały w piwnicy budynku, gdzie teraz jest Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. W tym miejscu przed sześcioma laty mieścił się lipnowski ośrodek zdrowia. Kiedy lekarze likwidowali swoją siedzibę w Kikole, zostawili karty pacjentów.
Jak wyjaśniał wójt Kikoła Jacek Zająkała na nic się zdały próby nakłonienia medyków do zabrania dokumentów. Kikolscy urzędnicy nie mogąc doprosić się zabezpieczenie kart, spakowali je w kartony i wynieśli do piwnicy. Leżały tam do czasu, kiedy ktoś zabrał się za sprzątanie i wyrzucił je na śmietnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska