Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krajna liderem mimo remisu. Tucholanka i Start z trzema punktami

Piotr Pubanz
fot. Grzegorz Gębala
W środę rozgrywki ligowe zakończyły zespoły V ligi. Do ostatniej kolejki ważyły się losy tytułu mistrza jesieni. Kandydatów do tego miana było trzech, beniaminek z Sępólna oraz faworyci ligi Start Pruszcz i Chełminianka. Tym pierwszym wystarczył remis w wyjazdowym spotkaniu ze Strażakiem Przechowo i cel został osiągnięty

Strażak Przechowo - Krajna Sępólno 1:1 (1:1)

Bramki: Sławomir Sztuba (18) oraz Vladimer Erkvania (44. wolny). Żółta kartka: Gburczyk (K).
Krajna: Dombrowski - Grajczyk, Kosmela, Czerechowski, M. Dankowski - Gburczyk, K. Dankowski, Erkvania, Majtczak - Gacka (37. Dądela), Kaczyński.

Oba zespoły przystąpiły do tego meczu osłabione. Gospodarze brakiem grającego trenera Mariusza Raczkowskiego, przyjezdni bez Mirosława Tydy i Bartka Mizdalskiego. Tych ostatnich z konieczności musieli zastąpić Ariel Gacka oraz młodziutki Henryk Grajczyk. Lepiej spotkanie rozpoczęli miejscowi, którzy w 18. minucie objęli prowadzenie. W 23. powinien być remis. W sytuacji sam na sam z Mateuszem Grajewskim znalazł się Leszek Majtczak, ale piłka o centymetry minęła światło bramki. Potem szczęścia uderzeniem zza linii pola karnego szukał Artur Dądela, a niecelnie z 5 metrów główkował Majtczak. Goście dopięli swego w 44. minucie, kiedy to pięknym uderzeniem z wolnego popisał się Vladimer Erkvania. Po przerwie Krajanie zagrali koncertowo, ale tylko do 65. minuty. W tym czasie bramka dla zespołu lidera wisiała na przysłowiowym włosku. Znakomitych okazji nie wykorzystali jednak m.in. Dądela i Kamil Dankowski. Ostatnich kilkanaście minut należało już do Strażaków i to oni z kolei bliżsi byli strzelenia zwycięskiej bramki.

Tucholanka Tuchola - Pomorzanin Serock 3:1 (0:1)

Bramki: Paweł Piechocki (50), Lech Skonieczny (53), Maciej Klunder (85) oraz Maciej Zadworny (30). Żółte kartki: Szulc, Ostrowski (T), Zadworny, Makowiecki (P).
Tucholanka: Dąbrowski Piechowski, T.Klunder, Szulc, Szmajda Wiśniewski (Urowski), Kociński (Ostrowski), M.Klunder, Kuligowski (Napiontek) L.Skonieczny, T.Skonieczny (Kowalewski).

Mecz z podtekstem (trener Pomorzanina Robert Pielesiak przez kilka sezonów prowadził Tucholankę) zakończył się cenną wygraną gospodarzy, która pozwoli im na spokojne przygotowania do rundy rewanżowej. Spotkanie miało dwa oblicza. W pierwszej części dominowali przyjezdni, którzy powinni prowadzić różnicą dwóch trzech goli. Na szczęście dla podopiecznych Wojciecha Kocińskiego, gracze z Serocka tylko raz zmusili do kapitulacji Waldemara Dąbrowskiego. W drugiej połowie kibice z Tucholi zobaczyli zupełnie inny zespół. Pełen wiary w wygraną, walczący o każdy metr boiska. Taka postawa szybko przyniosła namacalny efekt. Już w 50. minucie Paweł Piechowski strzałem głową wyrównał stan meczu. Po trzech minutach piłkę w pole karne wrzucił Kociński, bramkarz odbił futbolówkę przed siebie, a Lech Skonieczny dopełnił formalności. Wynik spotkania ustalił Maciej Klunder, popisując się pięknym strzałem z 25 metrów.

Start/Eco-Pol Pruszcz - Kamionka/Zjednoczeni 5:0 (2:0)

Bramki: Diane Bassiriki (47, 65), Marek Wysocki (15), Jacek Glazik (44), Kamil Kolmajer (55). Żółte kartki: Szafrański, Zuchowski (K); czerwona - Szafrański (85. K).
Kamionka: Fac Januszewski, Cieślak, Prasał, M.Bukowski Artur Bukowski, Andrzej Bukowski, A.Żuchowski (K.Żuchowski), Gołąbek (M.Betin) Mrugalski, Szafrański.

Piłkarze Kamionki z pewnością z ulgą przyjęli fakt zakończenia sezonu ligowego. Niestety, w ostatniej kolejce beniaminkowi przyszło toczyć bój z głównym pretendentem do wygrania rozgrywek, Startem Pruszcz. W pierwszej połowie goście zaprezentowali się z zupełnie dobrej strony, długimi minutami prowadząc wyrównany bój z faworytem. Co prawda po kwadransie gospodarze zdołali pokonać Sławomira Faca, ale swoje okazje zdołali też stworzyć przyjezdni. Przełomowa okazała się ostatnia minuta pierwszej części, kiedy to myślący już o przerwie piłkarze z Kamienia zostali skarceni przez Jacka Glazika. Kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu drugiej połowy gości ostatecznie dobił Diane Bassiriki. Skończyło się stratą pięciu goli i Błażeja Szafrańskiego, który za dwie żółte kartki musiał przedwcześnie opuścić murawę. Na szczęście dla Kamionki liga już się skończyła. 13. lokata z pewnością nie odzwierciedla siły tego ambitnego zespołu. W przerwie zimowej będzie trzeba solidnie popracować, aby wiosną wywindować się w środkowe rejony ligowej tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska