Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZUS - gdzie są moje pieniądze?

Alicja Wesołowska
Przez półtora miesiąca próbowałam dowiedzieć się, co z moją emeryturą - denerwuje się pani Bernadeta. - I nie dostałam żadnej odpowiedzi.

Pani Bernadeta Szymecka skończyła 60 lat. Przez ostatnie 5 lat pobierała wcześniejszą emeryturę, teraz miała przejść na normalną. W maju złożyła odpowiedni wniosek w toruńskim Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. A w czerwcu dostała pismo. Urzędnicy informowali w nim, że dokumenty pani Bernadety zostały przeniesione do... Gorzowa.

Dlaczego Gorzów? - Chodzi o naliczanie emerytur wg nowego, pilotażowego systemu - wyjaśnia Bożena Wankiewicz, rzecznik toruńskiego ZUS. - Wytypowano kilka oddziałów, które miały ten system testować. Wśród nich był Gorzów, do którego Toruń miał przesyłać dokumenty. To był okres przejściowy, od końca sierpnia wszystkie dokumenty zostają już u nas.

We wrześniu przyszło kolejne pismo: że wypłata emerytury została czasowo wstrzymana. - Dzwoń do ZUS-u, coś jest nie tak - poradził mąż pani Bernadety.

I zaczęło się dzwonienie. Najpierw pod numery, które podali urzędnicy z Torunia - ciągle zajęte albo głuche. Trwało to dwa tygodnie. - Dodzwoniłam się w końcu do jednej urzędniczki - opowiada pani Bernadeta. - Ta przełączyła mnie do drugiej, potem odesłano mnie do trzeciej. Czysty absurd. A ja ciągle nie wiedziałam, co się dzieje z moją emeryturą.

Pani Bernadeta dzwoniła dalej. Do sekretariatu dyrekcji, do dyrekcji, do działu kapitału początkowego. Została oficjalnie zapisana na "listę interwencji" i na "listę aprobaty". - Listy? Bardzo pięknie, czemu nie, ale co się dzieje z moją emeryturą? - pytała torunianka. A w słuchawce słyszała ciągle to samo: "Zajmiemy się sprawą".

Tymczasem skończyły się pieniądze. Ostatnia emerytura przyszła do pani Bernadety na początku września, potem - nic. Bank zaczął pobierać karne odsetki od karty kredytowej, pani Bernadeta przestała jeździć autobusami. Nie ma na bilet, z Rubinkowa do centrum chodzi piechotą. - Żeby chociaż jakąś decyzję przysłali - żali się emerytka. - Przecież żaden bank nie uwierzy mi na słowo.
Bo procedur trzeba przestrzegać

- Zmieniły się zasady naliczania emerytur - wyjaśnia Katarzyna Wojsznic, rzecznik gorzowskiego ZUS. - Pani Szymeckiej trzeba było zwaloryzować tzw. kapitał początkowy. Dopiero potem można było zabrać się za wyliczanie nowej emerytury. Ten proces zależy m.in. od komputera. Pracownik ZUS musi czekać na kolejne przeliczenia i dlatego czasami trudno nam precyzyjnie wskazać datę podjęcia decyzji - tłumaczy Wojsznic.

A to jeszcze nie koniec procedur - dopiero po wyliczeniu nowej emerytury można zabrać się za wyliczenie emerytury mieszanej - tej ostatecznej, która trafia na konta mieszkańców.
Dokumenty pani Bernadety trafiły do Gorzowa w lipcu. Po interwencji "Pomorskiej" decyzja dotycząca emerytury została wydana 29 października. Pieniądze mają trafić na konto torunianki w listopadzie.

Na stronie internetowej inspektoratu ZUS możemy przeczytać prawa klienta. Czytamy tam: "Załatwienie sprawy (...) powinno nastąpić nie później, niż w ciągu miesiąca, a sprawy szczególnie skomplikowanej - nie później niż w ciągu 2 miesięcy od wszczęcia postępowania."
Pani Bernadeta do dziś nie dostała pocztą przyznanej decyzji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska