Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudna sztuka latania... w filmie "Magiczne drzewo"

mc
W ostatnią sobotę podczas uroczystego pokazu filmu w Warszawie Joasia Ziętarska (na zdj. z długopisem) rozdawała pierwsze w swoim życiu autografy
W ostatnią sobotę podczas uroczystego pokazu filmu w Warszawie Joasia Ziętarska (na zdj. z długopisem) rozdawała pierwsze w swoim życiu autografy Fot. Nadesłane
Chciała być weterynarzem, ale teraz marzy o aktorstwie. Mała Joasia opowiada o swojej wielkiej przygodzie z filmem.

Joanna Ziętarska

Mieszka w miejscowości Sumin niedaleko Nowego Miasta Lubawskiego. Film Andrzeja Maleszki wchodzi do kin 14 września. Mieszkańców naszego województwa może zainteresować fakt, że część zdjęć reżyser nakręcił w Bydgoszczy. W "Magicznym drzewie" można zobaczyć miejskie pejzaże nad Brdą - bydgoski Rybi Rynek, czy Wyspę Młyńską.

Rozmowa z Joasią Ziętarską, odtwórczynią roli "małej ciotki" w filmie Andrzeja Maleszki "Magiczne drzewo":

- Masz 10 lat, a gdy zagrałaś w "Magicznym drzewie" byłaś jeszcze o dwa lata młodsza. Jak to się stało, że taka młoda osoba trafiła na plan filmowy?

- Już wcześniej grałam w naszym teatrzyku szkolnym w Lipnikach. Pewnego razu pani Ewa Dembek, która opiekuje się teatrem, powiedziała, że pan Andrzej Maleszka poszukuje dzieci do swojego filmu. No i poleciła mnie.

- I tak od razu postanowiłaś, że spróbujesz swoich sił na planie filmowym?

- No, nie do końca tak było. Po prostu w czasie, gdy odbywał się casting do filmu, moja mama i tak musiała pojechać z bratem do Warszawy. Pojechałam z nimi i tak trafiłam na przesłuchanie do "Magicznego drzewa".

- W filmie zagrałaś "małą ciotkę". Ciężko było dostać tę rolę?

- Nie wiem, czy ciężko. To trwało po prostu bardzo długo, chyba trzy godziny. Musiałam najpierw przedstawić kilka scenek i wykonywać różne ćwiczenia aktorskie.

- Jakie ćwiczenie było dla Ciebie najtrudniejsze?

- To było chyba wtedy, gdy pan Andrzej poprosił mnie, żebym udawała zdziwioną. A dokładniej, miałam udawać, że jestem nocą sama w domu, a za drzwiami coś hałasuje. Musiałam udawać, że otwieram drzwi, a tam czekał mój piesek. Musiałam wtedy jednocześnie pokazać, że jestem na niego zła, ale też zaskoczona. No i udało się.

- A jak to było, gdy pierwszy raz przyjechałaś na plan filmowy?
Sylwia 16:05:34

- Zanim zaczęły się zdjęcia do "Magicznego drzewa" najpierw pan Andrzej Maleszka zorganizował dla mnie i innych dzieci takie jakby szkolenie aktorskie na Kazubach.

- Po tym szkoleniu nie miałaś już tremy?

- Na planie było fajnie. Wszyscy byli dla mnie uprzejmi.

- W "Magicznym drzewie" grałaś "małą ciotkę". Co to za postać?

- Za pomocą czarów ciotka, którą grała pani Hania Śleszyńska została zmniejszona. I ta mniejsza wersja filmowej ciotki to właśnie ja.

- Jak udawałaś małą Hannę Śleszyńską?

- To było bardzo trudne, bo ta postać to jednocześnie dziecko i osoba dorosła. Tak naprawdę musiałam zachowywać się trochę jakbym była starsza. Musiałam też mówić jak osoba dorosła, a przecież miałam wtedy dopiero osiem lat.

- A przypominasz sobie, jaka scena była dla ciebie najtrudniejsza?

- Chyba wszystkim najtrudniej było zagrać w scenie z lataniem. A to przecież film o czarach. Gdy w grę wchodzi magia, to takie rzeczy się zdarzają.

- Chcesz zostać aktorką?

- Zawsze chciałam być weterynarzem. Teraz najbardziej marzę, żeby grać w filmach.

Rozmawiał Maciej Czerniak
[email protected]
tel. 052 32 63 142

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska