Po dyżurze: Najgorzej Mondi cuchnie nocą

- Fetor z celulozy wrócił ok. pół roku temu. Na osiedlu Kościuszki w Świeciu jest bardzo intensywny. Nasila się wraz ze spadkami ciśnienia. Wielu ludzi ciężko znosi tę zmianę w pogodzie, a smród tylko pogarsza ich stan. Mam problem z tarczycą. Gdy na niskie ciśnienie i moje schorzenie nałoży się ten fetor, potwornie mnie mdli - żali się Czytelniczka.

W Chełmnie też cuchnie

Zofię Bochacką z Chełmna smród z celulozy budzi co noc. - I tak od pół roku - dorzuca.
Większość Czytelników, którzy wczoraj dzwonili do nas w tej sprawie potwierdza, że smród nasila się ok. 2 w nocy. - Mieszkam na Miariankach. Co noc biegnę zamknąć okna i przypominam sobie słowa lekarzy z Grudziądza, którzy leczyli moją matkę. Ostrzegali, że celuloza nas kiedyś wykończy - tyle schorzeń dróg oddechowych trafia do nich ze Świecia. Może to przez ten fetor?
Szkodzi czy nie, przeszkadza mieszkańcom. - Myślałem, że to rura kanalizacyjna pękła. Wybiegłem na dwór, ale awarii nie było. To celuloza tak śmierdziała - dodaje pan Henryk z Dużego Rynku. - Zgadzam się, że powinniśmy być bardziej stanowczy w naszych żądaniach. Mondi, w przeciwieństwie do większości śmiertelników, nie musi płacić podatków od nieruchomości. Ma to wpływ na nasze wymagania, które i tak nie są wysokie.

Fatalnie w Przechowie

- Mieszkam w Przechowie od 40 lat. Nigdy celuloza nie śmierdziała tak intensywnie jak ostatnio - twierdzi Czytelniczka. - To jakby odór szamba. Trudno to opisać i ciężko z tym żyć. Nikogo nie powinno się skazywać na takie niedogodności i to na co dzień.
Do sprawy wrócimy.