MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jesteśmy po to, aby pomagać cierpiącym dzieciom

Ewelina Kwiatkowska
Ulubienicą państwa Bożemskich jest kotka Zuzia
Ulubienicą państwa Bożemskich jest kotka Zuzia autorka
Ołena i Zbigniew Bożemscy poświęcili życie nieuleczalnie chorym dzieciom. O sobie mówią niechętnie - Najważniejsi są nasi podopieczni - podkreśla pani Ołena, dyrektorka toruńskiego Hospicjum dla dzieci "Nadzieja".

O Bożemskich nie można pisać oddzielnie. - Przecież "Nadzieja" powstała także dzięki mojemu mężowi - mówi pani Ołena. - Pukaliśmy wspólnie do wielu drzwi. W końcu się udało. Zbyszek miał w tym ogromny udział.

Piękna sprawa ma zawsze wielu ojców
Zanim powstała "Nadzieja" Bożemscy przebyli długą drogę. - Najpierw zainteresowałam się dziećmi cierpiącymi na porażenie mózgowe - wspomina pani Ołena . - Wraz z ludźmi dobrej woli założyliśmy stowarzyszenie, które zajęło się problemami tych dzieci i ich rodziców. Jak mówią, piękna sprawa ma zawsze wielu ojców.

Pan Zbigniew przyznaje, że nie miał pojęcia, jak straszną rzeczą jest choroba dziecka. - Kiedyś nie mówiło się o kalectwie, czy chorobach. Skrzętnie je ukrywano. Zresztą, co innego widzieć cierpienie dorosłego, co innego malucha. Tego się nie da porównać.

Kolejnymi krokami, było stworzenie Fundacji "Daj Szansę i Instytutu Dla Dzieci z Uszkodzeniami Mózgu "Daj szansę". - Aby poświęcić się dzieciom przeszłam na wcześniejszą emeryturę. - mówi pani Ołena. - Uparłam się, że znajdziemy dla nich specjalne miejsce. Program działalności Fundacji był bardzo szeroki - uwzględniał także konieczność utworzenia Hospicjum dla dzieci. Niestety, realizacja tego przedsięwzięcia oddalała się, a potrzeby dzieci wciąż rosły. Presja rodziców była tak wielka, że z częścią uprzedniego Zarządu - utworzyliśmy Fundację Społeczno- Charytatywną "Pomoc Rodzinie i Ziemi". Jej priorytetem było utworzenie Hospicjum dla Dzieci "Nadzieja".

Największym problemem Bożemskich było uzyskanie miejsca. W końcu otrzymali budynek typu Namysłów przy ul. Włocławskiej 169 B.

Trąba powietrzna i gąszcz przepisów
Zanim do "Nadziei" trafili podopieczni upłynęło wiele czasu. Przeszkody były rozmaite - brak pieniędzy na kapitalny remont, przepisy, a nawet trąba powietrzna. - Gdy trąba zabrała nam narzędzia, pomyślałam - mam dość - pani Ołena przyznaje się do chwili zwątpienia. - Obiecałam jednak dzieciom, że stworzymy im spokojne i pełne miłości miejsce - nie mogłam się poddać. I tak się stało. Po remoncie na miarę naszych możliwości - w 2002 roku hospicjum rozpoczęło działalność.

Mruczący kot, kolorowe zabawki, mnóstwo uczucia i furtka prowadząca do lasu - Bożemscy robią wszystko, aby uprzyjemnić trudny pobyt w hospicjum. Pan Zbigniew z dumą pokazuje kolorowe pomieszczenia, które remontował. - To pokoje, nie sale - podkreśla.

Na całodobowym oddziale Pielęgnacyjno-Opiekuńczym Im. Jana Pawła II przebywają dzieci z porażeniem, będące w śpiączce i cierpiące na zanik mięśni. Wśród nich jest roczna Oliwka, która nie widzi. - Nikt jej nie chciał - pani Ołena przygląda się z czułością śpiącej dziewczynce. - Jak mogliśmy zostawić takie maleństwo na pastwę losu?

"Nadzieja" utrzymuje się wyłącznie z Kontraktów Narodowego Funduszu Zdrowia, który nie zaspakaja w pełni wszystkich potrzeb. - Czasem ktoś wesprze nas finansowo, czasem da cement, czy klej - wyjaśnia pan Zbigniew. - Jakoś sobie radzimy. Kiedyś organizowaliśmy koncerty charytatywne. Śpiewały gwiazdy - Justyna Steczkowska, Krzysztof Krawczyk, czy Eleni. Teraz nie stać nas na honoraria.

Bez życzliwości ani rusz
Bożemscy nie mogą narzekać na brak przyjaciół. - Bez ich serc i życzliwości byłoby nam bardzo trudno - uśmiecha się pan Zbigniew. - Trudno zliczyć, ile dostajemy zaproszeń na rodzinne uroczystości - choćby Pierwszą Komunię Świętą. Mamy bardzo fajny kontakt z rodzicami naszych podopiecznych. Wszyscy tworzymy wielką, zgraną rodzinę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska