Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorca ze Skępego ukradł i sprzedał samochody warte aż półtora miliona złotych!

BARBARA SZMEJTER [email protected] tel. 054 23 22 222
Mieszkańcy Skępego do dziś wspominają brawurową akcję policyjnych "kominiarzy” z oddziałów specjalnych, którzy zatrzymali Ryszarda S.
Mieszkańcy Skępego do dziś wspominają brawurową akcję policyjnych "kominiarzy” z oddziałów specjalnych, którzy zatrzymali Ryszarda S. Fot. policja
Policjant wynoszący z komendy oryginalne dokumenty związane z prowadzonym śledztwem. Zeznania świadków pod dyktando podejrzanego. Rzeczoznawca legalizujący kradzione samochody. Naczelnik "drogówki" zlecający kradzieże konkretnych pojazdów. I znany przedsiębiorca, kierujący całym tym interesem. To wszystko działo się naprawdę...

- Śledztwo zostało zakończone, sprawa jest już w Sądzie Okręgowym w Łodzi, proces rozpocznie się prawdopodobnie po wakacjach - mówi Krzysztof Ankudowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Pabianicach.
Cała sprawa zaczęła się jakiś czas temu na terenie województwa łódzkiego. Śledczy z Pabianic, rozpracowywali wspólnie z Centralnym Biurem Śledczym tamtejszy gang złodziei samochodów. Ustalili, że powstał on jako niezależny odłam innej przestępczej struktury, reprezentowanej na terenie Łodzi przez Dariusza W., ps. Kolor i Dariusza S., ps. Żurek. W ten sposób natrafili na grupę, kierowaną przez Ryszarda S., właściciela firmy "S" Technika Transportowa Sp. z o.o. w Skępem.

We wrześniu ubiegłego roku nad przedsiębiorstwem "S" w Skępem pojawiły się helikoptery. Policjanci w kominiarkach przeczesywali wszystkie zakamarki firmy i domu właściciela. Kiedy Ryszard S., 48-letni przedsiębiorca wrócił z polowania, został zatrzymany. Do dziś przebywa w areszcie w Sieradzu, oskarżony o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.

"Dziupla" w Skępem

- Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych Ryszard S., pod płaszczykiem legalnie prowadzonej działalności, trudnił się paserstwem, głównie polonezów i starów - mówi jeden ze śledczych. Później rozwinął działalność, skupił się na autach ciężarowych. Było to zgodne z profilem prowadzonej przez niego działalności, oficjalnie bowiem zajmował się zabudową pojazdów ciężarowych.

Grupa, kierowana przez przedsiębiorcę, kradła pojazdy na terenie całej Polski i dostarczała je do Skępego. Auta były przerabiane, malowane, dostawały nowe papiery. Legalnie, bo jako producent naczep Ryszard S. miał prawo nabijać własne numery.

Jak wynika z aktu oskarżenia, od 2004 r. do jesieni 2008 Ryszard S. kierował grupą przestępczą, której członkowie zajmowali się kradzieżami aut, ich paserstwem i legalizacją. Sam szef ukrył , a potem sprzedał kradzione auta wartości niemal półtora miliona złotych. Oskarżeni ukradli nawet autokar należący do duńskiej firmy turystycznej, parkujący przy hotelu "Amazonka" w Ciechocinku.

Kontakty szefa

Gang długo był bezkarny, dzięki szerokim kontaktom szefa. Ryszard S. stworzył sieć zależności, dzięki której mógł zalegalizować każde auto. Na jego usługach i "pensji" był rzeczoznawca PZMot. Marek P., główny oskarżony w lapówkarskiej aferze związanej z Wojewódzkim Ośrodkiem Ruchu Drogowego, były naczelnik włocławskiej "drogówki" Krzysztof K. i policjant ze Skępego. To pozwalało złodziejom, konwojującym skradzione samochody, na omijanie policyjnych patroli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska