Prokuratura odwołała się od wyroku w sprawie Tomasza G., biznesmena z Brzozy

- Otrzymaliśmy dwustustronicowe uzasadnienie wyroku w sprawie oskarżonego Tomasza G. i pozostałych czterech osób. Prowadzący śledztwo przeanalizowali je. ProkuraturaApelacyjna zadecydowała, że trzeba odwołać się od tego orzeczenia - tłumaczy prokurator Andrzej Jeżyński, zastępujący rzecznika lubelskiej Prokuratury Apelacyjnej.

Wyrok w sprawie zapadł 19 stycznia, dokładnie w dziesiątą rocznicę śmierci Piotra Karpowicza, dyrektora regionalnego w PZU w Bydgoszczy, zastrzelonego po zmroku przed siedzibą ubezpieczyciela. Morderstwo nadal jest zagadką, bo Sąd Okręgowy stwierdził, że na winę biznesmena Tomasza G., który rzekomo miał zlecić zamach, nie ma dowodów. Uniewinniono też Henryka M., ps. Lewatywa, byłego gangstera (zarzucono mu zorganizowanie zabójstwa), Adama S., który miał być "cynglem" oraz Krzysztofa B. i Tomasza Z., zdaniem śledczych pomagających w ucieczce mordercy.

Sąd stwierdził, że nie ma związku pomiędzy poszlakami, a zeznania świadków anonimowych i koronnych, głównie kryminalistów, są niewiarygodne.

Apelacja prokuratury może pokrzyżować plany Tomasza G. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że biznesmen chciał odszkodowania od prokuratury za straty materialne. W 2003 roku, po jego aresztowaniu, umowę z G. rozwiązał Daimler-Chrysler Automotive Polska, twierdząc, że nie ma już zaufania do dilera mercedesa. Niespełna dwa lata później firma Tomasza G. ogłosiła upadłość.