Bilon - dla banków to gorszy pieniądz

- Chodziłem od banku do banku z oszczędnościami gromadzonymi przez lata w śwince. Uzbierało się ich tyle, że mógłbym zapłacić rachunki: za gaz i prąd - opowiada pan Michał z Bydgoszczy.

Taryfy się różnią

- Najpierw poszedłem do PKO BP. Kasjerka była przerażona. Powiedziała, że nie ma czasu na ich liczenie, a poza tym trzeba zapłacić prowizję od pieniędzy w bilonie. Poszedłem więc do BZ WBK, gdzie usłyszałem to samo. Ale chyba nie chciało im się liczyć, skoro odesłali mnie do Narodowego Banku Polskiego twierdząc, że tam zrobią to za darmo. Jednak i w NBP zażądali ode mnie prowizji - w efekcie pan Michał trafił ze swoimi groszakami do “Gazety Pomorskiej".

Sprawdziliśmy więc, jakie zasady dotyczące bilonu są stosowane w bankach.

- Musiało nastąpić nieporozumienie - twierdzi Robert Luft z biura prasowego PKO BP. - W naszej taryfie opłat i prowizji nie ma zapisu o prowizji płaconej od bilonu. Nie ma też znaczenia czy monet jest 50 czy 100.

Tymczasem Grzegorz Adamski z biura prasowego BZ WBK informuje, że u nich jest taka pozycja. Ten bank nie pobiera opłaty, jeśli monet jest mniej niż pięć, od 6 do 50 wynosi ona 0,2 proc. wartości, ale nie mniej niż 5 zł, powyżej 50 sztuk - 0,5 proc., minimalnie 10 zł.

W Pekao SA klient nie płaci prowizji, jeżeli posiada do 100 monet, powyżej wynosi ona 1 procent. W NBP zaś pobierają opłatę powyżej 500 monet - 1 procent, ale nie mniej niż 2 zł.

Bo wymiana to usługa

Co ciekawe, prowizje od bilonu zdążyły już zainteresować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na razie jednak tylko te od wpłat na konta: - W efekcie naszych kontroli pod koniec zeszłego roku, większość banków zaprzestała ich stosowania. Pieniądz to pieniądz! - uważa Aneta Styrnik z biura prasowego UOKiK. - Banki nie mają prawa pobierać dodatkowych pieniędzy za wpłaty gotówkowe w bilonie na konta.

Czy UOKiKzainteresuje się również tymi drugimi prowizjami? - Jakby na to nie patrzeć, wymiana pieniędzy czy opłacanie rachunków to dodatkowa usługa oferowana przez banki, mogą żądać za to prowizji. Inaczej jest z kontami, bo dotyczą przecież ich konkretnej oferty - komentuje Styrnik.